#7

243 21 4
                                    

   [T/I] P.O.V
Nie, NIE, N I E! To nie tak miało być! To wszystko miało być inaczej! Jak on mógł to zrobić?! D-dlaczego..? Nie mogłam uwierzyć w to co ujrzałam. Jak to się stało? Przecież ona wszystko wiedziała, więc czemu..? A może to właśnie dlatego?
  Mogłam tylko wgapiać się w te marne pozostałości po zwłokach. Dało się rozróżnić białe włosy i jasną karnację. Dobrze wiedziałam jak wyglądały też oczy przed tą masakrą. Zawsze takie spokojne, głębokie i błękitne. Może czasem denerwujące, ale najlepsze na świecie. A teraz już ich nie ma. Nie ma byakugan'a, białych fal włosów pachnących jak najlepsze dango w mieście, nie ma rąk o długich paznokciach, głaszczących często moje [k/w] loczki. Nie nauczy mnie już jak przywołać tego małego rysia. Bo on ją zabił...
Czułam jak zdezorientowanie, gniew, smutek i strach przyćmiewają ból i słabość po stracie takiej ilości krwi. W sumie nawet jeśli Itachi mnie nie zabije, to i tak pewnie umrę od wykrwawienia się na smierć przez tego cholernego kunaia. Podbiegłam do ,ciała', jeśli można to tak w ogóle nazwać. Sasuke, także nie mogąc uwierzyć, w to co zobaczył chwiejnie ruszył za mną podtrzymując mnie, żebym się nie przewróciła. Klęknęłam przy ,niej' i zaczęłam płakać jeszcze mocniej. Moje łzy spływały po moich policzkach, aż na ,to coś' co kiedyś było piękną i zdolną kunoichi.
- MIIKAI-CHAN! - wydarłam się resztkami sił zdzierając sobie gardło prawdopodobnie, do granic możliwości. - Dlaczego to zrobiłeś, Itachi?! - Ja i młodszy Uchiha patrzyliśmy z gniewem i zrozpaczeniem na sylwetkę kogoś, kogo kiedy nazywałam bratem. Myślałam, że miałeś być bohaterem, a co zrobiłeś?
- Wy głupie dzieci niczego nie rozumiecie. Za dużo wiedziała, więc ją zabiłem, proste, czyż nie, [T/I]? - Co za sadysta i zdrajca! Jak on mógł? Myślałam,  że ją kochał.. może to dlatego ją zabił? Iie, nie usprawiedliwiaj go, jesteś zbyt naiwna! - Jeśli chcecie się zemścić, cóż.. nienawidźcie mnie tak bardzo, jak tylko możecie. - Zaraz, zaraz.. coś tu nie gra. Czemu płaczesz, Itachi? Dlatego, że zabiłeś tylu ludzi, których kochałeś? Ale czemu ona..? - Nienawidźcie mnie, a może kiedyś, będziecie w stanie się odegrać. Sayonara. - odszedł pod osłoną krwawego mroku. Razem z nim przepadło wszystko. Ja przynajmniej mam jeszcze moich cudownych kuzynów z klanu Hyuga, ale Sasuke? Chyba rzeczywiście muszę się nim zająć. Ale na razie muszę zająć się sobą, albo zaraz się wykrwawię. Kiedy adrenalina opadła poczułam, że chyba zaraz skończą się moje siły witalne.
- S-Sasuke.. po.. trzebuję.. o-opa.. trunku.. - zdołałam wyszeptać i runęłam na niego ledwo balansując na krawędzi świadomości i omdlenia. Na moje szczęście czarnowłosy szybko się opamiętał i owinął moje ramie kawałkiem materiału. Jeśli wda mi się zakażenie, będzie źle.. - A-ari..gato. - Czarnooki znów pociągnął mnie gdzieś. On naprawdę dał rade otrząsnąć się z czegoś takiego, po to, żeby mi pomóc.. Miło.
  Zanim się spostrzegłam byliśmy już w posiadłości Hyuga. Wybiegł nam na spotkanie Neji, ale kiedy zobaczył nas całych pokrytych krwią i zalanych łzami, wytrzeszczył oczy. Wyszeptałam coś, o Miikai i klanie Uchiha, ale Neji mnie nie słuchał tylko objął mnie ramieniem i zacisnął mnie razem z Sasuke do środka. Dojrzali Ci wszyscy ludzie wokół mnie..
Mną i Uchihą zajęło się parę kobiet z klanu Hyuga. Kiedy moje krwawienie zostało porządnie zatamowanie, a rana odkażona, opowiedzieliśmy wszystko, o tym co wydarzyło się tej nocy. Potem to samo opowiedzieliśmy ANBU i w końcu mieliśmy spokój. Przyszła do mnie Hinata i wręczając mi gorzką czekoladę na uzupełnienie żelaza, przytuliła mnie łkając i szepcząc jakieś pocieszenia. Też ją przytuliłam, a potem objęłam mojego czarnowłosego przyjaciela i siedzieliśmy tak w ciszy, bo właśnie tego potrzebowaliśmy. Oczywiście nie trwało to zbyt długo, bo od przebodźcowania zapadlisku w niespokojny sen.

~time skip~

Trenowałam właśnie z Nejim, który brał to całkiem na poważnie czego lekko się bałam. Mój drogi kuzyn, niedawno skończył Akademię z najwyższym wynikiem! Byłam z niego bardzo dumna. Ja zaś gdy tylko nie byłam w Akademii, trenowałam, z Nejim, Sasuke, czasem nawet Hinatą, a często samotnie. Cały czas liczyłam też na to, że odblokuję mojego potencjalnego Byakugana, ale jak narazie, nic. Niedawno udało mi się nawet przywołać jednego z rysi, o których opowiadała mi.. no tak, Miikai. Znalazłam u niej w szafie ,zwój do przywolywania', nie mam pojęcia jak inaczej to nazwać, i tak wyszło. Byłam z siebie strasznie dumna, mimo, że nie był to żaden z najlepszych kotów, był kawaii i przynajmniej coś mi wyszło. Dla mojej świętej pamięci siostry. Wszyscy starali się być pomocni, ale to nie było to samo. Niedługo będą moje 11 urodziny. Dużo czasu minęło już od tamtego wydarzenia.
  Zamknęłam się w moim ciemnym pokoju i przebrałam się w coś do snu. Czemu nikt nie zrobił mi tu okna? Ułożyłam się w moim małym, ale ciepłym łóżeczku i opatuliłam się kołdrą. Starałam się zasnąć, ale coś nie dawało mi spokoju. Zarzuciłam na siebie bluzę i cichutko wyszłam na dwór. Rzucałam sobie shurikenami i kunaiami. Kiedy to mi sie znudziło postanowiłam poćwiczyć techniki. Chciałam się poćwiczyć bunshin no jutsu, ale kompletnie mi nie wychodziło..
- Pomóc?
————————————————————————
Mamy to. Wreszcie doszłam do jakiegoś miejsca w historii xD.

🌻Netsuki🌻

In your dreams~ [Naruto various x reader] {PL}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz