5

123 10 1
                                    

DIO P. O. V~

Patrząc na to wszystko z wielkim mind fuckiem patrzyłem tylko jak koń ciągnie mężczyzne gdzieś do boksu.
-Okej... Giorno. Mówiłem ci że możesz się zadawać z kim chcesz. Ale żeby szukać ćpunów na siłę? Weź ty się ogarnij, nie jesteś królem mafii. Nie umiesz nawet obliczyć w pamięci rachunków.-Mówiąc to wywróciłem oczami i ciągnąc gówniaka za kaptur wywlokłem go, ale nie z tej strony co trzeba. Zobaczyłem na torze Karsa z biczem do koni.
-Yo Kars! Kope lat- Rzuciłem łapiąc z olbrzymem kontakt wzrokowy.
-To kosmici cie wypuścili? Nie spodziewałem się tego. Myślałem że zrobią z ciebie atrakcję turystyczną - Powiedziałem sarkastycznie.
Blondyn natomiast schował się za jego koniem. Wiedział że zaraz może być tu niezła zadyma.

GYRO P. O. V~

Znalazłem się już w moim przedziale, karmiąc Blanta przypomniał mi się Johnny, ten głupi inwalida który z racji swej 'półsprawności' nie przeszedł rekrutacji na zawody. - HA! FRAJEEER! - wykrzyknąłem w myślach. W tym czasie Kars przyjął groźną postawę, chciał pokazać swoją dominację. Myślał sobie, - Kars jest lepszy bo stworzył maski - po tym powiedział - Kars witać Dio Brando, kwestia jest taka, że kosmici nie wypuścili Karsa. Tylko to Kars spaść jak gwiazda na czarny kontynent z równie czarnymi mieszkańcami. - w momencie gdy kończył ostatnie słowa podszedł bliżej Dio. Kulturysta dał mu psztyczka w nos, po czym wydarł się i oddalił o trzy metry by sprawdzić jego reakcję, albowiem chciał powtórzyć swój atak. Cóż... Lata w lodzie w kosmosie dały się we znaki.

DIO P. O. V~
-Hmm.... Okej? - To były moje jedyne słowa które mogłem powiedzieć po tym co zrobił. Nie myślałem że Kars aż tak zdziczeje w tej kosmicznej przestrzeni. Z rozumnego pillar mena o ciele boga greckiego stał się królem murzynów sprowadzających deszcze w Somalii. Oddaliłem się na bezpieczną odległość. Przez chwilę przetwarzałem informacje o tym co się właśnie stało. Znaczyło by to że Kars nie krzywdzi też innych ludzi, jeśli byłoby inaczej to ten szalony blondyn już dawno skończyłby zabity.
-Hej... Tak właściwie to mistrzostwa Europy nie? Jak ty się tu dostałeś? Czyżby pomylili cię tam z jednym z pracowników Caritasu? - Zapytałem przyglądając się olbrzymowi który zaczął się kiwać na boki. Hah, wyglądało to jak ja na dyskotece. Niczym król parkietu spycham wszystkich na bok pokazując swój wielki talent do tańca.
Gioren, ten wariat, zdążył mi uciec. Jako że nie miałem zamiaru prowadzić dalszej konwersacji z długo włosym mutantem zatrzymałem czas i wskoczyłem do randomowego boksu.
Gdy czas znów począł płynąć, spostrzegłem się że ta niewielka pomieszczeń była zajęta.
-Ciiii.... Milcz i nie zdradzaj mojej pozycji albo sam cię tam do niego wepchne- Rzekłem patrząc na Gyro ostrym wzrokiem.

GYRO P. O. V~

Będąc w naszym przedziale wyciągnąłem z siana litrową butelkę czerwonego wina, które chciałem przelać do kartonika po soku. Skończyło się na tym, że zamiast ukryć trunek na raz wypiłem, po czym powiedziałem - aa pierdole... - i chwiejnym krokiem ruszyłem w stronę reszty nie otwartych win. Dosłownie wziąłem wszystko co ze sobą miałem. Otwarłem kolejne dwie butelki. Podczas upijania się, podszedłem do konia i mamrocząc coś co z pewnością nie miało sensu wlałem do poidła flakon który trzymałem w dłoni. Podpity nie umiałem trafiać przez co jedną czwartą wina wylałem na ziemię. W momęcie gdy dokańczałem kolejny litr, dostrzegłem męszczyzne który wcześniej stanął na drodze młodemu. Wytrzeszczyłem oczy i omyłkowo wypuściłem z ręki butelkę z resztką wina, która się zbiła. Po tym spojrzałem raz na rozbite szkło, a raz na męszczyzne. Stanąłem w w bezruchu. Przynajmniej tak mi się wydawało, gdy tak naprawdę kiwałem się w każdym kierunku nie potrafiąc utrzymać równowagi. Pomyślałem sobie - ten patałach na pewno chce sie bić!! - po tej myśli przeszedłem do realizacji. Od mojego pasa odpiąłem jedną stalową kulę i chwiejąc się rzuciłem ją w stronę Blondyna. Trafiłem pięć metrów dalej w prawo. Dzięki mojej specjalnej umiejętności kula przebiła się przez kolejnych osiem boksów. - Ha, lampucerniku. - powiedziałem wskazując palecem w jego strone, a przy okazji wywaliłem się na ryj.

------------------------------------------------
... Ciąg dalszy nastąpi.... (o ile Gyro zdoła wstać)

KnightWhoSayNi

Steel Podlasie Run|| Dziwna przygoda Gyro ||Jojo'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz