— wiesz, że gdyby do naszej szkoły rzeczywiście chodził jakiś niewidomy chłopak, to z pewnością wiedzielibyśmy o tym? - stwierdził lee po raz enty okrążając szkołę wraz z hwangiem
ten przystanął na chwilę, bo zdał sobie sprawę, że felix miał rację. obok ucznia z białą laską nikt nie przeszedłby obojętnie. westchnął ciężko i odwrócił się w stronę przyjaciela, który jako pierwszy dowiedział się o niezapominajkach.
— więc dlaczego tak trudno go odnaleźć? - zadał pytanie jakby do opatrzności, która w teorii powinna nad nimi czuwać z góry - śni mi się po nocach, a ja nawet nie znam jego imienia - zwrócił się teraz do felixa, wyrywając go z jakiegoś transu.
poprawił na nosie swoje okulary, w rzeczywistości potrzebne mu jedynie do tego, aby dobrze wyglądać. wypuścił powietrze z ust i zaczął rozmyślać, jak można pocieszyć załamanego nastolatka.
— kiedy przestanę miewać sny o Freddiem Mercurym i jego boskim "we are the champions" śpiewanym a capella na pustej arenie, spróbuję znaleźć dla ciebie rozwiązanie - odrzekł zamyślając się. niebawem jednak temu zaprzestał, widząc morderczy wzrok przyjaciela. ciekawe ile razy już zabił go w myślach. 5? a może 10?
hyunjin na pozostałych lekcjach, głowił się, w jaki sposób mógłby odnaleźć niezapominajkowego chłopca, za którym wbrew pozorom potrafił już się stęsknić. felix natomiast uważał to zachowanie za nienormalne.
ba! był pewien, że jego przyjaciel oszalał, jednak nie okazywał tego, zanużony w jakimś mało wybitnym tomiku poezji, który zakitrał ze szkolnej biblioteki na poprzedniej przerwie.
— miałem szczęście, że tej całej bibliotekarki nie było w środku - mówił do duchem nieobecnego hyunjina podczas kolejnej lekcji biologii - rozumiesz, że nadal ściga mnie za te zaległe książki? a przecież to było w pierwszej klasie,,,
— biblioteczne zbiory przez twoją działalność od dwóch lat zmalały CONAJMNIEJ o połowę, też bym się wkurzył - odparł hwang śmiejąc się cicho
— ja je oddaje, słowo! ale robię to na raty, bo gdybym zapakował je do plecaka na raz, zanim doszedłbym do szkoły, mój kręgosłup trawiłaby już lordoza, albo inne schorzenie, o którym nie chcę nawet myśleć - dreszcze przeszły mu na samo wspomnienie. kręgosłup zdecydowanie był dla niego drażliwym tematem.
i hwang uśmiechnął się już na stałe. nawet bezowocne poszukiwania niewidomego chłopca nie były w stanie popsuć mu humoru. felix był tym typem człowieka, który nie ważne gdzie i nie ważne kiedy potrafił poprawić ci humor jak nikt inny.
wychodząc ze szkoły ciągnęli temat "bibliotecznej kleptomanii" australijczyka, śmiejąc się i przekrzykując nawzajem. dreptali przez pobliski park, najbliższą drogą do domu wyższego.
a seungmin znów siedział na ławce w parku, pod jego ulubionym, obszernym dębem. i słysząc śmiech, znów myślał, że śmieją się z niego.
![](https://img.wattpad.com/cover/212539679-288-k158897.jpg)
CZYTASZ
blindfold ➳ seungjin.
Fiksi Penggemar◃ ۪۪۫۫ ༄ؘ ˑ i know it's just a number but you're the 8th wonder gdzie hyunjin nie widzi świata poza niewidomym chłopcem © sigmasunday 2020