-Kooochanie!!!
- Zamknij tą mordę.
- Coo?! Chyba nie usłyszałem!!Na oślep rzuciłam poduszką licząc, że trafię w Bena. Nasz wieczór filmowy skończył się tak... nawet nie pamiętam jak. Zaczął się z butelką wina. No może kilkoma. Na łebka. No i teraz chuja pamiętam, łeb mnie boli i jeszcze mam okres.
- Dobra. Masz tu tabletkę i idź się doprowadź do porządku. Wracasz do domu.
- Naprawdę?!Zerwałam się z łóżka i chciałam przytulić szatyna ale gdy tylko to zrobiłam z jękiem upadłam spowrotem. Połknęłam tabletkę i z legginsami oraz tym razem pudrowo różową bluzą od nike poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic i dokładnie umyłam się ciasteczkowym płynem oraz włosy owocowym. Kiedy wyszłam owinęłam się ręcznikiem i wysuszyłam włosy. Po umyciu zębów i ubraniu się nałożyłam maskarę i korektor po czym uczesałam włosy w kitkę. Kiedy wyszłam z pomieszczenia zobaczyłam, że na moim łóżku siedzą wszyscy chłopcy ze smutnym minami. Spojrzałam na nich zdezorientowana.
- Nie możesz jeszcze chwilę pobyć naszą zakładniczką?Ooo. Oni byli tak uroczy, że nawet bym została, gdyby nie Pattie i Jazz. Wiem że pewnie się martwią. Justin najprawdopodobniej ma to w dupie ale one. A w szczególności Pattie.
- Niestety. Ale na pewno będę wpadać na basen. A ty- wskazałem na Roya- wisisz mi lekcję strzelania. I na pewno będę przychodzić na wieczory filmowe. Tylko nie takie jak wczoraj.Wszyscy się zaśmialiśmy, a potem Ben, Mike, Roy i Joe, jak jeden mąż wstali i mnie przytulili.
- Oddajemy Ci wreszcie telefon.- zaśmiał się Joe- Masz już wpisany numer każdego z nas.Znowu się uśmiechnęłam. Mimo że nasza znajomość nie miała najlepszego początku naprawdę bardzo przywiązałam się do chłopaków przez ostatnie dwa tygodnie. Razem z Benem weszliśmy do windy i jechaliśmy na parter skąd przeszliśmy do jego czerwonego mustanga. Zauważyłam że jesteśmy na Manhatanie nie całe 20 minut od mojego domu. Kiedy wyjechaliśmy do Bronxu było koło 14 a Ben dowiózł mnie aż pod dom.
- No to pa mała. Zadzwoń czasem. I wpadnij jak będziesz chciała.
- Obowiązkowo. Papa.Zaśmiałam się i wyszłam z samochodu. Podeszłam do bloku i zaczęłam wchodzić po schodach. Kto wymyślił budynek z 5 piętrami bez windy?! Kiedy weszłam do mieszkania było dziwnie cicho. Weszłam do kuchni i wzięłam z lodówki jogurt i łyżeczkę po czym stwierdziłam, że skoro nikogo nie ma w domu to pooglądam TV. Trochę smuci mnie fakt, że Justin nie próbował mnie szukać. Bo byłam niedaleko więc gdyby próbował to chyba by znalazł co nie? Nagle usłyszałam huk na górze. Od razu wbiegłam po schodach do pokoju Justina a to co tam zostałam, było przerażające. Wszędzie walały się puszki po piwie i butelki po whisky lub niedopałki papierosów. W całym pokoju smierdziało ziołem a na samym środku leżał zajebany do nieprzytomności blondyn. Jak on się doprowadził do takiego stanu? Nie ważne. Czym prędzej podeszłam do niego i podniosła z ziemi.
- Ej Justin. To ja, wróciłam.
- Wyglądasz prawie jak Cristal. To znaczy prawie jak wyglądała zanim Pan kutas ją porwał. Teraz pewnie jest poobijana i dedła.
- Justin spokojnie. Ej to ja.Do chłopaka nic nie dochodziło, pewnie przez to w jakim stanie się znajdował. Położyłam co na łóżko i przykryłam kocem a sama wzięłam worek na śmieci i zaczęłam sprzątać puszki i butelki. Kiedy już skończyłam chciałam oskarżyć ale Jus już spał więc po prostu otworzyłam okno i wyszłam. Chciałam wrócić do salonu, ale znowu coś mi nie pozwoliło.
- Cris?!
-Hej Jazzy.
- Gdzieś ty się kurwa podziewała?!
- U Ali? -bardziej zapytałam niż stwierdziłam bo nwm co Justin jej powiedział.
- Jaaaasne. Normalnie byłabym wkurwiona ale cieszę się że nic ci nie jest.Później brunetka podeszła i mnie przytuliła. Potem poszłyśmy do parku i wszyscy przywitali mnie w miare normalnie(jakbym wcale nie zniknęła na 2 tygodnie XD). Tylko Luke i James patrzyli na mnie jak na ufo. Nie rozumiałam o co może im chodzić no bo przeciez Justin chyba im nie powiedzial bo co miałby mówić? Ejj stary słuchaj moja wkurzająca adoptowana siostra wreszcie zniknęła? Nieważne. Dostałam od Jazz fajkę, która odpaliłam i dopiero teraz zauważyłam jak bardzo brakowało mi palenia przez ostatnie dwa tygodnie. Wszyscy rozmawiali śmiali się a ja znowu czułam się normalnie. Po jakim czasie Luke odciągnął mnie na bok i... przytulił? Myślałam że ten gość mnie nie lubi.
- Cris. Jak dobrze że jesteś cała. Jakim cudem uciekłaś tym skurwielom? I nie powinnaś mieć więcej obrażeń?
-obrażeń?
- No wiesz siniaków, ran czy coś?
- Ważne że jestem cała.Czyli jednak Justin im powiedział.
***
Mamy kolejny rozdział. Przepraszam ze tak długo ale miałam naprawdę strasznie dużo na głowie i nie miałam czasu żeby dodać ten rozdział. Do zobaczonka❤❤❤
CZYTASZ
wygnana J.B
RomanceCo się stanie gdy Cristal, wygnana księżniczka, późną niezwykle przystojnego Justina? Jak przyjmie ją rodzina Bieberów? Czy ich relacje pozostaną bratersko-siostrzane? Zapraszam do kolejnego opowiadania na moim profilu. Nie zniechęcajcie się prolog...