V

1.5K 33 40
                                    

-no no. Dobra robota chłopaki - pochwalił ich Niall - teraz podłoga Harry. PODŁOGA! - wrzasnoł na bruneta, na co podskoczył i pobiegł po mopa.

-ej ej. Niall. Nie zdzieraj sobie gardła bo będziesz miał jeszcze pewnie wiele okazji do krzyczenia - zaśmiał się Louis - a no tak. Ty jesteś jakiś aseksualny. To śmieszne bo pracujesz w sex shopie

-skończyłeś ten żart? - zapytał niall unosząc brew - bo nie wiem kiedy zacząć się śmiać.

-aaaale pocisk. Gdzie go znalazłeś? Na YouTube kids? - zapytał Louis a Harry w tle śmiał się pod nosem. Lubil patrzeć jak jego szef, na codzień niby taki odważny, teraz nie wie co odpowiedzieć.

-hahahaha. Zabłysnołeś jak gówno w kiblu - wywrocil oczami blondyn.

-no niewiem. Może ty masz jakiś fetysz do gówna, ale ja nie badam szczegółowo swoich produktów przemiany materii.  - Odparł Louis i podszedł do Harrego - spotkamy się później?

-nie mam za bardzo czasu, wiesz - mruknoł pod nosem gdy niall obrażony sprawdzał półki.

-Niall? Harry może dziś wcześniej wyjść?

-ta... Tylko niech umyje te podłogi... - odparł blondyn nawet nie racząc ich spojrzeniem i poszedł na kasę

-um... Dzięki. - Harry lekko się cofnol i wyjoł mopa z wiadra

-przyjadę po ciebie za godzinę, musisz mi w czymś pomóc. - odparł Louis i wyszedł. Harry nie miał pojęcia o co może prosić go Louis, ale zajął się myciem podłóg. Za równą godzinę Louis wkroczył na sklep

-ja po Harrego - uśmiechnoł się do nialla który nadal miał na niego focha

-i po co ci on? Nie masz co robić i masz wolną chatę hm? - drwił z niego perfidnie Niall, poruszając brwiami. Louis wybuchł smiechem.

-niestety nie w tym celu go zabieram a uwierz chciał bym. No ale cóż, może ty tego nie rozumiesz, bo jesteś aseksualny - wyjaśnił Louis wydymając wargi - Harold!

-nie mów tak na mnie błagam - wywrocil oczami Zielonooki podchodząc do tej dwójki - podłoga umyta, jak zwykle

-okej okej. Won mi z oczu - odparł blondyn a Harry pobiegł po bluzę. Udali się do auta Tomlinsona

-Zatem odpowiem Ci na pytanie w jakim celu cię zabieram... - odparł Louis a Harremu zaczęło szybciej bić serce, a ręce mu się pociły.  - musisz mi pomóc. Reszty dowiesz się na miejscu a myślę że ty się na tym znasz... - dokończyl i wyjechali z pod sex shopu. Dotarli do centrum handlowego

-centrum handlowe? - zapytał Harry
-a co myślałeś?
-w sumie to Niewiem... - zawstydził się Harry i udali się do jednego ze sklepów

-Poprostu myślę że jesteś osobą która ma gust a moja siostra ma urodziny za tydzień... Robi imprezę i nie chce jej dać byle czego - Louis bawił się własnymi palcami - nie zrozum mnie źle... Nie chcę robić tego na pokaz, ale chce jej kupić też coś ładnego a ja nie mam gustu!

-spokojnie. Znajdziemy jej coś. Tylko że ja nie mam pojęcia jaki ona ma gust - powiedział harry a Louis szybko wyszukał jej profil na instagramie - o już wiem. Taka alternatywka

-no wiesz co? - zapytal Louis układając ręce na biodrach - cokolwiek, tylko wybierz jej Niewiem jakiś fajny perfum albo buty... Moze Ona kocha też kosmetyki! Jezus nie znam własnej siostry. - złapał się za głowę Louis a Harry się zaśmiał

-przesadzasz. Wezniemy jej jakies buty i kosmetyki tak? - zaoytal a szatyn się zgodził. Wybierali jej jakieś szpilki przez prawie godzinę. Następnie dokupili do tego jakąś paletę cieni i louis zgodził się do kupić perfum bo Harry mówił że na stoprocent spodoba się jego siostrze. Wrocili do auta

-dzięki... Tak wogóle siostra jak już mówiłem organizuje imprezę rodzinną... Chciał byś ze mną pójść? Nie musisz jak nie chcesz ale... No.. - tłumaczył Louis

-m-mogę pójść. Ale to chyba dla rodziny, nie powinienem się wpraszać, spędźcie ten czas razem - zawachał się Harry

-spokojnie, Fizzy i Lottie zapraszają swoich chłopaków, to ja ciebie też mogę zaprosić. - tłumaczył Louis.

-ale oni są w związku - wyjaśnił Harry wywracając oczami - jesteśmy przyjaciółmi i o tym nie zapominaj

-nie chciał byś tam udawać mojego chlo - nie dokończyl bo Harry uderzył go w ramie z łokcia (ałć)

-no chyba cie pojebało. Albo jako przyjaciel albo nie idę - Harry postawił warunek a Louis westchnął.

-dobra. Ale proszę nie słuchaj mojej mamy i sióstr jak będą smiać się z tego że jestem singlem ok? Kochają się nademną znęcać

-oj chętnie posłucham - powiedział harry a Louis stwierdził że urodziny lottie będą chyba dla niego najbardziej kompromitującą imprezą.

sex shop | Larry Stylinson //ZAKOŃCZONE ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz