Poprzedni gif był za mocny, co? Więc teraz bez gifa 🤷
W rozdziale zapewne jest więcej literówek niż zazwyczaj, ale proszę... Olejcie to 😘
Obudziłem się przed Łukaszem. Było jeszcze wcześnie, więc nie zamierzałem go budzić. Im dłużej jest u mnie tym lepiej i tym bardziej wkurwi Kingę.
Wstałem i założyłem bieliznę. Poszedłem do salonu, gdzie założyłem na siebie koszulę Łukasza i zrobiłem dwie kawy. Z jedną wróciłem do salonu i usiadłem z laptopem na kolanach. Chciałem sprawdzić czy dostałem jakąś odpowiedź w sprawie tej pracy w Paryżu.
Wiem, że jest niedziela, ale powiedzmy sobie szczerze... Jak chcą mnie ściągnąć to będą odpowiadać i w weekend.
No i dobrze, że sprawdziłem. Proponowali mi, że mogę zacząć za trzy miesiące. Idealnie. Zwolnię się tutaj. Będę miał miesiąc wypowiedzenia i akurat zdążę się że wszystkim ogarnąć.
W Paryżu dostanę służbowe mieszkanie i w ogóle... Nie muszę się o nic martwić. A te tutaj mogę sobie wynająć.
- Co robisz? - zapytał Łukasza, wchodząc do salonu, przeciągając się. Miał na sobie tylko bieliznę.
- Sprawdzam pocztę - odparłem. - Zrobiłem ci kawę. Jest w kuchni - zamknąłem laptopa i odstawiłem go na bok.
Łukasz po chwili usiadł koło mnie pijąc kawę.
- Lubię cię w moich rzeczach - zlustrował mnie.
- Wyglądam jak w worku - zaśmiałem się.
- Lubisz nosić moje rzeczy - śmiał się. - Zawsze lubiłeś.
- Nie powiedziałem, że nie lubię - dopiłem kawę i odstawiłem kubek na stolik. Oblizałem usta i już miałem się odezwać, ale Łukasz mnie pocałował. - Nie całuj mnie, gdy chcę coś powiedzieć - roześmiałem się, a Łukasz przewrócił oczami.
- Co chciałeś powiedzieć? - zapytał.
- Teraz to ci nie powiem - odsunąłem się od niego. Łukasz odstawił kubek i przyciągnął mnie do siebie. - Nic ci nie powiem - złapałem go za szyję jakbym chciał go udusić, a on się tylko roześmiał i złapał mnie za nadgarstki żeby uwięzić mi ręce za moimi plecami. - Co ty robisz? - chciałem się odsunąć.
- Mów co chciałeś powiedzieć - wyszeptał w moje usta.
- Chciałem zapytać, czy to wyjście z chłopakami wieczorem jest aktualne... Nie gadałem z nimi w tygodniu za bardzo.
- Aktualne... Wczoraj z Kubą rozmawiałem - przycisnął usta do mojej szyi. Puścił moje ręce i objął mnie mocno.
- Nie spieszysz się do domu? - zapytałem, odchylając głowę, dając mu lepszy dostęp do mojej skóry.
- Wypraszasz mnie? - wymamrotał, nie odrywając się ode mnie.
- Nie - odchyliłem się trochę, a Łukasz zaczął rozpinać guziki koszuli, którą miałem na sobie.
- Wiesz co mówią? - szepnął.
- Kto rano popieprzy dzień ma potem lepszy? - rzuciłem pierwszy głupi tekst jaki przyszedł mi do głowy.
Łukasz spojrzał na mnie zaskoczony, a potem roześmiał się głośno. Oparł czoło o moje ramię i próbował się uspokoić, ale marnie mu to szło. Śmiałem się z niego, bo chłopak popłakał się ze śmiechu.
- Nie śmiej się - uderzyłem go w ramię, a on opadł na oparcie kanapy i otarł łzy z policzków.
- Ustawiłeś mi dziś dzień - przyciągnął mnie do siebie i pocałował lekko. - Skąd ci to przyszło do głowy?
CZYTASZ
Okrucieństwo nie do przyjęcia | KxK
FanfictionHistoria zaczyna się w momencie, gdy Łukasz, wzięty prawnik, pracujący do spółki z ojcem i kuzynem, spotyka na swojej drodze swoją licealną miłość. Marek nie stanął ponownie na drodze Łukasza przypadkiem. Chce się zemścić na Wawrzyniaku za to jak po...