Rozdział 2

1K 58 75
                                    

Syriusz

Wracałem w podskokach do Dormitorium, bo do Eliksirów zostało jakieś 20 minut a ja chciałem jeszcze trochę odpocząć zanim zaczną się lekcje.
Naprawde byłem z siebie dumny, bo fakt, że powiedziałem Smarkerusowi, o tym żeby za tydzień przyszedł do Wrzeszczącej Chaty gdzie będzie czekał na niego zmieniony Remus, był bardzo ekscytujący.
Z tego co wiedziałem to wilkołaki nie atakują zwierząt, dlatego też ja, James i Peter zostaliśmy animagami.
Wiedziałem też, że wilkołaki mogą zaatakować ludzi, dlatego też Smarkerus będzie mieć niskie szanse na przeżycie co jeszcze bardziej mnie ekscytowało.
Do tego nie powiedziałem mu jak obejść zabezpieczenia Wierzby Bijącej, przez którą można przejść do Wrzeszczącej Chaty, więc tym bardziej byłem przekonany, że Smarkerus napewno będzie bardzo pokiereszowany, lub nawet zostanie zabity, co byłoby nawet lepsze.
Nagle stanąłem przed drzwiami mojego Dormitorium.
Nie wiedziałem skąd się tu nagle wziołęm, ale widocznie się zamyśliłem.
Powiedziałem hasło i weszłem do środka.
W Pokoju Wspólnym był jak zwykle wielki hałas a to chociażby dlatego, że Lily kłóciła się z James'em.
- Powiedziałam już Potter! Nie umówię się z tobą ani dziś, ani jutro ani nawet za tysiąc lat! Zostaw mnie w końcu w spokoju! - krzyczała Lily.
- Ale dlaczego!? No Liluś przestań się opierać wiem, że bardzo tego chcesz! - James próbował ją przekonać i nawet pocałować a ta się odsunęła.
- Nie, Potter! Nie i już! - wrzasnęła i skierowała się do drzwi wyjściowych.
Gdy mnie mijała, poprostu spojrzała na mnie przelotnie i wyszła z naszego Dormitorium.
Jej przyjaciółki, odrazu pobiegły za nią, patrząc na James'a jak na idiote i też wyszły.
- No i co stary. Kolejna nie udana próba poderwania Evans do kolekcji? - zaśmiałem się podchodząc do bruneta w okularach.
- Taa niestety, znowu mi odmówiła - westchnął James i usiadł w fotelu.
- Ejj a tak z innej beczki. Wiecie jaki nowy kawał wymyśliłem dla Smarkerusa? - spytałem, bo chciałem im jak najszybciej powiedzieć o tym, co powiedziałem Snape'owi.
- Później opowiesz, teraz lepiej choćmy na lekcje - powiedział Luniek.
No więc poszliśmy.

TIME SKIP

Na lekcjach to wsumie się nic ciekawego nie działo.
Podczas Eliksirów, gdy Profesor Slughorn pokazywał nam jak się robi eliksir porostu włosów, przewrócił się kociołek z eliksirem i wrzystko wybuchło a Slughorn był cały we włosach.
Na Transmutacji, gdy mieliśmy zamieniać swoich partnerów z ławki a dowolne zwierzę to ja "przez przypadek" zamieniłem Smarkerusa w żabę a Profesor McGonegall prawie go zdepła...
No i wogóle lekcje były poprostu nudne.
Po lekcjach, gdy wracaliśmy do Dormitorium, Remus przypomniał sobie, że zostawił książke do Eliksirów w sali, więc po nią pobiegł a my wróciliśmy do naszego Dormitorium we trójkę.
Gdy już weszliśmy do pokoju wspólnego powiedziałem do Petera i James'a :
- Ejj chłopaki choćcie do naszego pokoju, mam wam coś do powiedzenia.
Gdy już poszliśmy to zacząłem im wszystko tłumaczyć.
- Więc, wpadłem na super pomysł jak uprzykrzyć jeszcze bardziej życie Smarkerusowi - zacząłem.
- No to dawaj - powiedział Rogacz ciekawy co wymyśliłem.
- No więc, kiedy pobiegłem niby po podręcznik to tak naprawdę poszedłem dogonić Smarkerusa i go dogoniłem. Potem powiedziałem mu, żeby za tydzień przed pełnią księżyca przyszedł do Wrzeszczącej Chaty.
Wtedy będziemy tam my i Remus, a przez to że będzie pełnia to on się zmieni w Wilkołaka i go zaatakuje, bo wilkołaki mogą zaatakować tylko ludzi, a my będziemy wtedy zmierzętami. No i Smarkerus będzie bardzo pocharatany i wogóle to będzie żart wszechczasów! - powiedziałem podekscytowany.
Spojrzałem na Jamesa i Petera, gotowy na to że chłopaki będą tak samo podekscytowani jak ja i że będą mi gratulować pomysłu, jednak oni się tak wogóle nie zachowali.
Peter miał lekki, lecz widoczny strach w oczach i patrzył na mnie lekko przestraszony i niedowierzał w to co powiedziałem jakbym mówił po zupełnie innym języku.
James natomiast miał wzrok jakby był zawieziony i bardzo zły na mnie, czego zupełnie nie rozumiałem.
- O co chodzi? Nie jesteście podekscytowani? - spytałem chłopaków.
- A dlaczego niby mielibyśmy być podekscytowani?! Przecież on może poznać sekret Remusa! Remus może go zabić! A on może wszystkim zdradzić ten sekret! Remus będzie wściekły! - powiedział po chwili zły James.
- Ale dlaczego mam być wściekły? - nagle usłyszałem głos Remusa za sobą.
Wraz z Rogaczem i Glizdogonen odwróciliśmy się i zobaczyliśmy Remusa, który właśnie wszedł do naszego pokoju...

Remus

Wracałem do Dormitorium Gryfonów i gdy już wróciłem, zauważyłem że chłopaki gdzieś zniknęli, więc poszedłem ich poszukać w naszym wspólnym pokoju.
Gdy byłem już przed naszym pokojem usłyszałem przez szpare w drzwiach jak James powiedział, że będę wściekły więc wszedłem do pokoju i spytałem o co chodzi a oni spojrzeli na mnie jakbym był jakimś magicznym smokiem czy czymś takim.
- No to, czemu mam się wkurzyć? - spytałem po raz drugi, gdy po dłuższej chwili żaden z chłopaków się nie odezwał.
- Eee... Bo... - Peter chciał coś powiedzieć ale w końcu nic z tego nie wyszło.
- Dobra. Nie będę owijać w bawełnę tylko powiem od razu o co chodzi - w końcu odezwał się James.
- Syriusz poszedł do Smarkerusa i powiedział, żeby za tydzień, podczas pełni księżyca, przyszedł do Wrzeszczącej Chaty, bo ma nadzieję, że ty zmieniony w Wilkołaka go bardzo pocharatasz i możliwe, że zabijesz - odparł Rogacz na jednym wdechu.
W tym momęcie poczułem, że nogi się podemną uginają.
Jak on wogóle mógł takie coś zrobić!?
Przecież obiecał, że nie zdradzi mojej tajemnicy a teraz myśli, że tak poprostu może zaprosić sobie Severusa do Wrzeszczącej Chaty kiedy akurat ja tam będę zmieniony!
Poprostu nie mogłem uwierzyć, że on był do tego wogóle zdolny!
Nagle, wściekłość którą poczułem do Syriusza, ustąpił wielki żal i zawód.
- Jak mogłeś... Jak mogłeś tak poprostu, bez żadnej chwili namysłu powiedzieć tak Smarkerusowi! On może zginąć! Rozumiesz, zginąć! To już nie są żarty! Rozumiem, że lubisz mu dokuczyć, ale chyba nie chcesz gościa zamordować! Wiesz, że jestem nie przewidywalny podczas pełni, wiesz że on może zobaczyć jak się zmieniam i może to wszystkim wygadać! Wiesz, że mogę zostać wyrzucony ze szkoły! - wygarnąłem mu wszystko co teraz czułem.
A Syriusz tylko stał ze spuszczoną głową, chyba dopiero teraz zdając sobie sprawę z tego co zrobił.
- Zawiodłem się na tobie... Myślałem, że nigdy nie zdradzisz mojej tajemnicy... Myślałem, że mogę Ci zaufać! - powiedziałem.
- Ale... Pomyliłem się... - dodałem i wybiegłem z naszego pokoju a następnie z Dormitorium, czując że łzy lecą mi z oczu.
Wiem, chłopacy nie powinni płakać, bo w końcu to nie męskie i wogóle, ale w tej chwili miałem to gdzieś.
Wsumie gdyby spojrzeć na to głębiej, to nic aż tak strasznego się nie stało ale ja poprostu czułem jakby Syriusz wbił mi nóż w plecy.
Wiedziałem, że to co zrobił Syriusz było poprostu nie dopuszczalne, bo mu zaufałem a on mnie tak chamsko zdradził!
Niby, tylko powiedział, żeby Snape poszedł do Wrzeszczącej Chaty gdy ja będę Wilkołakiem by zrobić mu kawał ale dla mnie to było coś zupełnie głębszego.
Dla mnie to było poprostu równe ze zdradzeniem mojej tajemnicy.
W końcu przystanąłem.
Było trochę późne popołudnie więc prawie wszyscy siedzieli w swoich Dormitoriach, co skutkowało że prawie nikogo nie było na korytarzu.
Podszedłem do okna, usiadłem na parapecie i patrzyłem przez okno próbując się opanować.
Jak on mógł! Przecież ja mogę zabić Severusa! To wszystko przezemnie... Gdybym nie był Wilkołakiem, nie było by problemu... Pomyślałem.
Czułem się bardzo strasznie, bo to wszystko jest tylko i wyłącznie moją winą mimo, że to Syriusz to wszystko wymyślił.
I to, właśnie w tym wszystkim było najgorsze...
---------------------------------------------------------
Hej!
I jak wam się podobał rozdzialik?
Postanowiłam zrobić taki rozdział, bo mimo że nic jakiegoś super mega się nie działo to to mi jest potrzebne do rozwinięcia późniejszej akcji.
Jednak myślę, że jest git, szczególnie że rozdział bez notki ma 1200 słów.
Kolejny rozdział może pojawi się w środę lub czwartek, bo w poniedziałek wracam do szkoły i to wszystko zależy czy będę mieć dużo zadane czy nie.
A tymczasem, się z wami żegnam i do następnego!
Papa!

Kiedy wzejdzie księżyc... ~ Wolfstar ️✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz