Notka od autorki: Witajcie, przyjaciele! Wielu z was poinformowało mnie o błędzie w ostatnim rozdziale... Ups! Nabrałam takiej pewności siebie po ostatnich zajęciach z pisarstwa; że nie pomyślałam nawet o pokazaniu rozdziału nauczycielowi do sprawdzenia. Po raz kolejny: ups! Podejrzewam, że to po prostu dowodzi, że Księga Przysłów 16,18 dotyczy każdego z nas =) Właśnie dlatego, przyjaciele, ten rozdział trafia do was tak późno... Czekałam z wrzuceniem go na spotkanie z Gregiem, żeby mógł wprowadzić poprawki. Powiedział, że z całą pewnością robię postępy; ale i tak miał kilka sugestii. Mam nadzieję, że wam się spodoba!
Wiwatujący tłum zbliżył się do pary cnotliwych chłopców. Wiedzeni byli przez Deana Thomasa, Hermionę i Ronalda. Hermiona jako pierwsza dopadła do Harry'ego. Łzy radości spływały jej po twarzy, a jej różowa spódnica z koronką owijała się wokół nóg. Objęła Harry'ego w skąpym przytuleniu.
– Tak się bałam – wyszeptała łzawo.
Harry odsunął się od niej i poklepał ją pocieszająco.
– Nie ma czego się bać – powiedział jej. – Nie kiedy walczymy w słusznej sprawie.
Hermiona wyszczerzyła się z podziwem.
– Jakiś ty odważny! – krzyknęła.
Harry uśmiechnął się skromnie, zarumienił się i potarł się po karku, niczym zawstydzony gimnazjalista. Nie wiedział czemu, ale czuł się przy niej inaczej, niż przy innych ludziach. Może dlatego, że była święta. Ale Harry miał wrażenie, że czuł wobec niej coś więcej, niż tylko podziw. Jak brzmiało to słowo? Nie był w stanie sobie przypomnieć!
Dean Thomas podszedł i uścisnął mu uprzejmie dłoń.
– Wspaniała robota – skomentował inteligentnie.
Harry uśmiechnął się skromnie.
– To zasługa sił znacznie potężniejszych ode mnie samego.
Dean Thomas pokręcił z podziwem głową, nie dowierzając, jak strasznie pokorny był Harry. Naprawdę, światło boskie lśniło w tym maluchu!
Ronald był następny. Łzy spływały mu po policzkach, a gluty wypływały z nosa. Potarł twarz wielką, piegowatą dłonią. Wysunął drugą, żeby Harry mógł ją uścisnąć. Harry dobrotliwie to zrobił.
– To było niesamowite – wyszlochał szczerze Ronald. – Jak mogę się stać tak święty jak ty?
Harry, Dean Thomas i Hermiona wymienili znaczące spojrzenia.
– Może – zasugerowali – ma to jakiś związek z czapką na twojej głowie.
Na twarzy Ronalda pojawił się zamyślony wyraz. Jego wiele rodzeństwa, zbyt wiele, by mogła się nimi zająć para rodziców, zauważyła to i bardzo im się to nie spodobało. Wszyscy na raz podeszli do Ronalda, wzięli go pod ramiona i odciągnęli go na bok. Harry'emu, Deanowi Thomasowi i Hermionie było smutno, ale mieli nadzieję, że zasadzili ziarno, które z czasem wyrośnie.
Zanim jednak zdążyli się nad tym zastanowić, na parking wjechał samochód. Nie wyglądał jak samochód zabieganej mamy, czy taty. Nie, to był mały samochodzik, typu tych przyjaznych dla środowiska. Harry, Dean Thomas i Hermiona spojrzeli na niego podejrzliwie. Nie wiedzieli, kto z niego wysiądzie, ale domyślali się, że nie wyniknie z tego nic dobrego.
Samochód zatrzymał się. Drzwi otworzyły się. Wyszedł mężczyzna. Był wysoki i blady. Raczej młody, pod koszulą na piersi miał naprawdę niewiele owłosienia. Nosił koszulkę z krótkim rękawem, dresy i adidasy.
Wyglądało na to, że praktycznie nikt nie zwrócił na niego uwagi. Ale wówczas żona wielebnego pojawiła się na scenie. Krzyknęła. Zemdlała. Słysząc jej głos, wielebny Dumbledore przybiegł w te pędy. Tak wielu ludzi, którzy twierdzą, że walczą o "prawa kobiet", uważają, że List do Efezjan 5,22–25 prawi wyłącznie o tym, jak to żony powinny być poddane swoim mężom. Czemu nie wspominają również o obowiązkach męża i wszystkich jego poświęceniach? Wow! Czy to nie brzmi jak opresja? Kiedy zobaczył mężczyznę, który wysiadł z samochodu, zatrzymał się, westchnął i krzyknął:
– Nie zbliżajcie się, uczniowie! To sam Voldemort!
Notka od autorki: Niech wam Bóg błogosławi!
Księga Przysłów 16,18: Przed porażką - wyniosłość, duch pyszny poprzedza upadek.
List do Efezjan 5,22–25: Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim. Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie.
CZYTASZ
Hogwart, Szkoła Modlitw i Cudów
أدب الهواةChrześcijańska wersja Hogwartu i historii o Harrym Potterze jako takim. Czego chcieć więcej? Nie moje dzieło, ja tylko tłumaczę! Oryginał do znalezienia na https://www.fanfiction.net/s/10644439/9/Hogwarts-School-of-Prayer-and-Miracles