🌸02🌸

3.1K 125 180
                                    

Kolejny dzień zaczął się zwyczajnie, Ania zjadła śniadanie i udała się do szkoły. W szkole powtarzali tylko cały materiał bo już za 4 dni egzaminy. Jednak do balu zostało znacznie mniej czasu, bo tylko 2.

Każda z przyjaciółek Ani miała już partnera..
Diana z Jerrym
Ruby z Moodym
Józia z Billym
Tillie z Karolkiem
Tylko Janka nie miała pary, jednak jej i tak nie będzie na balu. Ania bardzo nie chciała iść sama na bal, jednak kto by chciał iść z piegowatym rudzielcem na takie cudowne przyjęcie.

Gdy rudowłosa ubierała się do wyjścia zeszkoły poczuła że ktoś ją klepie po ramienu. Gdy się odwróciła spostrzegła lśniące migdałowe oczy Gilberta Blythe'a. Dziewczyna nie zdając sobie z tego sprawy nieustannie patrzyła mu w oczy, gdyż ten nagle się odezwał

-Aniu, mogę z tobą wracać?- zapytał niepewnie.
- Czekaj, czekaj czy ty chcesz mnie odprowadzić do domu?!
- owszem.
-no dobra.

Wracając Ania w ogóle się nie odzywała, co było dosyć dziwne, jednak w chwili do doszli do aleji zakochanych Gilbert się zatrzymał.
- Galbert co ty wyprawiasz?! Chodź i niewygłupiaj się!- krzyczała poddenerwowana rudowłosa.
- Aniu, czy uczynisz mi ten zaszczyt i pójdziesz ze mną na bal?-
-Ahh.. no dobra, ale wiedz że mi na tym nie zależało żebyś to akurat TY mnie zaprosił.
- To znaczy T-A-K czy N-I-E.
-Gilbert przecież Ci odpowiedziałam,pfff T-A-K, możemy iść dalej?!
- Jak sobie życzysz panienko- odpowiedział chłopak z uśmiechem na twarzy.

-spełniłaś moje największe marzenie..-pomyślał.

Resztę drogi spędzili śmiejąc i wygłupiając, Maryla powoli niepokojiła się o Anie jednak gdy zobaczyła idącą ją z Gilbertem nie miała jej tego za złe. Doskonale wiedziała, że to porządny chłopak.

Ania wpadła do domu cała rozbawiona.
- Aniu co Cię tak bawi?- zapytała rozweselona Maryla.
- Ohh.. Marylo jakbyś wiedziała jaki dzisiejszy dzień był niezwykły, byłam w aleji zakochanych i to nie sama, rozmawiałam z moją najdroższą przyjaciółką Dianą i....-  niedokończyła.
- i?!- odparła zaciekawiona tym czy Ania powie o powrocie z Gilbertem.
- To już nie takie niezwykłe, ale Gilbert zaprosił mnie nie bal.
- Aniu jak cudownie, to taki porządny chłopiec, dobrze że zabrałam się za szycie sukienki, idealnie zostały 2 dni i na pewmo zdąże.- wykrzyczała uradowana Maryla biegnąc do dalszego szycia.

Ania tylko się zaśmiała i pobiegła do pokoju, nie wiedziała czy zrobiła dobrze zgadzając się, jednak nie ma już odwrotu. Coś w głębi jej delikatnej duszyczki mówiło, hmm mówiło to mało powiedziane, wręcz KRZYCZAŁO, że kocha Gilberta Blythe'a, jednak nasza ognistowłosa kobieta totalnie ignorowała te krzyki... jednak nie na długo

~~~●●●~~~
Jak wam się podoba 2 rodział?
Wiem nie jest długi jednak starałam się. Miłego wieczoru ❤

Tak w ogóle to robiłam z mamitą porządki w szafie i znalazłam taką cudowną spódnicę, gdy ją przymierzyłam odrazu skojarzyła mi się z awae, dajcie znać jak wam się podoba ❤❤

Tak w ogóle to robiłam z mamitą porządki w szafie i znalazłam taką cudowną spódnicę, gdy ją przymierzyłam odrazu skojarzyła mi się z awae, dajcie znać jak wam się podoba ❤❤

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zdążyć przed końcem // 𝐒𝐡𝐢𝐫𝐛𝐞𝐫𝐭 || 𝐳𝐚𝐤𝐨𝐧𝐜𝐳𝐨𝐧𝐞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz