Po cholerę ja mu to mówiłem!? Dlaczego się w nim zakochałem!? A teraz co? Siedzę w sypialni, zajadając lody czekoladowe i oglądam beznadziejną komedie romantyczną. Wyobrażam sobie, że głównymi bohaterami jesteśmy my. W tym momencie kolejny raz tego dnia zaczynam płakać. Miłość powinna być piękna i budująca, a jaka jest? Ona mnie niszczy codziennie.
Byliśmy przyjaciółmi, ale musiałem to spieprzyć! Musiałem powiedzieć, że go kocham!
Słysząc dzwonek do drzwi szybko wciągnąłem dresy i poszedłem otworzyć przybyszowi drewnianą powłokę która nas dzieli. Na klatce schodowej prędzej spodziewał bym się diabła niż stojącego tam Andreasa, tak tego Andreasa w którym zakochałem się na zabój. W moim złamanym sercu zapaliła się iskierka nadziei. A może jednak?- Cześć, Karl- uśmiechnął się do mnie tym uśmiechem w którym się zakochałem.
Jak zwykle perfekcyjny. Zlustrowałem go wzrokiem. Ciemne spodnie, czerwona bluza z logiem Bayernu Monachium, a na stopach czarne Adidasy.- Karl, żyjesz?
- Tak, tak. Chcesz wejść?- zarumieniłem się i przepuściłem chłopaka w drzwiach, a ten od razu rozłożył się na czarnej kanapie znajdującej się w dość małym salonie.- To po co przyszedłeś?- zapytałem zdziwiony wizytą blondyna.
- Nie chciałbyś, żeby było jak kiedyś? Żebyśmy znów byli przyjaciółmi?- zapytał z nadzieją
- Jak możemy się przyjaźnić? No jak!? Jak ty to sobie wyobrażasz!? Że będziemy chodzić na piwo, a jak będę patrzył jak podrywasz te dziewczyny!? Andreas, ja cię kocham do cholery!- wyrzuciłem wszystko co się we mnie kłębiło- Mnie to boli!- poczułem łzy napływające do oczu.
- Karl, ja nie umiem poczuć do ciebie tego co ty do mnie.- powiedział łagodnie
- Andi, mam dla ciebie propozycje.- powiedziałem po chwili niezręcznej ciszy, chodź widziałem, że chłopak się nie zgodzi.
- Mów- powiedział z miną z której nie mogłem wyczytać żadnych uczuć.
- Daj mi się pocałować.- zobaczyłem przerażenie malujące się na jego twarzy- Tylko raz, nic więcej.
- Wiesz, że to będzie koniec? Ciebie będzie boleć jeszcze bardziej, a ja będę miał wyrzuty, że cię zostawiłem. Sorry, ale nie- rozpłakałem się na dobre, a niebieskooki blondyn wyszedł z mojego mieszkania bez pożegnania. Jak się jednak okazało myliłem się. Chłopak nie opuścił mojego domu. Wrócił i złączył nasze usta. Andreas całował jeszcze lepiej niż sobie wyobrażałem. Wplątałem ręce w jego blond włosy. Lecz chłopak się odsunął.
- Wiesz co to oznacza, pa Karl- po tych słowach wyszedł z mieszkania.
Od tamtego momentu minęły 3 miesiące. Cholerne trzy miesiące płakania, użalania się i obejrzenia rekordowej liczby filmów i seriali. Cholera, ja dalej go kocham. Darze tym uczuciem mężczyznę, który nie chcę mieć ze mną nic wspólnego.
Po zjedzeniu śniadania, którym była wczorajsza pizza, zadzwonił dzwonek. Nie wiem kogo mam się spodziewać, bo Richi i Markus byli u mnie kilka dni temu. Otworzyłem drzwi i zaniemówiłem. Andreas. Mężczyzna wepchnął mnie do mieszkania i mocno przytulił.- Karl, ja tak dłużej nie mogę. Nie potrafię bez ciebie normalnie funkcjonować. Przez te trzy miesiące, myślałem o tobie. Właściwie to mało kiedy o tobie nie myślałem. Zależy mi na tobie, Karl. Dziś rano uświadomiłem to sobie. Przyjechałem do ciebie, nawet śniadania nie skończyłem. Ja chcę się budzić i kłaść się przy tobie. Mówić ci, że cię kocham o każdej możliwej porze. Karl, wybacz mi proszę- klęknął przytulając się do moich nóg i cicho łkał- Jak cię pocałowałem... To było tak cholernie dobre. Myślę o tym i chcę czuć to już zawsze.
- Andi, wstań.- posłuchał mnie - Wybaczyłem ci już dawno.- Andreas złączył nasze usta całując namiętnie. Oddałem pocałunek z tą samą żarliwością. Chłopak popchnął mnie w stronę sypialni. Wpadliśmy chyba na każdy mebel po drodze, nawet zbiliśmy wazon. Oj, Kamil będzie zły. Nic nie było ważniejsze od Andreasa. Już mojego Andreasa.
Będąc w sypialni, pozbawieni koszulek, lekko się zawahałem co natychmiastowo wyczuł Andi.- Wszystko w porządku?- spytał z lekką chrypką w głosie.
- Tak, tylko ja nigdy nie uprawiałem seksu.- zarumieniłem się, spuszczając głowę w dół
- Ja nigdy z mężczyzną.- uśmiechnął się
- Nie rozumiesz. Ja nigdy, ani z kobietą, ani mężczyzną.- założę się, że wyglądam już jak dorodny burak.
- To co może jakiś filmik instruktażowy?- zaśmiał się, a ja zarumieniłem jeszcze bardziej- Ślicznie się rumienisz. Jeśli chcesz możemy z tym poczekać.
- Tak to będzie dobry pomysł- musnąłem jego usta, a on przyciągnął mnie do siebie.
CZYTASZ
Shipy || Skii jumping
FanfictionCo tu mówić shipy wolno pisane. Jestem świadoma wielu błędów i słabej składni. Ale cóż uczę się dopiero. ZAWIESZONE