𝟵: wybrańcy magii

88 6 0
                                    

- Ciociu, czemu wujek Sev już nas nie odwiedza? Ostatni raz widziałem go na święta, a mamy koniec czerwca. Pokłóciliście się? - Honore spojrzała na swojego bratanka, samej wracając myślami do tej sytuacji. Severus nie odzywał się do niej już ponad pół roku - nie odpowiadał na prośby, groźby, wyjce i listy, a także na żadnego patronusa, zaś gdy próbowała przenieść się do niego za pomocą Fiuu, udawało jej się trafiać jedynie do ogólnie podpiętych do sieci kominków, zamiast tego w czeluściach lochów. Wszystko to zaczynało przyprawiać ją o ból głowy na tyle, że pewnego dnia po prostu stwierdziła, że ma dość tej całej sytuacji i nie będzie w nią ingerować, tak długo, aż jej przyjaciel nie wydorośleje. Zdobyła się wtedy na ten bardzo odważny krok, jakim było pojawienie się na salonach Malfoyów, którzy chętnie przyjęli ją z powrotem do grona arystokracji - przygryzała wtedy boleśnie język, chcąc dowiedzieć się jak najwięcej o tym, co się stało tamtego dnia, gdy Harry stracił rodziców. Rozwiązanie tej zagadki stało się dla niej swoistą enigmą, w której sekwencja i kod są jakby losowe, ale jednak nie do końca. Była jednak pewna, że bajeczka, jaką sprzedał całemu światu Dumbledore, bardzo mija się z prawdą. To wszystko było nielogiczne: Voldemort miał stworzyć cały misterny plan, tylko po to, aby zabić dwójkę swoich wrogów? Miałby wkładać tyle pracy w przeciągnięcie Petera na swoją stronę, złamanie go, aby zdradził mu ich najgłębiej skrywane sekrety tylko po to, aby zabić ich osobiście? A co z jego ludźmi w tym czasie? Mieli wykupić wczasy na Karaibach i opalać się, popijając drinki ze słomką? Dużo ekonomiczniej byłoby pozostawić Potterów samym sobie i tą energię włożyć w pozyskiwanie innych popleczników. Czemu świat tak łatwo to łyknął? Czy wszyscy mają czarnoksiężników za wariatów? Przecież to aż śmierdzi hipokryzją! Owszem, bywali szurnięci, ale niejednokrotnie pokazywali, że więcej w nich wyrachowanej logiki, niżeli szaleństwa. Coś tu było nie tak, jakiś element nie pasował, a ona miała przeczucie, że elementem tej układanki jest ten straszny Nietoperz, który ukrył się przed nią w Hogwarcie. Zagryzła wargę, boleśnie, aż do krwi. Jej serce waliło jak młotem, ale musiała jeszcze raz użyć wszystkiego co ma, aby dotrzeć do sedna tej historii. Do tego co się działo przed tą feralną Nocą Duchów. To jednak nie mogło być takie proste. Spotkanie z Snape'em mogło być brutalne w skutkach, ale właśnie takie było życie życie z tym mężczyzną. Ilekroć musiał podjąć ważne, życiowe decyzje, najpierw musiał unikać ich niczym ciosów, do czasu aż nie wzrosną do rangi problemu. I nawet jeśli sam ten fakt był znośny do przełknięcia, tak sprawa stawała się komiczna, gdy dochodziło się do wniosku, że to informacje od tego mężczyzny, sprawiły, że wojna zakończyła się zanim jeszcze doszło do właściwej bitwy. - Chciałbym, aby opowiedział mi więcej o eliksirach, jeśli będzie miał chwilkę. Poprosisz go?

- Skarbie, co tylko sobie zażyczysz. W takim razie co ty na to, że ty pójdziesz do Syriusza, a ja spróbuję odwiedzić Severusa w szkole i poprosić go, aby jak niegdyś co piątek wpadł do nas na chwilkę? Jeśli go przekonam, to przyjdziemy po ciebie za dwie godzinki, a jeśli nie, to spędzimy ten wieczór u wujka, nie powinien się gniewać z powodu naszej obecności. - Chłopiec energicznie kiwnął głową, a ona natychmiast skręciła w ciemną uliczkę, z której aportowała się na Grimmauld Place 12, które od jakiegoś czasu błyszczało dawną świetnością i blaskiem. Syriusz wyszedł im na spotkanie, mocno podrzucając Harry'ego, a później czuje witając Honore, która powoli wydawała się do niego przekonywać. W ostatnim czasie coraz częściej, gdy mały Potter już spał, wypijali puchar z winem, rozmawiając o naprawdę głębokich tematach, a Black coraz bardziej ukazywał się w jej oczach jako czuły i kochający mężczyzna, który potrafi zadbać o kobietę jak nikt inny. Nic jednak nie mogło zmienić faktu, że nie chciała być tą kobietą. Mimo to poczucie porzucenia, z którym się mierzyła od pożegnania z Severusem, boleśnie kuło ją w serce. Była wdzięczna, że Syriusz mimo przeszkód, dalej pozostał jej przyjacielem i powoli radził sobie z odrzuceniem, którego była sprawczynią. - Możesz zająć się nim przez godzinkę lub dwie? Mam do załatwienia kilka spraw z Severusem, jest prawdopodobnie jedyną osobą, która może mi pomóc. Chcę dowiedzieć się wszystkiego, na temat TEGO zdarzenia, skoro Dumbledore'owi nie można ufać.

Femme Honoré • Severus SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz