Rozdział 9 "Czy to ziemniak?"

498 23 142
                                    

(Perspektywa Louisa)

(18 grudnia 2018)

-Pamiętajcie, że musicie powtórzyć wszystkie zasady Keplera. Po świętach zrobię wam z tego sprawdzian. Przyłóżcie się, bo to będzie bardzo ważna ocena.- mówił nauczyciel pisząc coś na tablicy

Pan Walsh jak zwykle próbuje nam utrudnić życie. Radzę sobie praktycznie z każdym przedmiotem. Nie mam problemów z fizyką, ale podejście tego nauczyciela sprawia, że nie można czerpać radości z lekcji.

Najlepszym uczniem w klasie jest Mitch. Jest to jeden z nielicznych przedmiotów, do których się przykłada. Nie jest nieukiem, sam stwierdził, że uczy się jedynie takich rzeczy, które lubi.

Jednak Marlon nie ma już takiego szczęścia. Angielski i fizyka to dwa przedmioty z których sobie kompletnie nie radzi. Angielski dlatego, że go nie lubi, ale fizyka to już inna sprawa. Pan Larry wręcz uwziął się na niego, po tym jak na początku liceum, wypuścił żaby z sali biologicznej, by uniknąć sprawdzianu. Było to dość śmieszne, ale teraz chłopak za to cierpi.

-No nie... nie zdam przez tego starucha!- wyszeptał w moją stronę załamany Marlon

-Nie przesadzaj. To praktycznie sama teoria. Naucz się wszystkiego na pamięć, to będzie dobrze.- odparłem, próbując go jakoś pocieszyć

-Łatwo ci mówić. Ty sobie z każdym przedmiotem radzisz!- rzekł

-To nie moja wina, że mam dobrą pamięć.

-Pomożesz mi się do tego uczyć?- zapytał

-Nie mam czasu, stary.- powiedziałem przepraszającym tonem - Przed świętami, chciałem jeszcze popracować z Clem. Do tego, muszę zostać w święta z Mel, bo ojciec znowu gdzieś wyjeżdża. Chciałem jakoś zorganizować jej fajnie czas.

-Kurde, to zawale...

-Poproś Brody, z pewnością ci pomoże.- zaproponowałem

-Brody sama średnio sobie radzi z fizyką.

-Williams! Reynolds! Przeszkadzacie w lekcji! Jak tak chcecie sobie gadać to może powinienem wziąć was do odpowiedzi.- odezwał się pan Walsh - Ty Williams za ostatnią odpowiedź dostałeś jedynkę, więc może i to dobry pomysł.

-Nie, bardzo przepraszamy.- odparł od razu blondwłosy - Już nie będziemy.

Praktycznie w tym samym czasie zadzwonił dzwonek. Gdy zerknąłem na Marlona, zobaczyłem jak na jego twarzy maluje się ulga.

-Masz szczęście.- powiedział nauczyciel, po czym podszedł do swojego biurka

Bez żadnych zbędnych słów, zaczęliśmy pakować nasze rzeczy do plecaków. To była nasza ostatnia lekcja, więc mogliśmy w końcu opuścić szkołę, by wrócić do niej dopiero po nowym roku.

-Marlon, jeśli nie masz nic przeciwko to ja mogę ci pomóc.- zaproponował raptownie siedzący przed nami Mitch

Spojrzeliśmy razem z Marlonem na siebie w niemałym szoku.

-Poważnie?- zapytał zdziwiony blondwłosy

-Tak, dlaczego niby nie miałbym być poważny?

-No wiesz, nie jesteś zazwyczaj typem miłego kolegi.- wtrąciłem

-Nadal nim nie jestem.- odparł Mitch przewracając oczami - Potrzebuję hajsu. Pracuję nad nowym projektem. Jednak do tego potrzebuję czegoś. Starsi mi nie pożyczą, po tym jak ostatnio wyjebałem w powietrze płot sąsiada. To jak Marlon, wchodzisz w to?

Jesteś moim powodem | TWDG AU | CLOUIS FF | 1 CZĘŚĆ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz