Obudziłam się rano ze strasznym bólem głowy. Rozejrzałam się wokół i zobaczyłam że to nie mój pokój. Przestraszyłam się ale potem przypomniałam sobie wydarzenia z wczoraj i to jak nieodpowiedzialne się zachowałam. Spojrzałam na zegarek na szafce obok. 14. Jak ja mogłam tyle spać?! Zerwałam się z łóżka i to był duży błąd. Z jękiem opadłam spowrotem na łóżko Adrew. Ponownie podniosłam sie tym razem wolniej i wyszłam z pokoju. Usłyszałam rozmowę dwóch chłopaków więc tam się skierowałam mając nadzieję że to kuchnia w której znajdę tabletki i wodę.
-Ohh śpiąca królewna wstała.
- Zamknij się i daj mi jakieś...Urwałam w połowie kiedy zobaczyłam jego przyjaciela. Blond włosy, śliczne karmelowe oczy. Kurwa.
- Ctistal? Co ty odpierdalasz?! Czemu jesteś u niego miałaś spać u Ali!!
- Przestań się tak drzeć i daj mi tabletki.
- Najpierw mi powiesz czemu jesteś u Andrew a nie u Ali!
-A co ty moja matka?!
- Z tego co mi wiadomo to twoja matka albo cię nie chce albo wącha kwiatki od spodu.Chłopak prychnął a mi zebrały się łzy w oczach. Kompletnie ignorując Justina pobiegłam na górę i z paczką papierosów wyszłam na balkon. Odpaliłam jednego a przez tego kretyna wspomnienia zaczęły do mnie wracać.
Hmmm. Ile można spacerować po ogrodzie? Jestem świadoma że mamusia uwielbia kwiatki ale przez 7 lat mojego życia nie byłam tam tak długo jak ona dzisiaj. Może coś jej się stało? Wyszłam przez ogromne drzwi i przeszłam koło strażników.
- Dzień dobry wasza wysokość.
- Dzień dobry Redmond.Redmond był mój ulubiony. Zawsze mnie wspierał i był dla mnie jak drugi ojciec. Kiedy tatuś musiał się zajmować państwem on był przy mnie i się ze mną bawił.
Moje przemyślenia przerwał widok nieruszającej się mamusi. Najpierw myślałam że może śpi więc pobiegłam do kobiety.
- Mamo wstawaj. Przecież jeszcze nie ma nocy. Później się wyśpisz.Mama nie odpowiadała a ja zaczęłam się martwić.
- Mamo? MAMO?! Mamo obudź się.Zaczęłam płakać a przy mnie pojawił się Henry odciągając mnie z ogrodu. Kazał mi zostać w pokoju i obiecał że wszystko będzie dobrze. Złamał obietnicę. Nic nie było dobrze. Mamusia zginęła. Powiedzieli że miała wylew i zginęła na miejscu.
Łzy poleciały po moich policzkach wodospadem. Nie mogłam ich powstrzymać. Szczególnie przy tym wspomnieniu. Później przyszło następne.
Spakuj swoje rzeczy. Nie wracaj tu nigdy więcej. Dziś wieczorem jednen z szoferów odwiezie cię na publiczne lotnisko, z którego polecisz do rodziny z Nowego Jorku i od tamtego momentu będziesz zdana na siebie. Jako zwyczajna dziewczyna. Nie jesteś już księżniczką. Jesteś nikim.
Nie wierzę jak mój własny ojciec mógł mi to zrobić. Chociaż skoro człowiek który był dla mnie bardzo ważny i traktowany przeze mnie jak ojciec mógł mnie bezkarnie zgwałcić to chyba nic mnie nie zdziwi. Gdy coraz więcej łez spływało po moich policzkach poczułam jak ktoś mnie przytula. Odskoczyłam z krzykiem i zaczęłam się rzucać.
- Nie dotykaj mnie! Zostaw! Ja nie chciałam! Już będę idealna jak zawsze chcieliście tylko mnie zostaw! Proszę...Ostatnie słowo praktycznie wyszeptałam. Bałam się. Tak cholernie się bałam. Nie wiedziałam kto to i mimo że wiedziałam że to niemożliwe wciąż widziałam Redmonda. Czułam jego łapska na swoim ciele. Zaczęłam bardziej płakać. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje.
Andrew pov.
Nie mam pojęcia co się dzieje z Cristal ani jak mam się zachować. No bo jak się zachować gdy dziewczyna ucieka jakbyś miał ją przynajmniej zabić? Zacząłem do niej powoli podchodzić.
- Cristal. Cristal spójrz na mnie. To ja Andrew.Ponownie ją przytuliłem ale tym razem nie odepchnęła mnie. Wtuliła się się mój tors i płakała. Gładziłem ją po plecach a po kilku minutach odsunąłem od siebie i złapałem za nadgarstki.
- Cristal musimy porozma...Urwałem w połowie, kiedy spojrzałem na jej ręce. Zobaczyłem na nich blizny. Dużo blizn. Nie rozumiałem dlaczego ludzie to robią. Dlaczego zadają sobie sami ból? Pociagnąłem ją za sobą do pokoju i posadziłem na łóżku.
- Cristal nie możesz wszystkiego dusić w sobie. Musisz się komuś wygadać.Kiedy wypowiedziałem te słowa widziałem, że dziewczyna bije się z myślami.
Cristal pov.
Nie wiedziałam czy mogę mu zaufać ale Andrew miał rację. Musiałam sie komuś wygadać. Nie mogę wiecznie tego ukrywać. Może on mi pomoże. A co jeśli mnie wyśmieje i stwierdzi że wszystko sobie wymyśliłam? No cóż, raz kozie śmierć. Po krótkim zastanowieniu się opowiedziałam chłopakowi wszystko. Śmierć mamy, wyzwiska i bicie strażników, gwałt i wygnanie.
-I tak znalazłam się tutaj jako siostra Justina.
Zakończyłam z łzami w oczach. Andrew zrobił coś czego najmniej się spodziewałam. Nie wyśmiał mnie. O nic nie pytał. Po prostu mnie przytulił. Mocniej wtuliłam się w czarnowłosego i może minęło pół godziny kiedy zeszliśmy na dół. Justina już nie było i może to nawet lepiej. Zjedliśmy w ciszy śniadanie a potem spędziliśmy resztę dnia przed telewizorem. Andrew nie traktował mnie inaczej tak jakby rozumiał moją sytuację. Była już 20 a ja spojrzałam na telefon i zobaczyłam 5 nieodebranych połączeń od Justina i jedno od Jazzy. Te pierwsze zignorowałam i oddzwoniłam do dziewczyny. Powiedziałam jej ze żyje i wszystko ok i ze spotkamy sie jutro w szkole bo dzis śpię u przyjaciela. Przegadaliśmy z czarnowłosym jeszcze kilka godzin i mogę stwierdzić ze jest naprawdę super chłopakiem. Następnie poszłam na górę i od razu zasnęłam.
***
Dziękuję wszystkim którzy czytają i przepraszam że taka długa przerwa (miałam problem z internetem). Do zobaczenia ❤❤❤
CZYTASZ
wygnana J.B
RomanceCo się stanie gdy Cristal, wygnana księżniczka, późną niezwykle przystojnego Justina? Jak przyjmie ją rodzina Bieberów? Czy ich relacje pozostaną bratersko-siostrzane? Zapraszam do kolejnego opowiadania na moim profilu. Nie zniechęcajcie się prolog...