VI

39 2 0
                                    

Ponownie obudziłam się w inkubatorze, ale tym razem z starszym bólem głowy. Nikogo nie było w pomieszczeniu, spróbowałam otworzyć inkubator ale nie potrafiłam go podnieść, był zatrzaśnięty. Zaczęłam panicznie walić pięściami w górną szybę inkubatora w panice. Zrobiło mi się duszno i poczułam pot na głowie. Uderzyłam kilka razy i zrezygnowałam. Mogłam gapić się tylko w sufit, miał czas, nie wiedziałam nawet jak długo już jestem w środku, patrzyłam w sufit tak długo aż odpłynęłam myślami. Zaczęłam zastanawiać się nad istotą, szukałam odpowiedzi na pytanie „Dlaczego tak dziwnie się zachowuje?", „Dlaczego najechali ziemię?", „Co się stało z moją rodziną?". Miałam wiele pytań, ale pozostając w inkubatorze nie byłam ani trochę bliska znalezienia odpowiedzi na nie. Zaczęłam wymacywać ścianki inkubatora, doszłam do niewygodnej, od której cierpła mi ręka, ale znalazłam obszar, który w dotyku różnił się od reszty. Nacisnęłam to miejsce i inkubator otworzył się tak jak drzwi ruchome w supermarkecie. Następna próba ucieczki mi się uda.

W ostatnim czasie miałam dużo czasu aby przebadać pomieszczenie, znam już prawie każdy zakamarek i ukryte skrytki. Znalazłam także mnóstwo urządzeń, ale wolę ich nie dotykać, gdyby okazały się śmiercionośną bronią. Nie wychodziłam więcej z pomieszczenia ale to tylko kwestia czasu, kiedy zacznę. On czasem do mnie zaglądał i dawał mi jedzenie, na większość czasu pozostawałam sama. Głównie siedziałam pod drzwiami i nasłuchiwałam co się dzieje, czy ktoś wychodzi z pomieszczenia obok. Siedząc tak kilka godzin uznałam, że to może jest czas aby się co nieco rozejrzeć w pomieszczeniu obok. Siedziałam pod drzwiami chwilę i otworzyłam je naciskając w odpowiednim miejscu, miejsce to poznałam gdy wiele razy przypatrywałam się jak on wychodzi. Szybko zakradłam się do pomieszczeń ale ostatnie jakie do jakiego weszłam było wyjątkowe, co tam zobaczyłam zaszokowało mnie. Moim oczom objawiła się biblioteka, płaskie, przezroczyste powsadzane na pułkach przedmioty w kształcie okręgów, sięgnęłam po pierwszy z brzegu. Zaczęłam go wymacywać i w ciągu kilku sekund wyświetlił się obraz i tekst. Obraz tak jakby uciekał, do jego prawidłowego wyświetlenia było potrzebne coś jeszcze, ale nie wiedziałam co. W pomieszczeniu byłam za długo, wzięłam parę okręgów ze sobą i wyszłam.

Przyglądałam się im, przez moment chciałam użyć jeden z przedmiotów, który znalazłam ale i tak nie wiedziałam do czego służą. Nie miałam co ze sobą zrobić i położyłam się, patrząc się tak w sufit zaczęłam zastanawiać się dlaczego nic nie pamiętam, dlaczego nie rozpoznaję osób z moich snów. W końcu zasnęłam.

*

Idą przez jakiś korytarz, na podłodze jest linoleum, a z ścian schodzi pomarańczowa farba. Na podłodze rozsypane są małe srebrne gwiazdki, a po drodze widzę różę. Opuszczoną, wydeptaną różę, dlaczego nikt jej nie zauważył? W tle słyszę przytłumioną muzykę, wchodzę na zewnątrz, jest kompletna ciemność. Czekam na kogoś, wiem że moje czekanie jest bez sensowne. Widzę jak schody znikają w mroku, od którego czuję niepokój. Czekam na kogoś ale wiem, że jak tylko wejdę w ciemność coś złego ze mną się stanie. Wracam się i gdy tylko przechodzę przez próg ale z powrotem jestem na zewnątrz. Przechodzę klika razy i dalej to samo, wchodząc tak naprawdę wychodzę. Patrzę w ciemność i ostrożnie schodzę po schodach na czarnych szpilkach i w czerwonej sukience, mam na szyi i uszach perły. Idę wolnym krokiem w ciemność i czuję, że coś za mną jest, przyśpieszam i odwracam się, za sobą widzę tylko słabo oświetlony budynek. Panicznie przyśpieszam i czuję, że to też przyśpieszyło. Nagle przyjeżdża samochód, jego światła rażą w oczy, odwracam się aby zobaczyć co jest za mną i nie ma nic oprócz miejsc parkingowych i ławek. Szyba kierowcy wsunęła się.

-Sara wsiadaj- Zawołała kobieta

Wsiadłam, usiadłam z tyłu. Patrzyłam w szybę, zerkałam na światła lamp i czułam się bezpieczna. Jechaliśmy w ciszy przez jakiś czas, a ona zaczęła krzyczeć.

- Kurwa mać, która jest godzina? Ta jego pierdolona obsesja, wpędzi mnie do grobu!. Zajeb jeden nawet nie pracuje, tylko całymi dniami siedzi na strychu. Córki z studniówki nawet nie odebrał, długo czekałaś?

-Nie

**

Zobaczyłem ją śpiącą na podłodze, nie chcący kopnąłem dipren. Nie pamiętałem abym je przynosił i żebym w ogóle kładł je na podłodze. Stwierdziłem, że pewnie Sara je przyniosła. Obudziła się.

*

Obudziłam się po koszmarze. Mój ojciec nie odebrał mnie z studniówki, miał na to dużo czasu bo nie pracuje ale wolał siedzieć na strychu. Zastanawiam się czy ta jego obsesja pozbawiła go pracy. Zobaczyłam, lewicujący blat, leżały na nim okręgi i coś przy nich. Podeszłam do lewitującego blatu i zaczęłam oglądać urządzenie, przypadkiem coś włączyłam i moim oczom ukazał się obraz wyświetlany ma każdej ścianie, suficie i nawet na podłodze. Zobaczyłam napisy w jakimś dziwnym języku, pewnie był to język istot. Nie rozumiałam nic z tych słów, może dzięki obroży mogę z nim rozmawiać ale kompletnie nie znam ich pisma i nie potrafię w ich języku czytać. Spojrzałam na podłogę, na podłodze wyświetlał się film.

W stronę światła [Zakończone!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz