Pov. Julia
Zeszlam na dół na obiad.
Okazało się że mama zostawiła mi jakąś kartkę na stole więc do niej podeszłam i przeczytałam cienkim druczkiem:
"Idę do sklepu, proszę nikogo nie wpuszczaj"
Wyzucilam ją do kosza bo uznałam że mama jeszcze tego nie rozumie że mam już 17 lat!
Odgrzałam sobie obiad i usiadłam przy stole.
Nie miałam ochoty jeść.
Po paru minutach w końcu zjadłam i odrazu poszłam do góry
Zaczęłam się uczyć bo pani od matmy prawie codziennie robi kartkówki.
Nagle zadzwonił do mnie Kacper.
Byłam zdziwiona ale odebrałam.
J-Słuchaj nie mam czasu.
K-No ale...
Odrazu się odłączyłam i spowrotem zaczęłam się uczyć.
Męczył mnie jeszcze kilka minut dzwonek mojego telefonu ale później przestał.
Mama dalej nie wracała.
Zaczęłam się martwić o nią.
Spróbowałam do niej zadzwonić ale nie odbierała.
Zadzwoniłam w końcu do Kacpra.
J-Co chciałeś?
K- twoja Mama kazała mi tobie przekazać że masz do nas przyjść.
J-Japier... Dziś już byłam mam dość gnojku.
K-No chodź.
J-No boże spoko.
Odłączyłam się i ruszyłam na dół.
Zawsze jak byłam sama w domu się bałam nie wiem nawet czego.
Szybko się ubrałam i Pobieglam do domu obok.
Zapukalam.
K-Witomy panią w naszych skromnych progach.
Przy czym się ukłonił.
Ja go tylko odepchnęłam z przejścia.
J-Hej no mamooo
Mj-No co? Przyszłam na kawę. Idź na górę do Klaudii.
J-W sumie spoko.
M-Nie idź tam, znowu Sławek jest u góry
J-A no to racja.
Mj-Baw się z Kacprem.
J-Nie jestem mała.
Mj-Bahhaha.
M-bhahaha
J-No co?
K-Ja nie wiem.
I się uśmiechnął.
Boże ale ja go nienawidze.
-----------------------------------------------------------Więc tak głównie to taki krótki bo serio nie mam czasu a chce coś od czasu wstawiać.
Przepraszam z góry za błędy.
Pa🙄