#22 Niedotrzymana Obietnica

313 12 3
                                    

- Jasne, spoko - mówiłam znudzona do telefonu - jasne, jajka i mleko, ale... aha, dobra. Pa! - jak najszybciej odłożyłam słuchawkę
- Kto? - spytał Shaker, uważnie mnie obserwując
- Mama - jęknęłam - za piętnaście minut będzie w domu, muszę spadać
- Skąd wróciła? - zainteresował się Bo
- Z delegacji. Nigdy z niej dobra matka niebyła, a teraz zostawiła nas na tydzień samych - westchnęłam, zakładając na ramiona koszulę i biorąc do ręki torbę - nara!

Gdy wracałam do domu, było już ciemno, w dodatku nie wiedziałam, co mnie pokusiło, żeby z dworca wracać inną drogą, niż zwykle - ciemną uliczka, między domami. Stanęłam, gdy usłyszałam krzyki dobiegające zza zakrętu
- Ty szmato - wrzeszczał męski głos
Coś z hukiem uderzyło chyba o ścianę jednego z budynków. Rozległ się kobiecy krzyk.
- Kurwa... - szepnęłam i pobiegłam w stronę krzyków
To co zobaczyłam, przeszło moje najśmielsze obawy. Mężczyzna trzymał jedną ręką szyję kobiety, przyciskając ją do ściany. Kobieta - zakrwawiona, w zaawansowanej ciąży. Mężczyzna kopnął ją kolanem pod brzuch, kobieta upadła.
Nie wytrzymałam, musiałam coś zrobić.
Podeszłam jak najciszej i wymierzyłam mu siarczystego kopniaka w dupe. Odwrócił się, a ja złapałam go za koszulkę i z całej siły odepchnęłam. Dopiero, gdy upadł, mogłam się mu dokładniej przyjrzeć. Był wysokim, muskularnym facetem o rudych wąsach (poznaje ktoś?). Przez chwilę przyglądałam się twarzy napastnika, mając wrażenie, że już go kiedyś widziałam. Z zamyśleń wyrwały mnie głośne jęki kobiety. Miała zakrwawioną twarz i chyba złamany nos. Była przytomna, ale ciężko oddychała. Przyjrzałam się jej dokładnie, była około dwudziestki, miała blond włosy i niebieskie oczy.
- Dzwoń po karetkę - powiedziała cicho, widząc, że nie wiem co robić
Wyciągnęłam z kieszeni urządzenie, które jak na złość niemiłosiernie się zacinało
- Aaaa - kolejny jęk - ja rodzę - krzyknęła blondynka
- C...Co?
- Wody mi odeszły!
Momentalnie pobladłam
- To jakiś żart? - spojrzałam blondynce prosto w oczy
- Aaaa - kolejny jęk - nieee - i kolejny

- Uważaj! - Krzyknęła cicho kobieta, gdy odłożyłam telefon
Poczułam szarpnięcie za włosy i po chwili leżałam na zimnym asfalcie
- Spieprzaj stąd, bachorze - warknął mężczyzna i kopnął mnie z całej siły w piszczel. Zacisnęłam żeby na dolnej wardze. Kolejne kopnięcie, tym razem w głowę, z wargi zaczęła mi skapywać krew
- Ty chuju - przekrzyczałam kolejne jęki kobiety
Wstałam, lekko się chwiejąc. Mężczyzna rzucił się na mnie i zaczęliśmy się szarpać. W rezultacie tarzaliśmy się po ziemi jak jakieś chore dzieci.
Pociągnął mnie za koszulkę i przycisnął twarz do ziemie
- Stfu! - podniosłam głowę i oplułam go ziemią i piaskiem
Chwilę potem dostał kilka razy w twarz, na co ja też oberwałam kilka razy.
"Jebać tą babę" pomyślałam i postanowiłam uciec z tamtąd.
Złapałam ręce mężczyzny i mocno zacisnęłam dłonie, wbijając paznokcie w jego skórę. Następnie delikatnie zgięłam prawą nogę w kolanie i z całej siły kopnęłam napastnika w przyrodzenie.
Próbował wyrwać ręce z mojego uścisku, ale to tylko sprawiło, że później miałam troszkę krwi za paznokciami.
Udało mi się uciec, gdy napastnik chciał mnie kopnąć w brzuch.
Szybko wstałam, rozcinając łydkę o leżący obok mały kamień. Wzięłam swoje rzeczy i odbiegłam kilka metrów dalej i obserwowałam sytuację z bezpiecznej odległości.
Po kilku minutach przyjechali pogotowie i policja, która zgarnęła rudego na dołek.

Szłam do domu. Bolały mnie nogi i twarz, co chwilę rozgrzałam ziarenka piasku. Ciągnęłam po ziemi torbę, a w drugiej ręce trzymałam reklamowkę z zakupami dla mamy. No właśnie. Mama.
Jej największym marzeniem od zawsze było mieć córeczkę. Dlatego, gdy z tatą dowiedzieli się ze jestem dziewczynką byli wniebowzięci. Kilka lat później okazało się że jestem, co cóż... Inna. Nigdy nie czułam się całkiem swobodnie, gdy robiąc rzeczy które dziewczynie "przystoi". Jedyną lalką jaką tolerowałam była uszyta przez moją babcie, stara szmacianka, która swoje lata świetności miała zanim się urodziłam. Spędzałam czas z chłopakami. Często dochodziło miedzy nami do bójek, a jedynym, co mnie interesowało była piłka nożna. Razem z kolegami (niektórymi w moim wieku, niektórymi starszymi) biłam się, grałam w piłkę, albo robiłam inne typowo chłopiec rzeczy. Do domu zawsze wracałam brudna i poraniona. W ten sposób pogrzebałam nadzieje w szczególności mojej mamy o córce, która będzie delikatna, grzeczna, uczynna i dziewczęca. Zamiast tego miała niewyżytą chłopczycę. Co prawda, obiecałam jej że po przeprowadzce nie będę się tak zachowywać, ale coś nie pykło.
- Jestem! - krzyknęłam, gdy weszłam do domu. Odpowiedziała mi cisza. Weszłam po schodach na piętro, gdzie czekała na mnie już mama.
Przytuliła mnie mocno i pocałowała w czoło. Nienawidziłam tego. Nienawidziłam czułości, a już szczególnie od swoich rodziców.
- Biłaś się? - spytała, widząc zadrapania na twarzy
Nic nie odpowiedziałam, tylko odwróciłam się i poszłam do swojego pokoju
- Obiecałaś że już nie będziesz - przypomniała mi, a ja, nic nie odpowiadając zniknęłam za drzwiami swojego pokoju.
Wyciągnęłam telefon z torby i podłączyłam go do ładowarki. Chciałam się przebrać, ale przerwał mi dźwięk z urządzenia. Dzwonił Tygrys.
- Cześć mała - usłyszałam w słuchawce głos przyjaciela
-Już się stęskniłeś? Poczekaj chwilę - włączyłam głośnomówiący i zaczęłam szukać w szafie ubrań na przebranie
- Bez przesady. Pamiętasz o jutro?
- Jasne. Po szkole na stadion, a potem mecz z... - próbowałam sobie przypomnieć - Żelaznymi Czołgami?
- Dokładnie
- Jesteś pewien, że zagrasz? - zażartowałam
- Ty się lepiej o moje załapanie do składu nie martw. Powiedz lepiej, czy się wściekał
- No wiesz, nic nie mówił, ale w środku pewnie się gotował
Tygrys zaśmiał się
- Ty też byś się gotował, jakby dzień przed meczem na treningu były cztery osoby
- Pewnie przed meczem będziemy dłużej...
- Muszę już kończyć, pa - przerwałam mu i rozłączyłam się
Słyszałam kroki zbliżające się do mojego pokoju. Wiedziałam kto to.
Drzwi się otworzyły, a do pokoju weszła moja mama
- Puka się - rzuciłam w jej stronę
-Mogłaś się chociaż zacząć uczyć - odpowiedziała oschle kobieta, nie nawiązując ze mną kontaktu wzrokowego - skończyło się wolne
-Jasne - powiedziałam do siebie - przecież ja nic nigdy nie robię, tylko całe dnie leżę brzuchem do góry
- Ciężko nazwać konkretnym zajęcie to, co robisz, a na pewno nie jest to coś co może ci zastąpić szkołę
- Żeby ty chociaż wiedziała na jakim poziomie ja gram - głośno pomyślałam - wyjdź, właśnie chciałam się uczyć.
Mama prawie wyszła, ale jeszcze zatrzymała się w progu
- Jutro popołudniu spotykam się z koleżanką z pracy i chciałabym, żeby poszła ze mną - spojrzała na mnie - ma córkę i syna w twoim wieku - dodała i wyszła, cicho zamykając drzwi
- Czy ja wyglądam, jakbym miała za mało kontaktu z rówieśnikami?! - krzyknęłam i usiadłam na łóżku, które wydawało się o wiele twardsze niż dwa miesiące wcześniej.
Nie miałam co ze sobą zrobić, ale chyba wszyscy wiemy, że szkoła to jest takie coś, co nigdy nie pozwoli nam się nudzić i że znajomi z klasy zawsze uruchamiają się wieczorami. Tym razem też nie było inaczej, bo prawie od razu dostałam wiadomość.

Welcome to the jungle 4a

Wesoły Karp
Ej
Ludzie
Bo
Baba od polaka

Saszka
Zamknij dupe
Nie chce słyszeć o tej kobiecie

Jędrek
Podeślij ktoś tą charekterystyke

°🎎🍱🍣🍚°
Jaką znowu
Co?
Daj moment
Zdjęcia nie moge wysłać 😢
Chwila
彼女は本当しに男が必要だと思う
Jak ktoś przetłumaczy dostanie ciasteczko
A poza tym to jest cała charakterystyka

Wesoły Karp
Racja
Albo dobrego psychologa
W sumie to Hiroko poszła o krok do przodu
Zamiast Tomka Sawyera napisała charakterystykę pani od polaka
I to w jednym zdaniu

°🎎🍱🍣🍚°
To co?
Załatwiać jej jakiegoś chłopa?

Jędrek
Co ty
Twoich znajomych szkoda dla niej

Odłożyłam telefon i stwierdziłam, że w sumie poszłabym spać. Umyłam się i położyłam do łóżka. Zasnęłam.


--------------------------------------------------------

Wesołych świąt i w ogóle.

Dziewczyna Kontra Reszta Świata |Supa Strikas|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz