Pov.julia
Gdy już zjadłam, ubrałam się i pokierowałam się do drzwi.
Pożegnałam sie z mamą.
To co zobaczyłam za drzwiami mnie trochę zdziwiło.
K-Siema gnojku.
J-Odwalisz się kiedyś?
Odsunęłam go z przejścia i szybkim krokiem starałam się iść do szkoły.
K-No ejj czemu uciekasz?
Zaczął mnie gonić więc przyspieszyłam kroku i zaczęłam po czasie biec.
Byłam już przed szkołą jak on nagle mnie złapał za talię.
J-Zabierz te ręce odemnie!
Wyrwałam jego ręce z mojej talii i Pobieglam szybko do szkoły.
(PO LEKCJACH)
Gdy wychodziłam już ze szkoły znowu usłyszałam tego debila.
K-Hejaa
J-Czy ty mnie prześladujesz? XD
K-ee nie? Dobra ja idę do domu naraa.
J-No pa.
Poczekałam na mamę i razem wróciłyśmy do domu.
Mj-Juleczko muszę Ci coś pokazać.
J-To ta niespodzianka.?
Widziałam jak mamie wpływały łzy do oczu.
J-Co jest?
Mj-Zobaczysz...
J-aha..
Mama otworzyła drzwi od pokoju.
Ujzalam moją kuzynkę z którą nie widziałam się aż 4 lata!
J-O mój boże!
Zucilam się na nią a moje łzy spływały mi wolniutko po policzkach.
Ma na imię LEXY.
L-Boże Dżulia tak dawno się nie widziałyśmy o Jezu...
Jeszcze przez dłuższy czas się przytulalysmy ale potem razem poszlysmy na obiad.
J-Jak się cieszę że jesteś LEXÓWA!
Mówiłam przegryzając makaron.
L-ja też!!
Gdy Zjadłyśmy to odrazu pokierowalysmy się do wyjścia by iść na spacer bo była piękna pogoda.
Zrobiłyśmy kilka ładnych fotek.
Po powrocie spotkałyśmy oczywiście Kacpra.
K-Siema
J-Chodź lexy...
Pociągnęłam ją za rękaw a ona tylko zrobiła pytająca minę.
J-Później ci wytłumaczę.
Szepnęłam i zobaczyłam czy za nami nie idzie. I nie szedł.
Szybko pobiegłyśmy na górę i zaczęłam jej wszystko tłumaczyć.
-----------------------------------------------------------Macie kolejny rozdział.
SORKA ze teraz tak żadko są rozdzialy ale no po prostu nie mam czasu i chęci.Sory za błędy....
Papa!