W rozdziale występują sceny nie wskazane dla osób poniżej 16 roku życia bla bla bla...
Tak naprawdę z Łukaszem spotykałem się tylko weekendami. Jakoś udało mu się to ukrywać przed Kingą. Nie wiem co jej mówił, ale miałem to gdzieś. Ważne, że dostałem co chciałem.
No i dziś mieliśmy jechać gdzieś na dwa dni tylko we dwóch. Tym bardziej nie wiem co powiedział żonie, ale nie interesowało mnie to. Miałem gdzieś to całe małżeństwo. Wiem, że to kwestia czasu aż Łukasz będzie chciał rozwodu.
Sprawdziłem czy wziąłem wszystko, co będzie mi potrzebne na te dwa dni i zamknąłem małą walizkę. Łukasz miał po mnie przyjechać, a wiem, że on zawsze ma mały poślizg. Dlatego mogłem sobie jeszcze na spokojnie wypić kawę.
Jakie było moje zaskoczenie, gdy dokładnie o umówionej godzinie zadzwonił dzwonek do drzwi. Naprawdę sądziłem, że się spóźni.
Z kubkiem w dłoni poszedłem otworzyć.
- Hej - uśmiechnąłem się do bruneta.
- Cześć - wszedł do środka i dał mi buziaka. - Myślałeś, że się spóźnię, tak? - zaśmiał się, a ja pokiwałem głową. - Wypij na spokojnie - pocałował mnie lekko. - Pójdę po twoją walizkę.
Wróciłem do kuchni i usiadłem na blacie. Piłem kawę, której miałem jeszcze połowę. Łukasz zostawił walizkę przy drzwiach i wrócił do mnie z uśmiechem.
- Masz ochotę się rozerwać? - uśmiechnął się do mnie.
- Co ty kombinujesz? - zmrużyłem oczy, a on wyciągnął ręce zza pleców. W jednej miał mój mały wibrator. A w drugiej pilot od niego. - Nie. Nie ma takiej opcji.
- No Maruś - podszedł do mnie i stanął między moimi nogami. - Zabawimy się trochę... Przecież nie zrobię ci krzywdy... Jak każesz to wyłączę - namawiał mnie.
- Łukasz, będziemy w aucie... A jak ktoś zobaczy?
- Ale co zobaczy? - dał mi buziaka. - Będziesz ubrany... Nic nie będzie widać - zapewnił mnie. - No zgódź się, skarbie - uśmiechnął się do mnie szeroko.
- No dobra - zszedłem z blatu i wziąłem od niego wibrator. Był naprawdę niewielki i na końcu miał łańcuszek, aby można go było łatwo wyciągnąć. Włożyłem urządzenie do ust, a Łukasz rozpiął moje spodnie i zsunął je ze mną jest razem z bielizną. Chłopak wyjął wibrator z moich ust, a ja się odwróciłem, aby mógł go we mnie włożyć. Brunet przejechał palcami między moimi pośladkami, a potem wsunął we mnie urządzenie. - Głębiej, bo się wysunie - szepnąłem, a on wsunął wibrator głębiej.
- Ok? - szepnął.
- Tak - odparłem, a chłopak poprawił moje ubranie. Łukasz schował pilot do kieszeni i wyszliśmy z mieszkania, zabierając moją walizkę.
Nie wiem, gdzie Łukasz chciał jechać, nie chciał mi powiedzieć, ale gdzieś za miasto. I takim o to sposobem wpakował nas w korek.
- Cudownie - westchnął, kładąc dłoń na moim udzie, a ja zdjąłem bluzę i rzuciłem ją do tyłu.
- Pogadajmy, to nie będziemy się nudzić - oparłem głowę o zagłówek.
- A właśnie... - wyjął pilot od wibratora. - Jak to właściwie działa? - uśmiechnął się, a ja tylko pokręciłem głową. - Sprawdzimy?
- Ja wiem jak to działa - zauważyłem, a on włączył urządzenie na delikatne wibracje. Ale to i tak spowodowało, że zacisnąłem dłoń na siedzeniu.
- Często się tym bawisz? - zapytał i zwiększył wibracje, a ja poruszyłem się niespokojnie na fotelu.
- Chyba tylko ze dwa razy go używałem - przyznałem i położyłem dłoń na jego udzie, zaciskając palce.
- To może tak zostawię? Na takich wibracjach... Podoba ci się? - sunął dłonią po moim udzie.
Jego dłoń, wysoko na moim udzie i te wibracje wewnątrz mnie, dawały niesamowite uczucie. Nakręcało mnie to strasznie i podniecało na maksa.
- Maruś - szepnął i odłożył pilocik koło drążka zmiany biegów. - W porządku?
- Tak - westchnąłem. Byłem coraz bardziej podniecony. Te wibracje były niesamowicie przyjemne.
- Tylko nie dojdź jeszcze - pochylił się w moją stronę i pocałował mnie w szyję.
Odsunął się i wrzucił pierwszy bieg i spuścił ręczny, aby ruszyć. Przez ten cały czas ja kręciłem się na siedzeniu pasażera. W spodniach było mi już naprawdę niewygodnie, za ciasno.
Nie jechaliśmy długo. Już po kilku minutach Łukasz znowu się zatrzymał i zaczął bawić pilotem. Zwiększał wibracje prawie na maksa, aby potem zmniejszyć je do minimum.
Dosłownie wiłem się na siedzeniu, jęcząc co chwilę. Łukasz dobrze się bawił doprowadzając mnie do takiego stanu.
- Dobrze ci? - zaśmiał się lekko, zwiększając wibracje, a ja jęknąłem głośno.
- Łukasz - zacisnąłem palce na jego udzie.
- Słucham, słonko - szepnął.
- O Boże - odrzuciłem głowę do tyłu. Byłem już blisko orgazmu, a chłopak nawet mnie nie dotknął.
Łukasz wyłączył wibrator, a ja jęknąłem zawiedziony i spojrzałem na niego, mrużąc oczy.
- Byłeś już blisko? Ojoj - zaśmiał się, a ja go uderzyłem w ramię.
- Nie znoszę cię... - mruknąłem, uspokajając się trochę.
Łukasz ruszył, cały czas się ze mnie śmiejąc i mając pilot w dłoni.
- To chcesz dojść, skarbie? - zapytał, zerkając na mnie.
- Nie gadam z tobą - oznajmiłem, a on się zaśmiał i ponownie włączył wibrator, a mnie zalały fale przyjemności.
- Dam ci dojść, słońce... Tylko wiesz - mówił. - Jesteś ubrany... Spuścisz się w spodnie... - nie odrywając wzorku od drogi sięgnął i rozpiął mój pas.
Chciałem sam rozpiąć spodnie, ale Łukasz mi nie pozwolił. Rozpiął moje dżinsy i zsunął je ze mnie z bielizną, i zadarł t-shirt.
Położył rękę na kierownicy, a drugą bawił się pilotem co chwilę zmieniając natężenie wibracji.
- Jak myślisz? Dasz radę dojść w ten sposób dwa razy? - ustawił wibracje na maksymalne, a ja jęknąłem głośno.
- Nie wiem - wymamrotałem. Wygiąłem się na fotelu i doszedłem, jęcząc i spuszczając się na swój brzuch. Nadal zaciskałem dłoń na udzie Łukasza, zapewne narobię mu siniaków.
- W porządku? - zapytał mnie, gdy wyłączył wibracje. - W schowku masz chusteczki, słonko - dodał, a ja sięgnąłem i wyjąłem paczkę chusteczek. Wytarłem się i zużyte wsadziłem w kieszonkę w drzwiach, aby potem wyrzucić. - Chcesz jeszcze raz? - zapytał.
- Było fajnie, ale nie - zaśmiałem się i wyjąłem z siebie powoli wibrator. Wytarłem go chusteczką i wrzuciłem go schowka.
Łukasz tylko się ze mnie zaśmiał i oddał mi pilot, który też wrzuciłem do schowka.
- To było zajebiste - szepnąłem, a Łukasz się roześmiał. - Jak będziemy wracać to ja mam dla ciebie rozrywkę.
- Chcesz mnie pomęczyć wibratorem? - śmiał się.
- Nie, ustami - odparłem, a Łukasz wziął głęboki oddech.
- Nie mogę się doczekać - uśmiechnął się.
No owinąłem go sobie wokół palca, ale... Coraz bardziej mam wyrzuty sumienia, że rozwalę mu życie...
I nie chcę go znowu tracić.
Bo to zakładał mój plan. Że go w sobie rozkocham, przypomnę jak bardzo mnie kochał... Ale nie wpadłem na to, że ja też mogę się znowu zakochać.
CZYTASZ
Okrucieństwo nie do przyjęcia | KxK
FanfictionHistoria zaczyna się w momencie, gdy Łukasz, wzięty prawnik, pracujący do spółki z ojcem i kuzynem, spotyka na swojej drodze swoją licealną miłość. Marek nie stanął ponownie na drodze Łukasza przypadkiem. Chce się zemścić na Wawrzyniaku za to jak po...