Philip właśnie zbliżał się do domu. Był wkurzony, że był zmuszony tam iść. Stanął przed budynkiem ze zmarszczonymi brwiami.
Poprzedniego dnia tak po prostu wyszedł bez wyjaśnień i wracał dopiero nazajutrz. Było to dosyć nieodpowiedzialne z jego strony i to nawet on wiedział, ale czasu się już nie cofnie. I wiem, że miałam już nie kpić z Philipa, ale to tak ładnie tutaj pasuje, Shio-Chan234.
Postanowił jednak nie wchodzić w żadne interakcje, po prostu spakować się i od razu wprowadzić do Eacker'a. Zdał sobie sprawę, że już ich nie potrzebuje w swoim życiu.
Wszedł ostrożnie do środka, spodziewając się, że nikt go nie zauważy.
— Philip! — Poczuł jak jego ojciec go ściska. Po chwili oderwał się od niego. Był cały we łzach. — Gdzie ty byłeś?! Martwiliśmy się o ciebie!
Wtem coś spadło na jego starego jak grom z jasnego nieba.
— Philip! Czuć od ciebie alkohol!
— No i?
Podbiegła do nich równie zapłakana Eliza i wypychając Alexandra na bok, przytuliła Philipa.
— Philip, co się stało?! To przeze mnie tak sobie poszedłeś?! Wybacz!
— Japierdolę. — Piegowaty się oderwał i ich minął. — Nie zamierzam z wami więcej żyć, teraz przyszedłem się tylko spakować.
— Spakować?! — Obaj krzyknęli w tym samym czasie.
Philip wszedł do swojego pokoju i narzekając pod nosem zaczął wszystko pakować do jakiejś losowej walizki. Alexio do niego podszedł.
— Philip, o co chodzi?
— Ja mam już kogoś. — Skacowany chłopak odchylił swój kołnierz i pokazał malinki na swojej szyji. — Znalazłem sobie partnera, jestem gejem do cholery i lubię hard BDSM, a teraz idę zamieszkać z nim!
— Że co?! — Alexander nigdy w życiu nie był tak zszokowany.
— Znalazłem sobie partnera, jestem gejem do cholery i lubię hard BDSM, a teraz idę zamieszkać z nim! — Philip powtórzył.
— Słyszałem, ale co?!
— Znalazłeś sobie partnera, jesteś gejem do cholery i lubisz hard BDSM, a teraz idziesz zamieszkać z nim? — Eliza zapytała wchodząc do pokoju.
— Tak, znalazłem sobie partnera, jestem gejem do cholery i lubię hard bdsm, a teraz idę zamieszkać z nim! — Dziewiętnastolatek powiedział jeszcze raz.
— Co?! — jego rodzice krzyknęli w tym samym czasie.
— Znalazłem sobie partnera, jestem ge-
— Dobrze, ale nie musisz już tego powtarzać — Alexander mu przerwał.
Zapanowała pomiędzy nimi cisza.
— Kto to? — Eliza zadała po chwili kolejne pytanie.
— To jest George Eacker — Philip wydał z siebie.
— HDKAJABSGSUIZZA — nie więdzac co powiedzieć, ich dwójka wykrztusiła z siebie jedynie to.
— Ale nie możesz z nim być! — Alexander zauważył. — O co chodzi?! Przecież on chciał cię postrzelić!
— Tak — piegowaty potwierdził. — Ale zamiast tego mnie wyruchał.
— Co jest? — Eliza już się pogubiła.
— Kocham go! — Philip wyznał to raz jeszcze, przy tym cały się zalewając łzami.
Znowu cisza.
— Wychodzę stąd! I nie powstrzymacie naszej miłości! — Chłopak zarczucił ponętnie swoimi włosami do tyłu i wyszedł.
— Słuchaj, kobieto, idziemy za nim — Alexander zaproponował.
— Nigdzie z tobą nie idę — Eliza odmówiła dalej pamiętając dawne lata. — Jako dumna matka nie potrzebuję niczyjej pomocy. Sama, samodzielnie dowiem się więcej o tym człowieku.
I wyszła zostawiając swojego byłego męża samego.
— Ale bym zjadł bigos — mężczyzna pomyślał.
🌸🌸🌸
CZYTASZ
Fapacz Wieloręki [Hamilton]
FanficStatus: zakończone ¶¶ W dzień pojedynku, Philip i Eacker pojawiają się w jednym miejscu w celu zakończenia tego konfliktu raz, a dobrze. Dzień, w który obaj wiedzą, że któryś z nich straci życie. Sprawy przybierają niespodziewalny zwrot, gdy Eacker...