Rozdział 6

277 7 0
                                    


Tego dnia lekcje skończyłam szybciej, bo odwołali mi dwie ostatnie lekcje. Byłam zadowolona, bo nie miałam ochoty siedzieć już w tej budzie, a po za tym byłam pewna, że nie spotkam tego frajera Kuby. Gdy szłam do domu zadzwoniła do mnie mama, abym wpadła na chwilę do lodziarni. Udałam się do niej, a mama dała mi pudełko lodów na deser, a następnie poszłam do domu. Usiadłam na kanapie w salonie, włączyłam telewizor i puściłam mój ulubiony serial i postanowiłam, że to będzie moje leniwe popołudnie. Po jakimś czasie usnęłam i obudził mnie tata, bo przyjechać akurat z pracy, abym zjadła z nimi obiad. Przy stole siedziałam jakbym była nieobecna, myślałam o czymś, ale nie wiedziałam co siedzi mi w głowie. Po zjedzonym obiedzie pomogłam mamie posprzątać. Gdy byłyśmy w kuchni mama zaczęła wypytywać mnie o Kubę.

,,Kim był ten miły chłopak z rana? Spotykasz się z Nim?"

Po chwili zamyślenia odpowiedziałam jej:

,,Co? Nie! Nigdy! On jest dupkiem!"

Mama spojrzała na mnie i od razu wiedziała, że coś jest musi nas łączyć skoro tak o Nim mówię, zawsze mam dobre zdanie na temat ludzi, ale o Nim nigdy nie będę mówić pozytywnie nie zasługuje On na to. 

Nie chcąc dalej kontynuować rozmowy z mamą na temat Kuby udałam się do mojego pokoju, położyłam się na łóżko i nie wiem czemu, ale zaczęłam myśleć o Kubie. Jak ten dupek śmiał zawrócić mi w głowie i wywrócić mój świat do góry nogami. Dla mnie jest nikim, a przez Niego wszystko się wali. Rozkazuje mi, a ja jak głupia idiotka robię co On chce, zachowuję się jeszcze gorzej niż te wszystkie laski do okola Niego, muszę coś z tym zrobić, bo będzie jeszcze gorzej. Tej nocy nie mogłam zasnąć co chwilę zerkałam na ekran telefonu z nadzieją na wiadomość od Kuby, ale On milczał, nic nie pisał. Po jakimś czasie usnęłam ze zmęczenia, przecież nie będę czekać wieki aż On łaskawie się odezwał. 

 Rano gdy się obudziłam byłam szczęśliwa, że Go zobaczę w szkole,  nie wiem czemu tak się działo, przecież dla mnie jest egoistycznym dupkiem, a może ja po powoli się w Nim zakochuje, ale czemu tak się dzieje ja tego nie chcę na pewno nie w Nim, już bym wolała zakochać się w kocie i zostać starą panną z kotami. Gdy przekroczyłam bramę szkoły ujrzałam kolegów Kuby lecz Go z nimi nie było, posmutniałam, ale przecież nie mogę nikomu pokazać, że się martwię o Niego, bo jakby to wyglądało laska, która Go nie trawi martwi się o Niego jeszcze czego, Udałam się w stronę toalety, aby przywołać się do porządku. Nie pytałam nikogo o Kubę, bo przecież nie mogą wiedzieć, że się martwię o Niego, a po za tym mogli by zacząć podejrzewać, że On mi się spodobał, a tego nie chcę. Kuby nie było w szkole do końca tygodnia, nie wiedziałam co się z Nim dzieje. Co za prostak z Niego najpierw się narzuca, wydzwania, a gdy wywrócił moje życie do górami nogami po prostu przestał chodzić do szkoły i pisać. Jaki dupek z Niego. 

Przez te parę dni jedynie o czym marzyłam to o tym, aby był już piątek, abym mogła spakować swoje rzeczy i pojechać z rodzicami na weekend nad jezioro, aby przestać o Nim myśleć. Kajaki, łódka, plaża, ognisko i wiele innych atrakcji czekało na mnie i moich rodziców. To miał być udany odpoczynek z dala od pracy, szkoły i Niego. Kuba nie odzywał się, zaczęłam martwić się o Niego jeszcze bardziej, ale czemu? Przecież nic do Niego nie czuję dla mnie jest dupkiem. Kogo ja próbuję oszukać, chyba tylko samą siebie.

Nigdy nie mów ,,Nigdy"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz