- Skąd jesteś? -
Jimin podniósł brew do góry, nie spuszczając wzroku ze swojego kolorowego drinka z parasolką. Uśmiechnął się sarkastycznie, łapiąc między palce słomkę i zamieszał płyn, sprawiając że tęczowe warstwy napoju zlały się w ciepły, mętny pomarańcz.
- Z nieba. Tylko po drodze ktoś ukradł mi skrzydełka. - zaśmiał się i spojrzał na swojego rozmówcę rozbawionym wzrokiem.
- Sugerujesz więc, że jesteś aniołem? Patrząc na twoją twarz, jestem w stanie Ci uwierzyć. - odparł wysoki mężczyzna opierający się łokciami o blat baru. Patrzył na Jimina zaciekawionym wzrokiem.
Jimin wywrócił teatralnie oczami i wrócił do leniwego mieszania swojego drinka. Lubił ten bar i to, że znajdował się w najspokojniejszej części Hongdae. Przychodził tam zawsze wieczorami, by znieczulić się alkoholem i zapomnieć o swoim prawdziwym życiu. Samotne ściany jego apartamentu powodowały w nim uczucie ciasnoty, gdzie z każdą minutą pusty dom stawał się mniejszy. Po jego plecach przechodziły zawsze nieprzyjemne ciarki, gdy coś skrzypnęło i nie raz budził się w nocy zalany potem, śniąc o nożu wbitym w jego plecy. Poranki były jeszcze gorsze od wieczorów. Stając na chłodnych panelach doskonale zdawał sobie sprawę, że może to tego właśnie dnia jego ciało padnie na ziemię bez życia, a jego krew rozleje się po chodniku niczym bordowy kwiat.
"Słuchaj się. Przestrzegaj reguł jak grzeczny pies."
Jimin skrzywił się lekko przypominając sobie słowa Namjoona. Pistolet przystawiony do jego skroni i widok martwego przyjaciela dodawał mężczyźnie dodatkowej siły perswazji. Jimin nie śmiał się sprzeciwić. Błędy jego młodości sprowadziły go na skraj oraz nauczyły bezwzględnego szacunku do każdego poranka, kiedy było mu dane otworzyć zmęczone powieki.
Przeczesał dłonią swoje włosy, pofarbowane na pastelowo różowy kolor, jednak po chwili niesforne pasma na nowo opadły na jego czoło i wąskie oczy. Spojrzał się na swojego rozmówcę i przekrzywił kokietyryjnie głowę. Uwodzenie opanował do perfekcji. Jego zadbane ciało, delikatna uroda i uwodzicielski charakter ułatwiały mu zadanie i wiele nieświadomych mężczyzn kończyło z przestrzeloną na wylot głową, upadając na ziemię i brudząc buty Jimina krwią z rany zadanej przez snajpera. Smak, zapach i ciepło świeżej krwi znał zdecydowanie zbyt dobrze i już dawno znieczulił się na jej widok. Każdy człowiek krwawił w ten sam sposób i na taki sam kolor. I za każdym razem wyglądało to tak samo. Czerwony punkt na skroni, dźwięk stłuczonego szkła, ciepłe krople padające często na jego ciało i głuchy łomot ciała upadającego na posadzkę. Naiwne ryby połykające haczyk umierały szybko.
- Lubię bezpośredniość. Co tutaj porabiasz? Uciekasz od żony i dzieci? - spytał się Jimin i wskazał na obrączkę na palcu swojego rozmówcy.
- Dokładnie. Tak to już jest jak rodzina zmusza cię do ślubu, a ty jednak wolisz krągłe pośladki uroczych chłopców od kobiecych kształtów.
Jimin prychnął pod nosem i pokiwał rozbawiony głową. Wyjął słomkę ze szklanki i bezwstydnie przejechał po niej parę razy językiem, nie spuszczając wzroku ze swojego rozmówcy, który na ten widok przełknął mocno ślinę.
- Rozumiem. Też wolę uczucie męskich dłoni na swoim ciele. Szczególnie na biodrach.- zagwizdał niższy z mężczyzn i upił łyk alkoholu ze swojej szklanki. Zamruczał zadowolony, kiedy słodki alkohol zaczął rozgrzewać jego wnętrzności. Zdecydowanie tego potrzebował.
- Także chyba mnie rozumiesz... Jestem Jay, tak swoją drogą. A Ty jak się nazywasz? - spytał się brunet i zamieszał lód w swojej szklance z whisky.
"Rozumiem twoje tchórzostwo, zdradziecka mendo." pomyślał Jimin i zlustrował Jaya wzrokiem. Mężczyzna był wysoki i przystojny. Czarne włosy miał zaczesane na bok a spod czarnej koszulki można było dostrzec ładnie zarysowane mięśnie na ramionach. Na oko podchodził pod trzydziestkę i Jimin nie wyczuwał od niego potencjalnego niebezpieczeństwa. Na wszelki wypadek, udał że drapie się po kostce by sprawdzić czy jego maleństwa są na swoim miejscu. Uśmiechnął się kiedy kciukiem dotknął jednego z noży, bezpiecznie przymocowanego do jego nogi.
![](https://img.wattpad.com/cover/211604281-288-k857581.jpg)
YOU ARE READING
Klatka dla ptaków「vmin 」✓
FanfictionUKOŃCZONE Jimin i Taehyung zostają połączeni nicią przeznaczenia i biorą udział w wyścigu o wszystko. Jimin, bezwględny członek gangu, znany ze swojego sprytu i umiejętności manipulacji musi przeżyć w walce o miejsce na szczycie. Taehyung, chłodny...