Kolejne lata miłości Katniss i Peety część 5

Rozdział 11

2 miesiące później

Gdy siedzieliśmy z Peetą w salonie ktoś zaczął pukać do drzwi. Wstałam i poszłam je otworzyć. To był Haymitch. Otworzyłam drzwi i go wpuściłam.
- Cześć Haymitch co cię sprowadza? - Spytałam.
- Cześć Skarbie. Słuchajcie lepiej usiądźcie. Mam wiadomość z Kapitolu.
Widziałam, że to nie wróży nic dobrego.
- Słuchajcie, gdy byłem z Effie i Lucy w Kapitolu spotkaliśmy Plutarcha. Powiedział nam, że pięcioro ludzi Celestii uciekło z więzienia. Podobno chcą się na was zemścić. Celestii się nie udało uciec, ale oni dali radę. - powiedział Haymitch.
Byłam przerażona. Wiem, że nie powinnam się stresować, ale to jest silniejsze ode mnie. Gdy Haymitch wyszedł Peeta zaczął nas i dzieci pakować.
- Peeta co ty robisz? - spytałam.
- Katniss musimy odpocząć. Jedziemy do czwórki do Annie. Będzie też tam Joanna.
- Dobrze. To dobry pomysł.
Gdy Peeta nas spakował poszłam po dzieci i wyszliśmy na dwór. Po chwili podleciał poduszkowiec. Po godzinie byliśmy na miejscu. Peeta wyjął bagaże i weszliśmy do Annie. Willow od razu poleciała do Finnicka.
- Cześć Annie. - powiedziałam.
- Cześć Katniss. Słyszeliście pewnie o ludziach Celestii?
- Tak, dlatego też przyjechaliśmy żeby tak o tym nie myśleć.
- Dobrze, idźcie się rozpakować do pokoju. Za 30 minut powinna przylecieć Joanna.
Poszliśmy z Peetą, Rye'm, Samem i Lukiem do pokoju. My z Peetą zaczęliśmy nas rozpakowywać, a chłopcy się bawili. Gdy już skończyliśmy wyszliśmy z pokoju i czekaliśmy z Annie na Joannę.  Po dobrych 20 minutach przyszła.
- Witajcie - powiedziała Joanna.
- Cześć Joanna. - powiedziałam.
Gdy się już rozpakowała przyszła do nas i zaczęliśmy wszyscy rozmawiać. Postanowiliśmy, że jutro na cały dzień pójdziemy wszyscy na plażę ponieważ ma być ciepło. Gdy było już późno poszłam po Willow żeby szła już do swojego pokoju. Po chwili poszłam do pokoju mojego i Peety. Położyłam się koło niego, a on mnie przytulił. Po chwili zasnęliśmy.