Pov. Julia
Moja mama i Kacpra dalej po cichu gadały coś do siebie a ja tylko usiadłam na fotelu i oparłam głowę o rękę.
J-Mamo z czego się śmiejesz?
Mj-Z niczego córciu haha proszę idź gdzieś z Kacprem my musimy pogadać.
J-jasne że..... Nie
Jeszcze bardziej wsunęłam się w głąb fotelu.
Mj-Prosze się ze mną nie droczyć!
Nie wiem idźcie na jakiś spacer czy co.
K-No właśnie Julcia cho no.
J-Spie... Nie będę nigdzie z tobą chodzić okej?
MJ-NIE ODZYWAJ SIĘ TAK DO SWOJEGO KOLEGI JUŻ ZAPRASZAM NA DWÓR!
J-Boże no ok!
Zeszlam z fotela i ruszyłam za chłopakiem.
Nie lubię go z tego powodu że zawsze ale to zawsze musi coś schrzanić.
Gdy już Kacper miał zamknąć drzwi za sobą odrazu podbiegła do nas jakaś dziewczyna.
Jo-Hejka Kacpero kto to?
K-No Elo tak się składa że wychodziłem razem z Julką na spacer.
Jo-Ona jest Julką?
J-Tak jestem.
Jo-A no to miło mi cię poznać Julko
J-Mi również
Podałam jej rękę na znak przyjaźni a ona tylko przewróciła oczami i złapała Kacpra za rękę, zaciagnela go za sobą.
Jo-Zabiorę Kacpra na chwilkę okis?
J-Okej?
Pov. Kacper
Nie wiedziałem co wstąpiło w Joasię ale odrazu za nią polazłem.
K-No co tam?
Jo-Co ona tu robi?
K-To moja kol.
Jo-A no ok.
Wróciliśmy do Julki i poszliśmy na spacer razem z Joasią. Gadaliśmy, przy tym Julka i Joasia bardziej się poznawały.
(NASTĘPNEGO DNIA)
Pov. Julia
Gdy rano wstałam, ubrałam się i popędziłam na dół.
O dziwo na dole była jeszcze mama i nie poszła do pracy.
J-Czemu nie jetses w pracy?
Mj-Po szkole chciałam trochę z tobą spędzić czasu a poza tym właśnie po szkole mam dla ciebie niespodziankę.
J-Serio? Już nie mogę się doczekać.
Usiadłam przy stole i patrzyłam jak mama nalewa mi Świeże mleko do miski.-----------------------------------------------------------
Myślę że nawet dużo się zadziało w tym rozdziale.
Po waszych próbach stwierdzam że zacznę pisać.
Standardowo sorki za błędy.
Paaa