#19

185 15 22
                                    

[T/I] P.O.V

Otworzyłam jedno oko i widząc gesty mrok bardzo się ucieszyłam. Lubiłam budzić się w środku nocy, bo wtedy wydawała się ona dłuższa. Wstałam z kanapy i się rozejrzałam. Tak jak się spodziewałam, Haku nie było. Taki pożądny chłopak, a nie można go położyć do snu. Cichutko, jak na kunoichi przystało, weszłam do sypialni Zabuzy. Natychmiast dostrzegłam zwinięty przy łóżku kształt. Długowłosy odwrócił głowę, a ja przywołałam go gestem. Kiedy już podszedł, szarpnęłam nim, wyciągając go z pokoju.

- Serio mam cię czymś przywiązywać do tego łóżka? - udawałam surową, chociaż po prostu martwiłam się o ilość snu Haku.

- [T/I], nie masz się o co martwić, a Zabuza-sama potrzebuje mojej— przerwałam mu cichym sapnięciem.

- Nawet nie próbuj. Zabuza-san ma się na tyle dobrze, że nie musisz zajmować się nim w nocy. - szatyn już odwracał się w stronę drzwi, kiedy dodałam. - Martwię się o ciebie. Pomyśl o tym w sposób racjonalny. Jeśli nie będziesz spał, będziesz zmęczony i pozbawiony energii, a wtedy nie będziesz mógł bronić Zabuzy-san ani samego siebie. Tego chcesz? - chłopak z wahaniem pokręcił głową. - Grzeczny chłopiec, teraz idziemy spać.

Położyłam się na kanapie i owinęłam kocykiem. Sen bardzo kusił, ale wiedziałam, że to jeszcze nie koniec.

- Gdzie się znowu wybierasz? Mam cię położyć spać? No chodź tu. - pchnęłam zrezygnowanego Haku i odkryłam go kocem. - Nie ruszaj się albo serio cię przywiążę, rozumiemy się?

- Tak, tak [T/I]. Też byś może poszła spać.

- Nie mów do mnie, jakbym był młodsza niż ty.

- Ależ ty jesteś młodsza niż ja.

- A no, tak czy siak, idź spać. - burknęłam i wcisnęłam twarz w poduszkę.

~
Napięcie rosło z dnia na dzień. Zapowiedziana walka na moście zbliżała się nieubłaganie, a ja nie chciałam walczyć z moimi przyjaciółmi ani tymi starymi, ani też tymi nowo poznanymi. Zabuza już wyzdrowiał, wszystko było zaplanowane i już za chwilę mieliśmy iść na ten cholerny most.

- Zbieraj się. - mruknął Haku, też nie wydawał się zadowolony z walki. Pokiwałam głową i w grobowej ciszy udaliśmy się w stronę pola bitwy.

  Kiedy się tam pojawiliśmy, nasi wrogowie już tam byli. Zabuza za pomocą swojej techniki pokrył wszystko mgłą. Wydał nam jakieś polecenia, ale byłam tak rozkojarzona, że robiłam wszystko na wyczucie. Stanęłam obok naszego celu, starego Tazuny, który uparł się na dalszą budowę mostu, i czekałam ba znak od Momochiego. W sumie cieszyłam się, że mam na sobie maskę, dzięki temu chociaż mnie nie znienawidzą przed śmiercią.

  Walka trwała, ja dalej stałam z boku i nijak nie szło się ruszyć. Ktoś tu zginie, i żadna opcja mi nie pasowała. Kiedy zobaczyłam, że mój tymczasowy sensei jest przyparty do muru, bezzwłocznie ruszyłam na pomoc. Już prawie rzuciłam się przed niego, ale ktoś był ode mnie szybszy. Łzy stanęły mi w oczach, gdy tylko zobaczyłam mignięcie znajomej sylwetki. Nie, nie, nie zgadzam się.

To nie tak miało wyjść.
Ale może właśnie tak będzie najlepiej.
To boli i to nie tylko psychicznie.
Tak umrę?
Kurde, a byłam taka młoda.
Może chociaż reszta przeżyje..
No ja mam nadzieję.
Czemu nic nie widzę chociaż mam otwarte oczy?

Chyba tak wlasnie zginęła [T/I] bez nazwiska, bo nikt nie śmiał jej go powiedzieć. Koniec tej pięknej historii.





——————————————————————
Ale dramatyczny ten rozdział 0-0
I taki w luj krótki.. no, ale mi się nawet podoba he
Spokojnie, to nie koniec tej przydługiej historii, będzie jeszcze dłuższa, to po prostu nasza Reader strasznie rozpacza. Zacznę kolejny rozdział jeszcze dziś i mam nadzieję, że wstawię go najpóźniej w czwarteczek. Bayu ✌️

🌻Netsuki🌻

In your dreams~ [Naruto various x reader] {PL}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz