I

7.4K 105 535
                                    

-wychodzę! - krzyknął Niall. -leć na kasę bo wyszoruje ci te śliczne ząbki mydłem.

Niall był jego szefem i przyjacielem. Był czasami opryskliwy, ale dało się wytrzymać bo zaraz zarzucał jakimś sucharem na co całą ekipą wybuchali śmiechem.

Nagle usłyszał dzwonek. Do pomieszczenia wszedł mężczyzna.

Rozejrzał się po pomieszczeniu i podszedł do lady.

-poproszę gumowe jebadło - odparł przystojny ale niski szatyn, to bylo dziwne bo nie wyglądała jakby lubił w dupe... nie ważne

-umm ok- tylko gdzie one były, a ok pod ladą. Cholera... Nie umiem obsługiwać kasy...

Harry zaczął klikać co popadnie udając że się zna.
-pomudz ci? - odparł tajemniczy chłopak
Harry spojrzał na niego pytając
-znam się na tym
-Yyyyy ok

Niższy wszedł za ladę i otworzył kasę. Ze skanował produkt i wtedy na sklep wszedł Niall z dwiema pizza których omało nie wypuścił z rąk gdy zobaczył co się dzieje za ladą.

-HARRY EDWARD STYLES ! nie ma wpuszczania klientów za lade - krzyknął Niall wyganiając Harrego na bok. - przepraszam pana. On się dopiero uczy.
Harry spuścił głowę ,a do pomieszczenia zawitały kolejne dwie osoby.
-i co tak długo Louis? Patrzysz które najlepsze ? - zapytał arab i zauważając nialla, pokiwał mu.
- sami przetestujcie zaynie.q W końcu to dla was gołąbeczki - odparł szatyn którego imię brzmiało louis
-tobie się bardziej przyda, nawet pary nie masz  - powiedział liam
- to ile mam za nie zapłacić? - spytał Louosek(s)
Niall spojrzał na kasę
-35zł
-kartą - powiedział, po czym wyjdą ją z portfela. Zapłacił i wyszedł A za nim arab i bliżej nie określony mąż araba.

-czemu wypuszczasz obcych na kasę?- dopytuje niall
- Wybacz bo ja przecież nie potrafię używać kasy A on powiedział że się zna  i skasował swój produkt i iii...
- dobra nic się nie stało
- ok to ja idę zmyć podłogę
- oki

Gdy Harry dostał na zaplecze zagrał na swojego pendrive wideo z ostatnich 15min, ponieważ był tam nijaki LOUIS.
-HARRY idź wytrzeć kurze -poprosił niall
-Już wytarłem. I umyłem podłogi do połysku jak byś pytał - mówił patrząc na nialla i okazało się że za nim stoją tamci klienci. Brunet wypuścił kubek z herbatą z rąk.
-potrące ci za to z pensji - mruknął blondyn i wygonił Zielonookiego z pomieszczenia - idź się teraz naucz obsługiwać kasę ,bo nie będę na Ciebie marnować czasu
- Ej ej. Horan luzik. Daj młodzikowi spokój - zwrócił się do Horana Zayn A następnie odwrócił się do Harrego który sięgał po mopa - zjedz z nami jak ci tam...Henry?
-jestem Harry - powiedział cicho patrząc na resztę, jak by oczekując ich przedstawienia
- ja jestem Louis A to Liam, mąż Zayna - wyjaśnił szatyn lekko się uśmiechając do chłopaka.
-zjedzmy! - zawołał blondyn i osiedli na starej kanapie.harry ujebal się sosem czosnkowym.
-ile masz lat? -  rzekł louis
- 19 A ummm pan?
- Louis, mów mi Louis. Mam 69 lat - powiedział z satysfakcją

Harry na chwilę zamarł, później w jego głowie pojawiła się myśl
-A może żartuje lub sarkazm... albo jest tak zboczony co do cholery!?- nie wiedział co ma myśleć.

Nagle wszyscy parskneli śmiechem
- żartuje mam 21 lat- śmiał się dalej Louis - Uwierzyłeś w to? Haha
- nie po prostu się zamyśliłem- skłamał Harold
- dobra nie ważne zjedzny już pizzę- żekł głodny Niall

Wszyscy wzięli po kawałku A gdy Harry chciał zorbic to samo prawie się przewrócił. Gdy już jadł to się zakrztusił i Louis musiał mu pomóż. Przy Louisie to była wielka Pierdoła. W zasadzie zawsze to była Pierdoła ale teraz to wyjątkowa Pierdoła.

sex shop | Larry Stylinson //ZAKOŃCZONE ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz