*Mam nadzieję że nie znienawidzicie tej postaci jaka tu przybędzie*
=3 os.=
Mimo że było już po 23, Ameryka wciąż siedział przy biórku zastanawiając sie czy zrobić zadanie czy lepiej spisać je od kogoś w szkole.Postanowił olać temat i poszedł do łazienki.
Podczas mycia zębów przypomniał sobie jak na łyżwach Rosja na niego wpadł. Natychmiast sie uśmiechnął.
-Jeszcze próbował zasłonić twarz dłońmi, cute-Pomyślał.
Po chwili odstawił szczoteczke.
-Mam u niego jeszcze szanse...?-Powiedział do siebie w myślach.
-To możliwe by...coś do mnie czuł...?-W głowie zadawał sobie coraz więcej pytań.
Popatrzył na siebie w lustrze i powiedział po cichu
-Muszę sie tego dowiedzieć.Rosja siedział na łóżku
-N-Nie kocham go...nie jestem gejem, nie mogę być-Mówił po cichu do siebie.
Nagle wstał i spojrzał na te sprawe jak realista.
-A co jak jestem...?-Nagle w jego głowie zaczęły sie zbierać czarne myśli.<time skip, na rano, 7:12>
Poranek Rosji i Ameryki niczym nie różnił sie od pozostałych.Rosje jak zwykle obudziły krzyki ojca na jego rodzeństwo.
Ameryka jak zwykle nie jadł śniadania***¹
Rosja jak zwykle musiał posprzątać butelki po piwie które zostawili jego ojciec
Ameryka jak zwykle ignorował swojego brata.
Obydwoje wyszli do szkoły.
Jak zwykle.Ameryka wciąż chciał sie dowiedzieć czy Rosjanin czuje do niego to samo.
Zaczął od normalnej rozmowy, kończąc na pomocy Japonii.
Dziewczyna pytala sie Rosje o prywatne rzeczy typu:Kto mu sie podoba lub kogo najbardziej lubi z klasy.
Ich "śledztwo" skończyło sie niepowodzeniem.
Nadzieja Amerykanina spadała i wątpił by Rosjanin cokolwiek do niego czuł.
Pod koniec dnia chłopak postanowił ostatni raz sie upewnić.
-Hej-Zaczął wyższy
-Co znowu chcesz? Ciągle za mną chodzisz. Nie możesz mnie zostawić?!-Zirytowany podniósł głos.
Na chwile nastała cisza.
-Chciałem cie przeprosić, że nie dałem ci spokoju, ale jeśli tak bardzo tego chcesz, zostawię cie-Powiedział obojętnie i odszedł.
Rosjanin miał wyrzuty sumienia, ale bał sie iść za nim.
Po chwili obydwoje poszli w swoje strony.Niedługo po dotarciu do domu Rosja próbował złamać niezręczność, jaka między nimi panowała.
Napisał do niego wiadomość.Możemy porozmawiać?
Wszystko ok?
Jesteś zły na mnie?
Nie odpowiadał.
Nawet nie chciał wyświetlić.
Zmartwiony chłopak postanowił do niego przyjść.Założył buty i zarzucił kaptur na głowę.
Przez całą drogę myślał co może mu powiedzieć.
Gdy był już pod drzwiami domu, zawahał sie, ale po chwili namysłu zapukał 3 razy. Drzwi otworzył mu Kanada. Po zapytaniu czy jest USA, dostał odpowiedź, że jest w ogrodzie.Tymczasem Ameryka siedział na trawie i przyglądał sie niebu.
Po chwili zauważył jak podchodzi do niego sąsiadka i dobra przyjaciółka, Filipiny po czym usiadła obok niego.
-Zobaczyłam że jesteś przygnębiony-Zaczeła dziewczyna, która często patrzyła przez okno, a ogród sąsiada, oprócz małym lasem, był jej jedynym widokiem.
Ten tylko to potwierdził i obojętnie wyjaśnił co sie stało.W tym momencie Rosja nie pewnie szedł w kierunku ogrodu, szłysząc coraz to głosniejsze rozmowy.
