(Perspektywa Clementine)
(...)
Dzisiaj po raz pierwszy Louis będzie udzielał mi korepetycji. Po tym jak wczoraj zostałam wręcz do tego zmuszona, zgaduje, że i tak nie mam zbytnio innego wyjścia.
Dzisiaj na szczęście nie było matematyki, więc nie musiałam się bać o to czy nie dostanę znowu jakiejś złej oceny. Mam nadzieję, że te korepetycje naprawdę mi coś dadzą i nie będę się już musiała bać tych lekcji.
Przed wyjściem ze szkoły, musiałam iść jeszcze do mojej szkolnej szafki. Miałam tam moje książkę oraz zeszyt z matematyki, więc musiałam je wziąć.
W mojej szafce jak narazie nie było nic fascynującego. Jedynie pełno książek, oraz kartek, które nawet nie wiem do końca jak się tam znalazły. Mówiąc w skrócie, miałam tam niezły bałagan.
Wyciągnęłam z szafki jeszcze moje słuchawki. Miałam spotkać się z Louisem dopiero za godzinę, ponieważ dopiero wtedy kończy on lekcje. Jego ostatnie zajęcia to język angielski. Uwielbiam ten przedmiot. Z niego idzie mi najlepiej. Zawsze mam z niego piątkę. Jak bardzo bym chciała, żeby taka ocena znalazła się również przy matematyce.
Zamknęłam szafkę, po czym dostrzegłam Brody, która stała za drzwiczkami. Strasznie się jej przestraszyłam co ona spostrzegła i zaśmiała się cicho.
-Przepraszam, nie chciałam cię przestraszyć.- rzekła z wielkim uśmiechem
-Twój uśmiech świadczy o czymś innym.- odparłam
-Nieważne. Mam do ciebie pytanie Clem.- powiedziała
-Jakie?- zapytałam unosząc jedną brew
-Dlaczego mi do cholery nie powiedziałaś, że umówiłaś się z Louisem?!
Przyłożyłam dłoń do ust dziewczyny, tym samym uciszając ją. Ona zawsze musi tak wszystko wykrzykiwać.
-Właśnie dlatego.- rzekłam zabierając dłoń -Z resztą, to nie jest żadne spotkanie. On ma być moim korepetytorem.
-Akurat on?- dopytywała z zadziornym uśmiechem
-Tak, akurat on. Nie ja go wybrałam, tylko pani Nicholson.- naprostowałam -Nie miałam zbytnio wyjścia.
-Pewnie, o której się spotykacie?
-Po tej lekcji.- odpowiedziałam
-Dobra, powiedzmy, że ci wierzę, że to niby tylko korepetycje. Jednak gwarantuje ci, że jak będziecie tak często razem spędzać czas to w końcu między wami zaiskrzy!
-Czy ty naprawdę nie masz nic ciekawszego do roboty, Brody?
-Jeszcze wspomnisz moje słowa, Clem.- rzekła puszczając mi oczko
(...)
Ostatnia lekcja Louisa minęła już piętnaście minut temu. Nie wiem co on jeszcze tam robi, ale zaczynam się powoli irytować.
Do tej pory siedziałam na ławce przed szkołą i słuchałam muzyki, ale zaczynało się już robić trochę zimno a ja nie wzięłam ze sobą żadnej kurtki. Nie myślałam wtedy, że będę musiała czekać i marznąć.
W końcu zobaczyłam jak Louis wychodzi ze szkoły. Widziałam, że szedł z Marlonem i jakimś innym chłopakiem, myślę że chyba miał na imię Mitch. Szli i z czegoś się śmiali. Ten widok zdenerwował mnie jeszcze bardziej. Ja tu na niego czekam i praktycznie już marznę a on sobie gada z kolegami, jakby nie był w cale umówiony ze mną.
Louis pożegnał chłopaków i zaczął iść w moją stronę z szerokim uśmiechem. Widziałam głupkowate miny Marlona i Mitcha. To mnie jeszcze bardziej zirytowało.
CZYTASZ
Jesteś moim powodem | TWDG AU | CLOUIS FF | 1 CZĘŚĆ
FanfictionClementine jest normalną dziewczyną pochodzącą z Georgii. Mieszka tam ze swoimi rodzicami i jest naprawdę szczęśliwa. Trenuje w szkolnej drużynie siatkówki. Jest to dla niej bardzo ważne. Pewnego dnia dostaje list, który okazuje się być zaproszenie...