Rozdział 3: przyłapani

2.7K 161 48
                                    

To wspomnienie o którym była mowa w poprzednim rozdziale 😘

Leżałem z Łukaszem na kanapie, przytulałem się do niego, a brunet muskał palcami moje plecy. Jego dłoń dotykała mojej nagiej skóry, bo już dawno włożył ją pod moją koszulkę.

- Łuki - zadarłem głowę i pocałowałem go w szczękę, a dłoń przesunąłem po ciele mojego chłopaka w dół, aby wsunąć ją pod jego t-shirt i móc muskać jego brzuch.

- Co tam, skarbie? - spojrzał na mnie i dał mi buziaka.

- Nudzi mi się - podniosłem się i usiadłem mu na udach. - Poróbmy coś.

- Co? - uśmiechnął się i ułożył dłonie na moich udach. - Masz jakąś propozycję?

- Mam - dałem mu buziaka. Wykorzystajmy to, że jesteśmy sami i twoi rodzice będą jutro - wymruczałem w jego usta. - Kochajmy się na kanapie.

- Co to za niemoralne propozycje? Marek... Kochanie - zaśmiał się i przycisnął mnie mocniej do siebie. - Nie umiem ci odmówić.

- No ja wiem - pocałowałem go mocno. Łukasz przesunął dłonie po moimi ciele i złapał mnie za pośladki, zaciskając lekko palce.

Złapałem za krawędź jego koszulki i oderwałem się od jego ust, aby go rozebrać. Brunet nie pozostał mi dłużny i jak tylko jego koszulka wylądowała na podłodze, pozbył się mojego t-shirtu i przycisnął usta do mojej szyi, robiąc mi na niej malinkę.

Łukasz zmienił naszą pozycję, kładąc mnie na kanapie, a sam znalazł się między moimi nogami. Oderwał się ode mnie na chwilę, aby móc zsunąć się niżej i zacząć całować moją klatkę piersiową, na której zostawił kilka sinych znaczków. Następnie przycisnął usta do mojego brzucha, a ja czujemy jak moje mięśnie automatycznie się napięły. Wplątałem ręce we włosy Łukasza, a jego dłonie sunęły w dół mojego ciała.

Łuki podniósł się trochę i rozpiął moje spodnie, ale gdy chciał je zdjąć nie pozwoliłem mu. Spojrzałem na mnie zaskoczony, a ja sięgnąłem do guzika jego dżinsów i zsunąłem je pod pośladki chłopaka.

- Usiądź - szepnąłem.

Łukasz odsunął się i usiadł na kanapie, a ja klepnąłem przed nim i położyłem dłonie na jego udach. Przycisnąłem usta do jego brzucha i zrobiłem mu malinkę, na co się zaśmiał. Zjechałem z pocałunkami niżej i zaczepiłem palcami o gumkę jego bokserek. Odchyliłem je i zsunąłem niżej, tak aby odsłonić jego penisa.

Wziąłem go w dłoń i przejechałem językiem po jego spodzie, po całej długości, aby zamknąć usta na jego główce. Łukasz westchnąłem cicho i wplątał palce w moje włosy.

Wiem, że uwielbia kiedy robię mu loda. Nie raz mi to powiedział, ale nigdy mnie o to nie poprosił. Wiedział, że jeśli to zrobi to nawet jak nie będę miał ochoty to mu obciągnę, bo nie umiem mu niczego odnowić, a już kiedyś mi powiedziała, że nie chce żebym się do czegoś zmuszał.

Ssałem jego członek, mając go w ustach tylko to połowy, dalszą część pieściłem dłonią.

Palce Łukasza mocno zaciskały się w moich włosach. Spojrzałem na jego twarz, sądziłem, że na mnie patrzy, często tak robił, ale głowę miał odchyloną do tyłu. Przymknął oczy, a przez lekko rozchylone usta co chwilę uciekały westchnienia przyjemności.

- O Boże - wymamrotał. - O tak, Mareczku - prawie jęknął, a ja zacząłem ssać mocniej, pieszcząc skórę językiem.

Lewą dłoń przesunąłem po jego udzie i wsunąłem ją za materiał bokserek, aby móc dotknąć jego jąder, które też były bardzo wrażliwe na pieszczoty.

Łukasz pociągnął mnie lekko za włosy, co nie do końca mi odpowiadało, więc złapałem go za rękę i odsunąłem ją od swoich włosów.

- Co ty, kurwa? Walisz sobie? - usłyszeliśmy Tomka. Łukasz odwrócił się gwałtownie, a ja cofnąłem głowę.

- Marek ci nie daje? - dorzucił Kuba. Podniosłem się na kolanach i spojrzałem na wejściem do salonu, gdzie stało trzech naszych kumpli.

Oskar zakrył oczy dłonią,  Tomek wciągnął gwałtownie powietrze i się zaśmiał, a Kuba stał niewzruszony.

- Nic nie widziałem! - wydarł się Oskar. - Nie widziałem jak Marek obciąga!

- No mam nadzieję - podniosłem się i sięgnąłem po moją koszulkę. Założyłem ją, a Łukasz w tym czasie poprawił swoje spodnie i bieliznę.

- To czego chcecie? - zapytał Wawrzyniak, wstając i zakładający t-shirt. - Nie nauczyli was pukać?!

- Mogę już patrzeć? - chciał wiedzieć Oskar.

- Już się ubrali - Tomek złapał go za nadgarstek i odciągnął dłoń od twarzy. - Uspokój się.

- Co tu robicie? - zapytałem.

- No dzwoniliśmy do was, a że żaden nie odbierał, to po drodze zajechaliśmy. Pukaliśmy, a że drzwi były otwarte to weszliśmy - Oskar wzruszył ramionami.

- Musimy zamykać drzwi - westchnął Łuki. - Mam rozumieć, że na kebaba chcieliście jechać? - podszedł do nich, ciągnąc mnie za rękę.

- Taaaa... Chyba, że wolicie dokończyć, to sami pojedziemy - roześmiał się Kuba.

- Pierdol się - mruknął Łukasz, a ja pokręciłem głową tylko.

- Jedźmy już - westchnąłem i popchnąłem Łukasza w stronę korytarza, gdzie były nasze buty.

Okrucieństwo nie do przyjęcia | KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz