🌸 MUSI CIĘ TO CHOLERNIE PODNIECAĆ 🌸

287 18 14
                                    

Gdy poczuł w sobie przyrodzenie Eackera od razu jęknął. Sam nie wiedział czy tak się mu tylko zdawało czy nie, ale chyba tym razem mężczyzna pchał go nachalniej.

Nie minęło długo czasu jak on sam podniecony ekspresją Philipa doszedł. Ten drugi, czując przemiłe i ciekłe uczucie w swoim odbycie, nie mógł wytrzymać. Podniecił się i tym samym się powtarzając, zrobił to samo. Pobrudzili się nawzajem białym płynem w niemal tym samym czasie.

— Zrobiłeś to dwa razy — Eacker spostrzegł. — Musi cię to cholernie podniecać.

— N-Nie — Philip wystękał ledwo słyszalnie.

— Coś mówiłeś?

— N-Nie! — Pomachał przecząco głową.

— To się ciesz. — Eacker pociągnął Philipa do pozycji siedzącej i gdy mieli już twarze naprzeciw siebie, ścisnął go za włosy z tyłu. — Mam nadzieję, że nikomu nic nie powiesz. Pojedynek zakończony.

Piegowaty nie mógł nic z siebie wydusić. Patrzał z drżącymi i dużymi oczami na mężczyznę przed sobą. Był przerażony tym, co się wydarzyło. Nikt nie spodziewałby się takiego zwrotu akcji.

Zdziwił się, gdy Eacker rozluźnił uścisk, zaczynając go głaskać. Zmieniła się także jego mina, z groźnej do miłej. Zaśmiał się cicho.

—  Jesteś taki słodki — po wypowiedzeniu tych słów złożył na ustach młodszego delikatny pocałunek.

Chłopak nie wiedział co zrobić. Takiego czegoś to już całkiem nie przewidywał. Czy Eacker nie wciągnął go tam, by robić mu krzywdę, a nie delikatnie łączyć usta w pocałunku?

A w dodatku Philip sam nie umiał całować i nie wiedział, jak to odwzajemnić.

Po chwili dotarło do niego, o czym pomyślał.

Czy mu właśnie przyszło do głowy, by odwzajemnić pocałunek?

Zrobił się czerwony bardziej, niż przedtem. A Eacker w dodatku nazwał go słodkim.

Pomyślał, że się zaraz rozpłynie.

A przede wszystkim wtedy, gdy pocałunek zrobił się brutalniejszy, a ich języki się styknęły ze sobą. Philip poczuł jak ich ślina się ze sobą łączy.

Raz się żyje — pomyślał.

Ku zdziwieniu starszego przycisnął do niego swoją twarz, a przede wszystkim usta, starając się zrobić cokolwiek co można by było nazwać "pocałunkiem".

Ale chyba mu nie wyszło, bo jedyne co zrobił to się dodatkowo obślinił. Eacker się kpiąco uśmiechnął, rozumiejąc, że Philip nie chce być gorszy.

Splótł palce w jego włosy i zaczął je delikatnie pieścić. Po chwili oderwał się od jego twarzy, tym sposobem kończąc ich bliskość.

— Co wy tam tak długo robicie?! — usłyszeli krzyki należące do ich sekundantów.

— Chwila — Eacker warknął wkurzony, na co Philipem aż wstrząsnęło.

Gdy mężczyzna wrócił do niego wzrokiem zobaczył, że młodszy znów był przestraszony. Wytarł mu łzę z oka i przyłożył rękę do jego rozpalonego policzka.

— Chyba czas już się ubrać, prawda? — zapytał niższego, patrząc prosto w, należące do niego, niebieskie oczy.

Nie czekając na odpowiedź ubrał się, wstał z ziemi i wyszedł z komórki, zamykając za sobą drzwi, prawdopodobnie dając czas Philipowi na uporządkowanie się.

Brunet usłyszał jeszcze za drzwiami, jak mężczyzna oznajmia sekundantom, że pojedynek został odwołany.

🌸🌸🌸

Fapacz Wieloręki [Hamilton]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz