Co ja zrobiłem?
Właśnie przyznałem, sam przed sobą, że nie kocham Alana...
Dlaczego to zrobiłem?
Nie wiedziałem czy to prawda.
Z jednej strony jestem strasznie przywiązany do chłopaka, w końcu chodzimy ze sobą już ponad dwa lata, ale z drugiej... Nie wierzę, że naprawdę o tym myślę. Z drugiej, gdzieś w głębi, bardzo głęboko, czuję że go nie kocham. Najzwyczajniej w świecie się do niego przywiązałem, ale nie wiem czy mogę to nazwać miłością, jaka powinna być pomiędzy dwojgiem, planujących razem przyszłość, ludźmi.
Westchnąłem cicho, po czym zagryzłem lekko wargę i spojrzałem na szatyna stojącego przede mną.
- Która godzina? – zapytałem cicho.
- Co? – Zmarszczył zdziwiony brwi, gdyż najwyraźniej zupełnie nie spodziewał się tego pytania. Wyciągnął telefon i zerknął na jego wyświetlacz – Po piątej.
- Okej – wyszeptałem, kiwając lekko głową, po czym cofnąłem się pod ścianę, a następnie usiadłem.
- Dobrze się czujesz? – zapytał z nutką zmartwienia w głosie, podchodząc do mnie.
- Tak – Pokiwałem lekko głową, nie patrząc na niego – Jestem po prostu zmęczony.
Chłopak nie odpowiedział, jednak kątem oka zauważyłem, że także pokiwał lekko głową. Chwilę później usiadł koło mnie. Zerknąłem na niego krótko, przez co nasze spojrzenia się spotkały.
Mimowolnie wstrzymałem powietrze. Nie spodziewałem się, że jego wzrok tak na mnie zadziała.
Odwróciłem powoli głowę i oparłem ją o ścianę, po czym zamknąłem oczy. Dopiero gdy to zrobiłem, zdałem sobie sprawę z tego jak bardzo zmęczony byłem. Nie spałem całą noc, pomijając krótkie drzemki, które i tak nie pozwoliły mi nabrać siły.
***
Obudziłem się, czując ból w brzuchu, a po chwili usłyszałem dźwięk niczym śpiew godowy wieloryba. Otworzyłem oczy, rozglądając się i po chwili zdałem sobie sprawę, że to mój żołądek urządził koncert. Byłem najzwyczajniej w świecie głodny.
Odchyliłem się do przodu, chcąc wstać, jednak powtrzymał mnie ciężar, który odczułem na swoim ramieniu. Spojrzałem na nie i, jak się okazało, Rye zasnął opierając na nim swoją głowę. Westchnąłem cicho, po czym ponownie oparłem się o ścianę.
Byłem głodny, plecak leżał kilka metrów ode mnie, a nie mogłem po niego sięgnąć, bo inaczej obudziłbym Beaumont'a.
Nie żeby jakoś specjalnie zależało mi na tym, żeby się wyspał.
Co to, to nie...
... No dobra, zależało.
Westchnąłem cicho, po czym sięgnąłem do kieszeni chłopaka i wyciągnąłem z niej jego komórkę, po czym nacisnąłem na przycisk blokady. Było czterdzieści minut po piątej, co by oznaczało, że spaliśmy jakieś pół godziny.
Mój brzuch ponownie wydał nieprzyjemny dźwięk, a ja spojrzałem zażenowany na Rye'a, jednak ten na szczęście się nie obudził.
Zagryzłem lekko wargę, po czym złapałem delikatnie za palec wskazujący jego prawej ręki i ją uniosłem. Następnie przyłożyłem telefon tak, aby czytnik linii papilarnych znalazł się na opuszku jego palca. Już po kilku sekundach telefon się odblokował, a ja uśmiechnąłem się zadowolony.
Położyłem powoli jego rękę z powrotem, po czym zacząłem przeglądać jego telefon w poszukiwaniu jakiś gier, jednak okazało się, że chłopak żadnych nie ma. Westchnąłem cicho z frustracją, ponieważ chciałem zając swoje myśli czymś innym niż głód.
CZYTASZ
12 godzin | RANDY | bxb ✅
RomancePomyślcie o osobie, której nienawidzicie z całego serca. Wyobraźcie sobie, że osoba ta skrzywdziła kogoś bardzo wam bliskiego i to w takim stopniu, że o mało co jej nie straciliście przez próbę samobójczą. Umielibyście jej wybaczyć? Myślę, że większ...