Rozdział 7

9 0 0
                                    

Pov Zosia
A: i Zosia. Reszcie dziękujemy za udział.
O boziu! Dostałam się!! Nie wieże! Ale czekaj?!? Tańczę w głównej parze z Adrianem. O nie! On się będzie popisywał. O nie. No trudno ważne, że się dostałam. Idę z Kariną to uczcić.

Pov Adrian
Dostałem się! Ale super! Jeszcze tańczę główną pare i to jeszcze z Zosią. Najlepszy dzień na świecie!

Pov Zofia
K: Ale masz fajnie, że się dostałaś
Z: no moje marzenie się spełniło
K: chyba w tym najlepsze jest to, że będziesz tańczyć z Adrianem 😏
Z: przestań Karina!
K: przyznaj się podoba ci się
Z:nie!
K: napewno?
Z: no może trochę. Ale on i tak woli dziewczyny w swoim wieku i nawet ja i on. Blee. To się nawet kupy nie trzyma.
K: może między wami zaiskrzy jak będziecie razem tańczyć.
Z: Karina!!
K: sory. A kiedy macie pierwszy trening?
Z: jutro
K: pewnie się cieszysz?
Z: no i to bardzo
K: dobra ja muszę lecieć
Z: pa
Karina poszła ja położyłam się na łóżku i myślałam o jutrzejszym treningu. I od tego myślenia usnęłam.

Pov Adrian
Dziś jest 1 trening. Ale super!

Pov Zofia
A: Witajcie na 1 treningu.
Wszyscy: dzień dobry!
A: zgłosiłam was do konkursu pt. „Roller year" Przesłuchania odbędą się na innym wrotkowisku, pół finał w Gdańsku, a finał w Meksyku. Wiec mam nadzieje, że dostaniemy się do finału. Mam do wyboru 3 piosenki. Teraz będziemy się uczyć na przesłuchanie do piosenki Alas. Więc zaczynajmy.
Gdy skończył się trening Agnieszka mówi
A: Zosia i Adrian. Jesteście nie skupieni. Będziecie musieli dziś poćwiczyć po zajęciach sami.
Z i A: dobrze

Pov Adrian
Dziś osobny trening z Zosią. Nie wiem czy będę mógł się skupić. Hehe.

Pov Zofia
Umówiłam się z Adrianem w parku o 16. Za chwile powinien przyjść.

Skip time...

Pov Adrian
Ćwiczymy i nagle Zosia spada z mojego ramienia. Szybko ją łapię i patrzymy sobie w oczy. Nasze usta są blisko i nagle z daleka krzyczy Marian.
M: siemka
Szybko odwracamy się do Mariana i z nim gadamy. Nagle Zosia oznajmia, że musi już wracać i się z nią żegnam. Gdy Zosia odjechała zacząłem krzyczeć na Mariana
A: Marian!!!
M: no co?
A: musiałeś nas wołać
M: chciałem się przywitać
A: prawie się pocałowałem z Zosią
M: przepraszam
A: dobra sory, że tak na ciebie naskoczyłem
M: nic się nie stało
Poszedłem do domu i rozmyślałem nad prawie pocałunkiem z Zosią.

Siemka!
Podobało wam się?

Miłość na wrotkach Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz