10

86 12 3
                                    

DIO  P. O. V~
Abbachio nie zdołał się obronić przed pijanym szaleńcem i dostał dwa razy w głowę. Jego kompan również w mundurze, podczas całego zamieszania wsłuchiwał się w głębokiej zadumie, w jakże piękne utwory Marilyn Mansona o miłości do Boga i bliźniego, przy tym grając w pasjansa.
Po jakiś piętnastu minutach, kiedy dziki kowboj zdążył już uciec, łysy policjant zorientował się że nie dostał jeszcze wpierdolu od Abbachio za to, że puścił metal przy całej kamienicy emerytek.
Połowa padła na zawał ale chuj.

Ja w tym czasie zastanawiałem się co tak właściwie wyje. Wyjżawszy przez okno dostrzegłem zdemolowane masserati, w dodatku moje.
Na resztkach lakieru było widać wgniecenia i ślady kopyt. Zacisnąłem dłonie w pięść. - GYROO WRYYYYYJEBIE CI. - Krzyknąłem specjalnie by było słychać w promieniu kilku kilometrów.
Tera mu nie odpuszcze. Nie ma obcji.
- Giorno rusz się, idziemy skopać koniarze dupsko.

GYRO  P. O. V~
Dotarłem na miejsce, wszedłem do środka. Obecnie na wybiegu byli inni jeźdźcy, na środku leżał podziurawiony Kars. Nie długo zajęło mi wypatrzenia rudego nazisty z widłami. Nie wierzę, że policja jeszcze go nie zgarnęła. Razem z Blantem spoglądałem na ten obraz, wszystko to wyglądało niczym rytuał z ofiarą. Zlazłem z Blanta, podszedłem do jednej z kuli która znajdowała się obok martwego Pudziana zbudowanego wyłącznie na sterydach. Po odnalezieniu drugiej kulki wsiadłem ponownie na konia i pojechałem znaną mi już drogą prowadzącą pod blok ojca łajdaka Giorno.

DIO  P. O. V~
Ostatecznie Giorno chyba został w domu, aczkolwiek nie wiem. W każdym razie nawet lepiej bo połowę drogi i tak skakałem po drzewach aby ominąć ekipe animal planet nagrywającą bitwę niedźwiedzi.
Tym razem ruszyłem inną drogą aby szybko tam dotrzeć.
Nie lubiłem tykać zwierząt ale miałem w planach zrobić to samo z Blantem, co Gyro z moim samochodem. Już kit z pieniędzmi, chodziło tu raczej o moją urażoną dumę.

Biało włosy policjant wstał na równe nogi zaraz po tym jak jego asystent stanął przed nim. - Co się gapisz idioto? Gdzie ta Maryla Rodowicz z północy? - Zapytał Abacchio łapiąc się za głowę.
Łysy inspektor zatrzeszczył oczami, po czym poczuł mocne uderzenie w bebechy.
- Nikt nie będzie... Łamał prawa na moim terenie! - krzyknął z furią i  chwiejąc się ruszył w stronę samochodu.

GYRO  P. O. V~
Jadąc, natknąłem się na męszczyzne z czarnymi włosami przypominającymi hełm który stał i darł morde - GIORNO GDZIE JESTEŚ, MAMUSIA CIE KOCHAAAA! - Przystanąłem na chwile analizując ową 'mamuśke' Giorno. - Wiem gdzie dzieciak mieszka - rzekłem oczekując na jego reakcje. Facet rzucił się na środek ulicy i niczym Carl Johnson z gta ukradł jakiejś starej babie auto. - Prowadź - powiedział po akcie wywalania staruchy z samochodu. Wyboru nie miałem, więc zacząłem galopować w stronę bloku Blondyna pokazując przy okazjil droge szalonej mamuśce Giorno.

----------------------------
KnightWhoSayNi

Będzie wolno pisane z uwagi na brak time'u podczas roku szkolnego

Kcc was miśki

Steel Podlasie Run|| Dziwna przygoda Gyro ||Jojo'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz