Obaj siedzieli już w wannie, naprzeciwko siebie. Philip dziękował Bogu, że wody było na tyle dużo, żeby zakrywać ich ciała.
Był tak skrępowany, że siedział tuląc swoje kolana. Zatapiał w nich też swoją głowę bojąc się kontaktu wzrokowego.
— Co ty właściwie odkurwiasz? — Eacker go w końcu zapytał.
Zadrgał.
— R-Relaksuję się — Na jego twarzy ułożył się nerwowy uśmiech. Chociaż to było bez znaczenia, bo i tak drugi go nie widział.
— Spójrz na mnie — Eacker mu rozkazał.
Philip podniósł swoją głowę, ujawniając głębokie rumieńce na jego policzkach. Atmosfera była przynajmniej świetna. Świece jak i księżyc za oknem rozświetlały całą ciemność w pomieszczeniu, nadając mu niebiański wygląd.
Eacker'owi stanął na widok jego niewinnej twarzy.
— Wiesz co? Jebać. — Złapał Philipa za ramiona. — Ruchaliśmy się dopiero, ale co zaskodzi jeszcze raz? Wstań i się pochyl.
— C-Co?! Nie!
— Nie waż mi się sprzeciwiać, zwierzaku!
— Będę się ważyć i chuj ci w dupę!
— Czyli ty chcesz teraz wkładać? — Eacker się uspokoił.
— Co do?
— Nie będziesz mi wkładać, to ja jestem od tego! — Mężczyzna ścisnął mocniej jego ramiona, sprawiając że jego ciało bardziej się zanurzyło.
— Słuchaj! — Philip się zdenerwował. — Nigdy nie powiedziałem nic takiego!
— Co innego teraz słyszałem!
— Chuj ci w dupę, ale nie pod tym względem!
— Nie używaj sformuowań, które w takim sytuacjach mogą brzmieć dziwnie! — Eacker przez przypadek zanurzył go jeszcze bardziej.
— Będę używać co chcę, gnoju!
— Nie nazywaj mnie tak, do cholery!
— To ty mnie nie nazywaj "zwierzak"! Nazwij mnie "Fapacz Wieloręki"!
— Już ci to mówiłem!
Philip stracił równowagę i zanurzając się niżej wpadł do wody. Eacker od razu spanikował i go pociągnął w swoją stronę. Pod wpływem sekund, mocno go do siebie przytulił.
Obaj niezbyt ogarniali co się właśnie wydarzyło.
Piegowaty czując na sobie jego uścisk i opierając się swoją głową o jego klatkę piersiową, poczuł się niezwykle miło. A potem poczuł, że ich nagie ciała się dotykają. Zarumienił się.
— N-Nie opadaj tak więcej, d-dobra?! — Eacker zaczął.
Philip się od niego odczepił i spojrzał mu w twarz.
— Ale to tylko woda w wannie.
— Z-Zdarzało się ludziom tonąć w wannie, nie wiesz o tym?! — mówiąc to, odwracał wzrok. Przyznać trzeba było, że był bardziej czerwony na twarzy od jego kochanka.
— Martwisz się o mnie! — młodszy się uśmiechnął kpiąco.
— N-Nie!
I go puścił. Philip tak się tego nie spodziewał, że ponownie wylądował na dnie. Jego partner błyskawicznie go stamtąd wyciągnął i znowu ścisnął.
— Hahah!
— M-Możesz przestać?! — Eacker się zirytował. — Teraz to już mi się nawet ruchać odechciało!
Słyszał jak Philip coraz głośniej się śmiał. Spojrzał na niego wkurzony. Szybko jednak ta negatywna emocja minęła, gdy zobaczył jak pięknie wygląda, gdy jest wesoły.
Zrozumiał, jak prawdziwie się zakochał.
🌸🌸🌸
![](https://img.wattpad.com/cover/213417909-288-k569311.jpg)
CZYTASZ
Fapacz Wieloręki [Hamilton]
FanfictionStatus: zakończone ¶¶ W dzień pojedynku, Philip i Eacker pojawiają się w jednym miejscu w celu zakończenia tego konfliktu raz, a dobrze. Dzień, w który obaj wiedzą, że któryś z nich straci życie. Sprawy przybierają niespodziewalny zwrot, gdy Eacker...