#16 ' Nie unikam cię. '

3.2K 288 697
                                    

Podsyłam zwiastun do Red City zrobiony przez @rosee918 ❤️ bardzo dziękuje z całego serducha!  Takie rzeczy bardzo mnie motywują i przeglądam je pare razy dziennie, przysięgam 🤣 Nie przedłużam i zapraszam!

————

Z dnia na dzień Daniel zdawał się coraz bardziej markotny. Nie wiedziałam, czy robił to z powodu Carly, nadchodzącegi kolejnego etapu czy czegoś jeszcze innego. Praktycznie z dnia na dzień chłopak był bardziej opryskliwy i niemiły, czasami wolałam, by w ogóle się do mnie nie odzywał. Po jakimś czasie nawet to przestał robić.

Codziennie przyjeżdżałam do baraków, by pomóc chłopakom w ogarnianiu, przy tym odwiedzając Daniela, ale ten chyba nie chciał spędzać ze mną zbytnio czasu. Odrabiałam wszystkie zadane mi wcześniej lekcje w autobusie szkolnym, a uczyłam się przed sprawdzianami. Zastanawiałam się, gdzie poszła cała moja motywacja, związana z planami na przyszłość i studiami w Anglii, które były moim i Gwen marzeniem. Do tego potrzeba było się dużo uczyć, a ja całkowicie zaniedbywałam ten obowiązek, tłumacząc sobie, że na razie mogę dać sobie luz, skoro kończy się rok szkolny i będę odrabiać wszystko w ostatniej klasie po wakacjach.

Wciąż nie mogłam uwierzyć w to, jak szybko ten czas mijał i nim się zdążyłam obejrzeć, znów przychodziły upragnione wakacje i spanie do południa.

Daniel jednak pomimo tego, że nie uczyłam się przez wzgląd na chłopaka i jego gang, nie zwracał na mnie uwagi. Nie rozmawialiśmy, unikał mnie, wymijał i patrzył jakby zdziwiony. Nie miałam bladego pojęcia, od jakiego czasu zaczął się tak dziwnie zachowywać, ale stwierdziłam w duchu, że może to i dobrze. W końcu nie mogłam się do niego aż tak przyzwyczajać, bo późniejsze rozstanie po zakończeniu przedwojny byłoby zbyt bolesne.

Tak teoretycznie myślałam, ale prawda była nieco inna.

Dziewczyny, które były 'zamianą' były dla mnie niedostępne. Nie wiedziałam, co się z nimi dzieje, czy są bezpieczne, czy są bite, gwałcone, zupełnie nic nie mogłam wiedzieć. Chłopacy bardzo tego pilnowali, co mnie ogromnie denerwowało, ale nie miałam już siły się kłócić. Wciąż powtarzali, że było to dla mojego dobra i że ciekawość jest pierwszym stopniem do piekła.

Praktycznie każdy dzień wyglądał tak samo, aby jeden dzień, gdzie Daniel pojechał do swojej Mamy, był mniej zorganizowany niż reszta, a przynajmniej mi się tak wydawało. Ogólnie tamtego dnia Daniel był okropnie zły i markotny. Nie odpowiadał nawet na cześć.

Gdy nadszedł dzień oddania dziewczyn, czyli dzień przed katuszami, stresowałam się niesamowicie mocno, praktycznie nie mogłam przestać panikować.

Siedziałam przy wjeździe z chłopakami, gdzie mieliśmy czekać na oddane nam dziewczyny. Daniel pukał nerwowo w drzewo pięścią, Styles i Noen rozmawiali o czymś, a Siles wyglądał na najbardziej zdenerwowanego i zestresowanego z nas wszystkich. Wprost patrzył pusto w niebo, wytrzeszczając swoje wielkie oczy i ignorując cały świat wokoło niego. Chyba nawet nie słyszał, jak ktoś się do niego zwracał, bo zupełnie nie reagował.

- Mieli już być. - Przypominał Siles, patrząc na zegarek na swoim nadgarstku. - Gideon to szuja, ja mówiłem, że nie można mu ufać! - Obrócił się w stronę chłopaków i zaczął nerwowo krążyć i tupać nogą.

Patrzyłam na niego trochę zdziwiona, choć rozumiałam, że nie była to dla niego łatwa chwila. W końcu przyjaźnili się od dawna.

- Uspokój się stary. -  Zaczął Noen. - Każdy z nas się martwi o Carly, ale wszyscy wiemy, że nic jej nie będzie.

W Silesie chyba coś wybuchło, gdyż mogłam przysiąc, że gdyby mógł, to cisnąłby gromami ze swoich oczu prosto w Maasa.

- Gówno wiemy. - Odburknął i zaczął dalej spoglądać na wjazd z nadzieją na zobaczenie wielkiego, brudnego wana z dziewczynami.

Red CityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz