Dla _Malwinka_
Jak zwykle beznadziejny poranek. Czy ja muszę iść do szkoły? Muszę. Ta dziw... nauczycielka od chemii chyba mnie zabije. Mam poniżej 50 procent obecności na jej lekcjach. To nie jest moja wina, że są fajniejsze rzeczy do zrobienia niż uczenie się spalania i jakiś tam kwasów. Wspomnienia same się nie zrobią.
Ubrałam się, zjadłam jabłko które jest moim codziennym śniadaniem i ruszyłam do szkoły. Nie spieszyłam się za bardzo, bo po co. Jak się spodziewałam, spóźniłam się na moją pierwszą lekcję. Dzień strasznie mi się dłużył, ale stwierdziłam, że zostanę na tą chemię.- O Malwina, Constantin. Jesteście na mojej lekcji. Brawa. - zaczęła klaskać a z nią cała klasa. - Macie nie całe 50 procent obecności na moich lekcjach. Pana Schmida rozumiem, rozwija swoje pasję i w ogóle. Ale panna Fray? Panna jest po prostu leniwa. Z tego wynika, że zrobicie projekt. Razem. Na temat węglowodorów i jego pochodnych. Powodzenia. - na szczęście skończyła paplać.
Po dzwonku wybiegłam z sali pierwsza. Chciałam już wychodzić, gdy usłyszałam moje imię z drugiego końca korytarza.- Malwina! Zaczekaj! - krzyknął mój krasz, czytaj Constantin. - To kiedy robimy ten projekt? - spytał jak był już obok mnie.
- Nie jesteśmy w jakimś amerykańskim filmie, że musisz krzyczeć za mną na cały korytarz. A co do projektu możemy w sobotę. - zaproponowałam mój jedyny wolny dzień.
- W czwartek wyjeżdżam na zawody do Zakopanego, wracam późno w środę. - powiedział a mnie zrobiło się gorąco.
- Nie będę robić tego projektu za ciebie. - powiedziałam mu to prosto w twarz.
- Zawsze możesz pojechać ze mną i zrobimy go tam razem. - uśmiechnął się, a mi zmiękły kolana.
- No dobra, ale mam nadzieję, że będzie jakaś impra czy coś tam. Inaczej się chyba zanudzę się na śmierć.- zaśmiałam się.
- Polacy powinni zrobić jakąś imprezę. Szczerze nie polecam.- powiedział ze zmieszaniem.
- A to dlaczego?- spytałam zaciekawiona. Imprezy są zawsze fajne.
- Głupia historia szkoda opowiadać. - odpowiedział jeszcze bardziej zmieszany.
- Dobra to widzimy się w czwartek na lotnisku.
- Dobrze, szukaj zielonych kurtek i czerwonych czapek. - przydatna informacja.
- Zapamiętam - uśmiechnęłam się ostatni raz i odeszłam w swoją stronę.
CZYTASZ
Shipy || Skii jumping
FanfictionCo tu mówić shipy wolno pisane. Jestem świadoma wielu błędów i słabej składni. Ale cóż uczę się dopiero. ZAWIESZONE