#7 ' Bu! '

3.4K 289 345
                                    

Dziewczyna osunęła się na ziemię. Automatycznie wypuściłam Silesa z objęć. Chłopak popatrzył na mnie, a po chwili podbiegł do martwej dziewczyny. Za nim pobiegła Carly.

- Trzeba ją przewieźć. - Oznajmił Siles, zamykając powieki dziewczyny. - Nie możemy zostawić tu trupa.

Carly przytaknęła i zawołała ruchem ręki jakiegoś chłopaka. On i Siles podnieśli dziewczynę i zaczęli ją wynosić z pola wystrzału.

Większość osób płakała lub nic nie mówiła. To była pierwsza ofiara przedwojny, która pochodziła z gangu Daniela.

Gdy wynoszono dziewczynę, redsi spuścili głowę w dół i pokazali dwa palce w górze. Najwidoczniej oznaczało to żałobę.

Spojrzałam na Noena, który siedział na pniu. Chłopak był zdenerwowany i przerażony. Jego ciemne oczy uciekały na boki, najwidoczniej nie mógł patrzeć na to, co się stało. Jego długie włosy były roztrzepane, a jego oliwkowa cera zamieniła się w strasznie bladą.

Współczułam mu. Mimo że nikt nie miał mu za złe, bo każdy wiedział, że przedwojna wiąże się z ofiarami, był to cios dla Maasa. Nawet jeśli nikt mu tego nie powie, to każdy ma dla niego trochę żalu.

Siles i drugi chłopak wynieśli dziewczynę. Stałam z boku, patrząc na zaistniałą sytuację ze zmieszaniem wypisanym na twarzy.

Spojrzałam na Carly. Dziewczyna zbierała rzeczy, które wysypały się blondynce podczas upadku. Była tam jakaś szminka, gumką do włosów, trochę chusteczek i drobne pieniądze. Wszystko było poplamione krwią.

Carly wydała się niewzruszona tą sytuacją. Wstała z kolan, mając na twarzy kamienną minę. Ta dziewczyna przerażała mnie, nawet nic nie robiąc. Jej oschłość mnie po prostu odpychała.

Blondynka rozejrzała się wokoło, ale po chwili zaczęła iść w stronę wyjścia z lasu. Jednak gdy dziewczyna wyszła z miejsca zbrodni, podszedł do niej Daniel i szepnął jej coś na ucho.

Ledwo widziałam tę scenę, ludzie załaniali mi widok na nich. Jedyne co mogłam zobaczyć przez gwar, był Daniel rozglądający się po ludziach, później Carly z bardziej zdenerwowaną miną, a jeszcze później Daniela, który złapał ze mną kontakt wzrokowy.

Mimo że ludzie co chwilę przechodzili nam przed oczami, ciągle utrzymywaliśmy kontakt. Było to dziwne, ale i hipnotyzujące uczucie. Mogłam przysiądz, że patrzyliśmy na siebie przez bardzo długi czas, ale tak naprawdę trwało to tylko chwilę. Ze stanu hipnozy wybudził mnie podniesiony głos Carly.

- King, zbieraj się, jedziesz z nami.

Spojrzałam na blondynkę, która miała dość zniesmaczoną minę. Po chwili wróciłam wzrokiem do Daniela, ale chłopak był już zwrócony w innym kierunku. Byłam pewna, że to on kazał Carly mnie wziąć ze sobą.

- Jasne, idę.

Mimo że jazda z trupem w jednym samochodzie nie była moim marzeniem, to wolałam wybrać tę opcję niż zobaczyć więcej osób o przestrzelonych głowach.

Gdy doszłam z dziewczyną do samochodu, zauważyłam, że siedzę z nieznanym mi chłopakiem na tylnim siedzeniu. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać, choć nie wydawał się aż taki zły, jednak należał do gangu, więc musiał być w pewien sposób.

Droga do baraków przebiegła dość nieswojo. Swąd martwego ciała i sama myśl o tym przyprawiała mnie o mdłości. Carly i Siles czasami coś do siebie pomrukiwali na temat kolejnego etapu, ale były to jakieś pojedyncze zdania, natomiast ja z chłopakiem milczeliśmy jak grób.

Po powrocie i wyjściu z auta otrzymałam od Carly klucze od baraka Daniela. Chłopak musiał mi ufać, że w tak krótkim czasie zdołał mi dać swoje klucze. Lecz prawda jest taka, że gdybym go na przykład okradła, po paru dniach byłabym martwa, więc nie do końca musiał mi ufać, po prostu wie, że się go boję.

Red CityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz