Remus
Pamiętam jakby to, co stało się trzy lata temu, stało się zaledwie wczoraj...
Wyszedłem z Hogwartu.
Księżyc był jeszcze za chmurami.
Miałem czas, ale zacząłem biec by jak najszybciej oddalić się od Hogwartu.
Dobiegłem do błoń i zatrzymałem się.
Spojrzałem w górę.
Chmury zaczęły się rozpraszać, wiedziałem, że zaraz się zacznie.
Nagle księżyc wyszedł zza chmur.
Dla większości ludzi, księżyc w pełni jest piękny ale dla mnie, wtedy to było coś...
Coś czego nigdy nie chciałbym ujrzeć...
Zaczęło się.
Poczułem ostry ból. Ból, nie do wytrzymania.
Skóra zaczęła mnie piec, wszystko zaczynało się robić zamazane.
Upadłem i wiłem się z bólu na brudnej ziemi a moje ciało zaczęło się zmieniać.
Zaczął wyrastać ogon, uszy, zaczęły wyrastać pazóry a skóra zmieniła kolor z kremowego na ciemno szary.
Moje oczy, z miodowych i łagodnych, zamieniły się w czarne oczy pełne nienawiści i mordu.
Wtedy...
Straciłem kontrolę.
Kontrole nad ciałem...
Nagle, wszystko zniknęło i zrobiło się czarne.
Obudziłem się na ziemi.
Na ziemi, wśród drzew cały pocharatany.
Otworzyłem oczy.
Moje ubranie było zniszczone, ręce były w zadrapaniach a włosy były rozczochrane.
Nie miałem siły wstać ani nawet się poruszyć.
Wtedy zobaczyłem światło.
Nagle zza drzew wybiegły trzy postacie z różdżkami w rękach.
To byli moi przyjaciele.
"O nie. Zobaczyli mnie... " pomyślałem wtedy.
Chłopaki podeszli do mnie i przestraszeni uklękli obok.
"R-Remus...?!" James niedowierzał.
" J-ja... Przepraszam was... J-jestem potworem..." wyjąkałem.
" Ale jak to?! O czym ty mówisz!? Co ci się stało?!" spytał Syriusz.
Milczałem.
Co miałem im powiedzieć?!
Zobaczyli mnie, całego w siniakach i ranach w podartym ubraniu, ledwo żywego.
Odwróciłem wzrok.
Łzy same, bez mojej zgody wypłynęły z moich oczu. Leżałem i płakałam, wiedziałem, że jestem beznadziejny.
Zamknąłem oczy, żeby moi przyjaciele nie widzieli jak płaczę.
Nagle poczułem jak coś lub raczej ktoś mnie podnosi.
Otworzyłem oczy.
To był Syriusz. To on mnie niósł, a obok szedł James i Peter.
Zabrali mnie do Hogwartu.
Poszli ze mną do pani Pomfray a ona mnie opatrzyła.
Potem im wszystko wytłumaczyłem.
Opowiedziałem im, że jestem Wilkołakiem, że zostałem zakarzony jeszcze jako dziecko i że co miesiąc, przy pełni księżyca się zmieniam.
Powiedziałem im, że się wymykałem, żeby nikogo nie zamordować a oni wyznali mi, że gdy rano się obudzili i zobaczyli, że mnie nie ma, poszli mnie szukać.
Myślałem, że się odemnie odwócą, przestaną lubić przez to, że jestem potworem...
Jednak...
Tak nie było...
Powiedzieli, że mi pomogą, że będą się starać i zrobią wszystko, żeby nikt się nie dowiedział.
Potem, mnie przytulili.
Wszyscy trzej.
Byłem szczęśliwy, szczególnie, że nigdy nikt tak nie reagował na fakt, że jestem Wilkołakiem.
Gdy po tygodniu spędzonym w szpitalu, wyszedłem z niego, chłopaki zaczęli nielegalnie się uczyć animagii, czyli nauczyli się zmieniać w zwierzęta, żeby łatwiej było im mi pomóc.
I wsumie...
Od tej chwili zaczęliśmy się że sobą przyjaźnić, tak na dobre i na złe.
Przy każdej pełni wymykaliśmy się z Hogwartu i szliśmy do Wrzeszczącej Chaty, którą odkrył James.
Tam mogliśmy szaleć do woli.
Potem wracaliśmy do Hogwartu, a oni mi opatrzali rany.
Zawsze się z tym źle czułem, że oni się dla mnie narażają.
I wsumie, mam tak do teraz.
Ale widocznie...
Czymś sobie zasłużyłem na tak dobre traktowanie.
A teraz, jestem już w na piątym roku nauki w Hogwarcie i nadal ja, Syriusz, James i Peter jesteśmy przyjaciółmi.
Ale teraz zapraszam już was do historii.
Historii o tym...
Jak zepsółem całą przyjaźń z tymi właśnie chłopakami, którzy mi tak pomogli.
A dokładnie, to będzie historia o tym, jak zepsółem przyjaźń moją i Syriusza, a to tylko dlatego...
Że się w nim zakochałem...
---------------------------------------------------------
Hejj!
Jak widać wzięłam się za nową książkę i powiem wam, że pierwszy raz napisałam Prolog, który był wspomnieniem.
Ale chyba dobrze wyszło prawda?
Wogóle to ostatnio mam mega fazę na Remusa i wogóle jego historia mnie bardzo wzrusza.
Cała książka nie będzie oczywiście wspomnieniami a normalnymi rozdziałami ale pomyślałam, że na Prolog takie wspomnienie się nada XD.
W rozdziałach będzie dwa razy więcej słów i wogóle więc myśle, że książka wam się spodoba.
Jeszcze zanim odeśle was do rozdziału 1 chce powiedzieć, że niektóre fakty z historii Huncwotów będą trochę tu zmienione, żeby było fajniej.
Na przykład zrobiłam, że chłopaki zaczęli uczyć się animagii od razu w drugiej klasie a nie tak jak było naprawdę, czyli że dopiero w piątej.
Do tego zrobiłam, że Wrzeszczącą Chatę odkrył James, a nie tak jak było w historii, że Dumbledore zrobił tam azyl dla Remusa po przemianach od razu gdy ten dostał się do Hogwartu.
No ale dobra teraz już bez przedłużania zapraszam was do rozdziału pierwszego.
Papa!
CZYTASZ
Kiedy wzejdzie księżyc... ~ Wolfstar ️✔
Romance~ 𝑶𝒑𝒐𝒘𝒊𝒆𝒔́𝒄́ 𝒛𝒂𝒌𝒐𝒏́𝒄𝒛𝒐𝒏𝒂 ~ Inna zupełnie historia Huncwotów, a dokładnie Remusa i Syriusza... [...] Szedłem korytarzem wracając z lekcji Eliksirów. Kierowałem się do Dormitorium, bo Eliksiry to była ostatnia lekcja więc miałem wol...