yuwin

1.2K 14 3
                                    

Delikatnie głaszcząc jeden ze swoich największych skarbów po głowie, przypominał sobie ich pierwsze spotkanie.

Już dawno chciał odwiedzić to miejsce. A szczerze mówiąc, to było jedno z jego marzeń. W końcu zebrał się w sobie i za pomocą zamówionej taksówki, znalazł się przed drzwiami budynku. Nieśmiało spojrzał na wszystkich ludzi, którzy wchodzili i wychodzili uśmiechnięci. On również pragnął taki być.

Delikatnie popychając drzwi podszedł do lady przy której siedziało kilka osób. Niektóre z nich, rozmawiały przez telefon stacjonarny lub przyjaźnie gawędziły z ludźmi, którzy do nich zawitali.

- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - uśmiechnął się w jego stronę niższy od niego chłopak z uroczym uśmiechem. Na jego widok, jego serce jakby stanęło na moment.

- Chciałem znaleźć dla siebie ko... - zaczął czując się zmieszany pod wpływem tych ciemnych i błyszczących oczu.

- A więc proszę za mną! - przerwał mu i gestem dłoni poinformował go, żeby podążał za nim. Chłopak bez słowa poszedł za młodym mężczyzną.

- A więc tutaj widzisz wszystko co mamy do zaoferowania - niższemu chłopakowi uśmiech powiększył się, gdy zobaczył iskierki w oczach wyższego. Powoli podszedł do ściany, w których znajdowały się cuda, które widział tylko na zdjęciach w internecie. Gdy oczy jego i stworzenia z drugiej strony spotkały się, chłopak wiedział, że to właśnie to.

- Widzę, że coś zaiskrzyło - zaśmiał się niższy przyglądając się drugiemu. Nie wiadomo czy to było możliwe, ale jego uśmiech poszerzył się JESZCZE bardziej, gdy zauważył jak wyższemu podnoszą się kąciki ust.

- Mogę go wziąć? - zapytał cicho, prawie, że szeptem. Niższy podszedł i otworzył drzwiczki wyjmując małą kudłatą kulkę, i w między czasie ją głaszcząc, podał ją jej przyszłemu właścicielowi.

- Jak się wabi? - spytał drapiąc delikatnie małe stworzenie za uchem, co spowodowało, że zaczęło mruczeć.

- Jeszcze nie ma imienia, ale może sam chcesz je wymyślić? - kiwnął zachęcająco głową do stojącego przed nim chłopaka.

On natomiast, nagle zatrzymał swój wzrok na towarzyszu. Oboje przeszedł przyjemny dreszcz, gdy ich spojrzenia zawiesiły się na sobie dłużej niż chwilę. Spuścili głowy w geście zawstydzenia ale wyższy nagle przybliżył mruczące zawiniątko do swojej twarzy. Przyglądając mu się, zauważył, że na nosie ma jedną białą plamkę. Uznał, że wygląda to strasznie uroczo.

- Może Łatek? - spytał bardziej kota niż młodego mężczyzny stojącego obok.

- To dziewczynka. - zaczął chichotać pod nosem niższy, na co drugi delikatnie się zmieszał.

- To w takim razie będzie Łatka. - uśmiechnął się usatysfakcjonowany i znowu przyłożył futrzaną kulkę do serca.

- A więc Łatko - odezwał się pracownik schroniska - Oto twój nowy właściciel... - spojrzał wyczekująco na chłopaka, aby ten powiedział jak się nazywa.

- Sicheng... Dong Sicheng - odpowiedział patrząc się prosto w oczy chłopaka, stojącego nagle niebezpiecznie blisko.

- Yuta... Nakamoto Yuta... - powiedział po czym uśmiechnął się czule w kierunku wyższego chłopaka i również podrapał za uchem, posiadającą juz właściciela, kotkę.

Nagle usłyszał przekręcanie się klucza w zamku mieszkania. Na sam dzwięk otwieranych drzwi uśmiechnął się pod nosem, nie przerywając głaskać Łatki po głowie. Ona natomiast również słysząc odgłosy z pokoju obok, zeskoczyła z kolan jednego z jej właścicieli i pobiegła w stronę kuchni gdzie obecnie znajdował się drugi. Ten widząc futrzastą przyjaciółkę podrapał ją za uchem i nasypał karmy do jej miseczki.

Gdy kot był zajęty pałaszowaniem obiadu, mężczyzna skierował swoje kroki do salonu, gdzie zobaczył swojego drugiego skarba.

- Cześć kochanie, jak ci minął dzień? - podszedł do swojego ukochanego po czym delikatnie pocałował go w usta.

- Wszystko w porządku, jak w pracy? - zapytał z ciekawością i wtulił się w swojego partnera, gdy ten siedział już koło niego na kanapie.

- Wyobraź sobie, że spotkałem dzisiaj bardzo miłą, starszą kobietę, która opowiedziała mi historię każdego z jej sześciu kotów i o tym, że poszukuje kolejnej parki. - zaśmiał się starszy i przysunął się bardziej do drugiego.

- Naprawdę? Jestem pod wrażeniem tego jak bardzo cierpliwy jesteś dla niektórych ludzi. Ja sam dawno już bym zwariował - zaśmiał się młodszy z dwójki.

- Każdy ma swoją historię, którą chce opowiedzieć. Problem polega tylko na tym, że nie łatwo jest znaleźć osoby, które chcą nas wysłuchać. Pracuję tam, bo chcę być taką osobą, która pomaga nie tylko zwierzętom ze schroniska znajdując im nowe domu, ale pomagam też ich przyszłym właścicielom - wytłumaczył swojemu narzeczonemu Yuta.

Chłopak przez chwilę analizował każde słowo wypowiedziane z ust jego ukochanego. Stwierdził, że miał szczęście, że to Yuta był tego dnia w pracy i przedstawił mu po raz pierwszy Łatkę.

Nagle Sicheng poczuł na kolanach jakiś ciężar, którym okazała się wspomniana kotka. Ułożyła się wygodnie i zasnęła dosłownie po kilku sekundach.

- Jak dobrze, że wam sam - odezwał się w końcu młodszy.

- Kocham cię - powiedział starszy patrząc w oczy człowiekowi, bez którego nie wyobrażał sobie życia.

- Ja ciebie też - odpowiedział drugi, po czym pocałował człowieka, który pojawił się w jego życiu całkowicie niespodziewanie i chciał aby w nim pozostał już na zawsze.

~

Taaaaaaaaaaaaak

Pierwszy już jest, to teraz chyba pójdzie z górki cnie? XD

A wgl to kto spodziewał się yuwina? Hehe

Bye~

« One Shoty »Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz