Cz. II Rozdział 2.

746 82 4
                                    

- Jak myślisz, Iwa-Chan? Przyjdzie dziś na trening? - Spytał Oikawa, wpatrując się w drzwi hali.

- Nie wiem. - As wzruszył ramionami - Jak nie przyjdzie, to trudno. Poszukamy innej menagerki.

- Ale Iwa-Chan, nie znajdziemy lepszej od niej. - Spojrzał nieco obruszony na swojego przyjaciela.

- Mówisz tak tylko dlatego, że się zakochałeś. - Iwaizumi prychnął, naciągając siatkę.

Oikawa zamilkł. Spojrzał jeszcze raz w kierunku drzwi i westchnął, pomagając przyjacielowi z siatką.

- Czy ja wiem...Nie sądzę, żebym się zakochał. - Mruknął, kręcąc korbką.

- Mnie nie oszukasz, Oikawa. To widać po samym spojrzeniu.

- Serio? Niby jak?

Iwaizumi wziął w dłonie piłkę i się uśmiechnął.

- Kiedy Zakuro jest przy tobie, wyglądasz jakbyś serwował. - Hajime westchnął - Z początku jesteś skupiony tylko na niej, a wszystko wokół się nie liczy. - Mówił, spoglądając na piłkę - A potem, kiedy widzisz, że twoje działania przyniosły oczekiwany efekty, rozpiera cię szczęście i duma.

Tooru patrzył na przyjaciela zdziwiony, nie miał pojęcia, że faktycznie widać z jego strony jakiekolwiek uczucia. Myślał, że zachowuje się normalnie, naturalnie. Widocznie mylił się.

- Więc nie czaruj mi tutaj, że się nie zakochałeś. To nie przejdzie, Oikawa. - As się zaśmiał i pewniej złapał piłkę w dłoń - A teraz bierz się do roboty, ty leniwa dupo! - Rzucił mu w głowę piłką.

- Iwa-Chan! Bolało!

- I bardzo dobrze! Bo miało!

***

Zakuro weszła niepewnie na halę, starając się zrobić to jak najciszej. Niestety, ale jej się to nie udało.

- Yo, Zakuro-Chan! - Zawołał Hanamaki, zdradzając obecność dziewczyny na hali.

Dziewczyna westchnęła, a jej powieka drgnęła. Miała nadzieję, że obejdzie się bez rozgłosu. Ale widocznie siatkarze Aoba Johsai lubią krzyżować ludziom plany.

Oikawa odwrócił się, przerywając rozmowę z Hajime. Widząc Zakuro, uśmiech rozświetlił jego twarz. Od razu do niej podszedł.

- Yaho, Zakuro-Chan! - Zawołał i zatrzymał się przed nią.

- Dzień dobry, Oikawa-Kun. - Jej usta delikatnie drgnęły w uśmiechu.

- Cieszę się, że przyszłaś!

- Ty? - Spytała, przekrzywiając głowę na bok.

- Znaczy... - Potarł dłonią kark - My się cieszymy. Tak, my. - Poprawił się i uśmiechnął niewinnie.

- To...Dobrze. - Odwróciła od niego wzrok - Co dziś będziecie poprawiać?

- Zagrywkę.

Oikawa miał nadzieję na dłuższą rozmowę z Zakuro, jednak ta widocznie nie była do niej skora.

- Okej... - Przeszła parę kroków - Zajmę miejsce na ławce i...Będę obserwować. - Mruknęła cicho, mijając go.

Oikawa postanowił jeszcze o coś zapytać.

- Zaczekaj. - Złapał ją za ramię, nim zdążył pomyśleć.

Podniosła na niego wzrok. Dopiero wtedy, stojąc tak blisko niej, dostrzegł wory pod oczami nastolatki. Była widocznie niewyspana i zmęczona.

Król || Oikawa Tooru (1 część zakończona. II zawieszona) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz