Gdybyście mieli wymienić pięć swoich wad, wymienilibyście naiwność? Jesteście ludźmi, których łatwo zmanipulować?
Jeżeli o mnie chodzi, powiedziałbym, że nie.
Ale są takie wydarzenia w moim życiu, które skłaniają mnie ku innej odpowiedzi, bo dałem się zmanipulować. Na dodatek osobie, której zaufałem.
I to właśnie boli najbardziej. Zostałem oszukany przez kogoś, kto wiele dla mnie znaczył i, mimo tego że okropnie mnie skrzywdził, nadal zajmuje miejsce w moim sercu. Za nic w świecie nie potrafię go z niego wykurzyć.
A to rzecz, której najbardziej teraz pragnę.
***
Leżałem w łóżku zupełnie wykończony tym, co się stało. Próbowałem zasnąć, chcąc odespać noc w kantorku, ale nie umiałem. W mojej głowie było zbyt dużo chaotycznych i sprzecznych myśli. Do tego czułem się pokonany, chociaż nie potrafiłem określić w jaki sposób.
Jedno wiedziałem już na pewno – to, co zaszło między mną, a Beaumont'em coś dla mnie znaczyło. I to bardziej, niżbym tego chciał.
Ale on powiedział, że dla niego nie, przez co poczułem okropne, przeszywające ukłucie w sercu. Wmawiałem sobie, że nie, że nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia, ale w końcu musiałem przyznać sam przed sobą – chłopak mnie skrzywdził.
- Andy... – Głos Emmy wyrwał mnie z zamyślenia, dlatego też na nią spojrzałem – Wszystko gra?
Zagryzłem lekko wargę, kiwając przy tym głową. Dziewczyna jednak doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że coś jest nie tak. Westchnęła cicho, po czym przytuliła mnie mocno, a ja poczułem jak w moich oczach wzbierają się łzy.
Może po prostu za bardzo to wszystko przeżywałem? Wyobraziłem sobie, że ja i Rye możemy mieć kiedyś jakąkolwiek przyszłość, a przecież to było tak strasznie głupie. On i ja... Zupełnie dwa inne światy, które nigdy nie powinny się spotkać, a tym bardziej połączyć.
- Powinnaś wracać do szkoły, Em – powiedziałem cicho – Już i tak masz zaległości przez to, że byłaś chora.
- I tak jest piątek – odparła, patrząc uważnie na moją twarz – Dlaczego nie chciałeś żeby Alan też przyszedł?
- Nie chcę go znać – Starałem się, aby mój głos brzmiał jak najbardziej normalnie i się nie łamał – Cholerny dupek.
- Ale o czym ty mówisz? – Blondynka wyglądała na poważnie zmartwioną – Co się stało?
Pokręciłem głową, nie mogąc wydobyć z siebie ani jednego słowa. Wypełniał mnie ogromny żal, smutek i ból.
- Kwiatek... – Emma odgarnęła grzywkę z mojego czoła, po czym mnie w nie cmoknęła.
Mimowolnie uśmiechnąłem się lekko. Ona zawsze wiedziała, co zrobić, żebym poczuł się lepiej. Tak też było i tym razem. Przytuliła mnie, kładąc głowę na moim torsie, na co ją objąłem. Doskonale wiedziała, że nie chcę o tym rozmawiać i nie drążyła tematu. Chciała po prostu być ze mną w tych trudnych dla mnie chwilach.
Zamknąłem oczy, starając się oczyścić z jakichkolwiek myśli, jednak było to niemożliwe. Nie potrafiłem nie myśleć. W pewnym momencie poczułem dłoń dziewczyny na moim policzku, która zaczęła delikatnie muskać opuszkami swoich palców moją skórę. Zaśmiałem się cicho, bo dziewczyna doskonale wiedziała, że mnie to usypia.
- Idź spać, jesteś wykończony – powiedziała cicho – Dobranoc.
- Dobranoc – odparłem szeptem.
CZYTASZ
12 godzin | RANDY | bxb ✅
RomancePomyślcie o osobie, której nienawidzicie z całego serca. Wyobraźcie sobie, że osoba ta skrzywdziła kogoś bardzo wam bliskiego i to w takim stopniu, że o mało co jej nie straciliście przez próbę samobójczą. Umielibyście jej wybaczyć? Myślę, że większ...