Ja kiedy zdam sobie sprawe, że jest już środa, a ja wciąż nie mam napisanego rozdziału, który miał być w niedziele:
=3 os.=
Ameryka nie chętnie wrócił.Powoli otworzył drzwi i weszedł do domu. Rozejrzał sie po pomieszczeniu, nikogo nie było, odetchnął z ulgą.
Zdjął buty i ruszył do salonu.Po dłuższej chwili oglądania filmów, Ame postanowił iść do sklepu.
Gdy wracał do domu, zobaczył dość duży karton przy ulicy. Zaciekawiony otworzył paczkę, a po chwili zobaczył małego zmarzniętego szczeniaka.
Rozejrzał sie dookoła siebie, w celu upewnienia, czy nikogo, kto mógłby być właścicielem czworonoga, w pobliżu nie ma(coś z tym zdaniem jest nie tak).
Zwierzę powoli otworzyło oczy
-Nie no, no teraz to muszę cie zabrać do domu-Powiedział do siebie cicho Ame, po czym powoli wziął go na ręce.=Ameryka=
Położyłem go na kocu i podałem mu miske z wodą.
Na szczęście mógł chodzić normalnie, nie miał nic złamanego.
Był w kartonie, czyli ktoś go porzucił i go nie chciał. Więęęc, to nie będzie źle jak go zostawię u siebie-Pomyślałem.
Pisałem z bratem i kątem oka spoglądałem na brązowo-białego szczeniaka, który rozglądał sie po pokoju.
Po 2 godzinach Kanada przyszedł do domu. Był chyba pozytywnie zaskoczony czworonogiem.
-Postanowiłem go nazwać Nero-Oznajmiłem pozytywnie.
<Nic sie ciekawego nie stało, więc przejdźmy do następnego dniaAaAaA>
~sobota, 14:30~
Oglądałem film na telefonie, leżąc w łóżku, aż przypomniałem sobie że miałem iść kupić rzeczy dla psa.
Rozmawiałem o nim z starymi i co dziwne sie zgodzili. Nigdy wcześniej nawet na chomika mi nie pozwalali, a na psa sie zgodzili. Byłem zaskoczony tym, ale też sie cieszyłem.
Ubrałem buty, bluzę i wyszedłem.
Poszedłem przez park i w jakieś 20 minut byłem już pod sklepem dla zwierząt.
Kupiłem najważniejsze rzeczy.
Po drodze spotkałem Niemcy, ale to nie ważne. Gdy wróciłem do domu zająłem sie psem.
~Powtarzam się, życie jest nudne, poniedziałek~
Wszedłem do klasy i zostawiłem plecak na mojej ławce, wyjąłem telefon, zobaczyłem Rosję jak rozmawia z Chinami, poczułem sie z tym dziwnie. Tak jakby, byłem wkurzony bez powodu.
Wyszedłem na korytarz.
Chciałem poszukać grupki moich przyjaciół.
Rozglądałem sie wokół siebie. Nagle zza ściany usłyszałem głos jednego z moich przyjaciół.
Nie chce mówić że podsłuchiwałem, ale właściwie tak było.
To co usłyszałem, zszokowało mnie.
Obgadywali mnie za moimi plecami.
Poczułem ukłucie w sercu. Nie wiedziałem co zrobić(Czemu mu to robie)
Oddaliłem sie, najszybciej jak mogłem.
Najbliższym miejscem gdzie był bym sam, było miejsce za szkołą. Usiadłem na ławce, opierając głowę o ścianę, spojrzałem na kieszeń mojej czarnej bluzy, wyjąłem papierosa i zapalniczke.
Zapaliłem i zamknąłem oczy. Usłyszałem cichy głos.
-A-Ame?-Otworzyłem oczy, a przede mną stał Rosja.
-Coś sie stało?-Spytał nie pewnie.
-Nie. Wszystko dobrze. Nie musisz sie pytać-Rzekłem obojętnie.
Nastała cisza między nami, po czym chłopak usiadł obok mnie.
-Nie wyglądasz jakby nic sie nie stało-powiedział cicho
-Ugh! To wszystko przez tych d*pków!-Szybko wstałem. Miałem ochotę walnąć ręką w mur.
Znowu nastała krępująca cisza.
-Czyli jednak coś sie stało. Może... powiesz coś więcej o tym...?-Spytał i wstał z ławki.
Obojętnie opowiedziałem mu co sie stało. Tak, jak gdyby nigdy nic, jakby to nie mi sie przytrafiło.
Odwróciłem sie w jego stronę.
Chwile sie na siebie patrzyliśmy.
Rosja do mnie podszedł i...mnie przytulił. Poczułem jak robie sie cały czerwony. W ogóle sie tego nie spodziewałem. Nie sądziłem że kiedykolwiek sie tak stanie.
Ciszę pomiędzy nami przerwał dzwonek, gwałtownie sie cofneliśmy.Czuję się źle z:
-tym, że sie spóźniłam z rozdziałem
-tym, co zrobiłam Ameryce :'3
Mieliście kiedyś fałszywch przyjaciół?
Ja niestety tak.
Jeśli wy też, nie martwcie sie! Nic nie dzieje sie przypadkiem. Może przez "fake friends" umiecie rozróżnić dobro od zła? Albo zyskaliście prawdziwych przyjaciół ówò
Z racji że szkoły zamknięto, mam więcej czasu na pisanie rozdziałów, więc jeszcze w tym tygodniu, powinien być następny!
Do zobaczonka, miłego dnia/wieczoru/nocy! <3
CZYTASZ
~Wystarczy Kochać~||Amerus|| CH
FanfictionTo będzie ta książka którą zacznie sie czytać w środku nocy, bo nic lepszego do roboty nie ma •^• To Amerus jakby co, a pomiędzy Rusame jest duuuuuuża różnica