-Sam nie wiem kogo to była wina-Powiedział szybko Ame
-Jednak, trochę mnie to zabolało-Ten fragment już powiedział ciszej, patrząc sie na trawe.
Filipiny nie za bardzo wiedziała co zrobić, więc położyła głowę na jego ramieniu z myślą pocieszenia go.
-Porozmawiaj z nim, to na pewno coś da-Doradziła.Rosjanin stał przy płocie zaskoczony. Poczuł ból w sercu na widok tego, jak Ameryka siedzi bardzo blisko innej dziewczyny. Chciał podejść, ale zrezygnował, bo i tak nie wiedział co powiedzieć.
Zawrócił ocierając łzy rękawem bluzy.
Nie wiedział co myśleć, ale zabolało go to.
-Czemu aż tak mnie to zabolało. Przecież nic do niego nie czuję-Pomyślał powstrzymując płacz.
-Chyba...-Dodał nie pewny swoich uczuć.
Wrócił do domu, szybko otworzył drzwi i równie prędko je zamknął.
Oparł sie o drzwi i poczuł łze płynącą po jego policzku.
Po chwili przyszła Białoruś, widocznie była zdziwiona
-Rosja? Wszystko dobrze?-Zapytała 13 latka
17-latek szybko wytarł łzy i potwierdził że wszystko dobrze.
Siostra tylko stała zmartwiona, a chłopak poszedł do kuchni, wyciągnął z szafki butelke alkoholu, po czym udał sie w strone jego pokoju.
Usiadł na łóżku i napił sie wódki, cicho płacząc.
Gdy skończył pić napój chciał położyć butelke na półce obok łóżka, ale przez ból oczu od płaczu i nietrzeźwość, spadła na podłoge i sie rozbiła.
Pół przytomny chłopak spojrzał na rozbite szkło.
Wziął jeden odłamek do ręki, chwile spoglądał na nią.ᴄɪąɢ ᴅᴀʟsᴢʏ ɴᴀsᴛąᴘɪ
ᴀ ᴡʏ ᴄᴏ? ᴍʏśʟᴇʟɪsᴄɪᴇ ᴢᴇ ᴅᴏᴋᴏɴᴄᴢᴇ?
ɴɪᴇ ᴅʟᴀ ᴘsᴀ
ᴊᴀᴋ ᴡɪᴅᴢɪᴄɪᴇ ᴘʀᴏʙᴜᴊᴇ ᴅᴏᴘʀᴏᴡᴀᴅᴢɪᴄ ᴅᴏ ʟᴀᴅᴜ ᴍᴏᴊ ᴘʀᴏғɪʟ.
ᴀ ᴛᴇʀᴀᴢᴢ ᴘᴏśʀᴏᴅ 10 ᴏᴋʟᴀᴅᴇᴋ ᴡʏʙʀᴀʟᴀᴍ 1
ᴏᴛᴏ ᴏɴᴀ:ʟᴇᴘsᴢᴀ ᴛᴀ ᴄᴢʏ ᴀᴋᴛᴜᴀʟɴᴀ?
ᴘʀᴀᴄᴀ ɴᴀ ᴛʏᴍ ɴɪᴇ ᴊᴇsᴛ ᴍᴏᴊᴀ, ᴊᴇsᴛ ᴢ ɪɴsᴛᴀɢʀᴀᴍᴀ
ᴡɪᴇᴍ ᴢᴇ ᴊᴜᴢ ᴘᴇᴡɴɪᴇ ᴏᴅ ᴋᴀᴢᴅᴇɢᴏ sʟʏsᴢᴇʟɪsᴄɪᴇ, ᴀʟᴇ sᴢᴄᴢęśʟɪᴡʏᴄʜ śᴡɪąᴛ ᴡɪᴇʟᴋᴀɴᴏᴄɴʏᴄʜ!
ɴᴏ ᴛᴏ ᴘᴀ~
CZYTASZ
~Wystarczy Kochać~||Amerus|| CH
FanfictionTo będzie ta książka którą zacznie sie czytać w środku nocy, bo nic lepszego do roboty nie ma •^• To Amerus jakby co, a pomiędzy Rusame jest duuuuuuża różnica