Dryń dryń dryń
Proszę niech ktoś to wyłączy. Z jękiem zwlekłam się z łóżka i włożyłam moje kapcie jednorożce. Spojrzałam na moj ubiór, który swoją drogą smierdział alkoholem na kilometr, i doszłam do wniosku ze ewidentnie potrzebuję kąpieli. Z czystą bielizną poszłam do łazienki i nalałam wody do wanny. Zanurzyłam się w ciepłej wodzie i poczułam taką ulgę, że nawet nie wiem jak to opisać. Nie jestem pewna ile czasu spędziłam w wannie ale gdy woda zaczęła się robić zimna odkrecilam kurek i wyszłam na dywanik. Wytarłam dokładnie ciało i włosy po czym wysuszyłam je suszarką. Założyłam bieliznę i umyłam zęby. Owinięta ręcznikiem skierowałam się do pokoju ale oczywiście musiałam na kogoś wpaść.
-Uważaj jak chodzisz ksiezniczko.
- Hahaha przesuń się książę bo nie mam humoru.
- Ojj chyba ktoś ma kaca.
- Spierdalaj.
Pokazałam chłopakowi fucka na odchodne i wróciłam do pokoju. Nałożyłam na siebie krótkie dresowe spodenki i zakradlam się do pokoju Justina żeby zabrać mu koszulkę. Urbana zeszlam na dół gdzie czekało śniadanie.
- Mmm naleśniki.
- Czy to jest moja koszulka?
- Niee.
- Złodziej. Masz szczęście ze na tobie wygląda lepiej.Potem blondyn dał mi moj talerz a sam usiadł na przeciwko i zaczął jeść. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym i muszę stwierdzić że czułam się dobrze. Pierwszy raz od śmierci mamy miałam kogoś komu naprawdę na mnie zależało.
- Mój kochany RODZONY bracie. Mam nadzieję że dla mnie też jest śniadanie. - po tych słowach Jazzy ziewnęła i dosiadła się do nas.- Słyszeliście że rodzice Ali jutro wyjeżdżają? A to oznaczać... imprezę!!
- Ughh. Czy ludzie na Bronxie ciągle tylko piją?Chciałam krzyczeć na myśl o piciu jutro. Już dzisiaj muszę się męczyć z kacem.
- Odezwała się trzeźwa. Nieźle wczoraj zabalowaliście. Gdzie byliście do 1 w nocy?
- Tak jakby... musieliśmy sobie wszystko wyjaśnić. - odezwał się Justin a Jazzy spojrzała na niego jak na idiote.
- Chyba nie chcesz wiedzieć że właśnie przyszedł mi na mysl seks na zgodę. - zaśmiała sie i z talerzem pelnym nalesnikow wróciła ba górę.Kiedy Jazzy sobie poszła zrobiło się niezręcznie, więc podziekowałam Justinowi za śniadanie i postanowiłam pobiegać. W moim pokoju ubrałam legginsy i czarny top, po czym włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam biec. Nie wiedziałam dokąd dokładnie biegnę, ale podobała mi się część parku, w której byłam. Było tak cicho i spokojnie, poza mną park był pusty. W pewnym momencie wpadłam na wysokiego szatyna. Spojrzał na mnie swoimi zimnymi szarymi oczami, które mroziły krew w żyłach a na jego twarz wpłynął przerażający uśmiech.
- Witaj Cristal.
- Skąd znasz moje imię?
- Wiem o tobie wszystko księżniczko.Mimo, że wiele osób mnie tak nazywa, tym razem z przeraziło mnie to. Nie miałam zbyt dużo czasu na myślenie o facecie bo nagle poczułam szmatkę przy twarzy, a potem była tylko ciemność.
£€$
Obudziłam się w... wielkim pokoju. Bolały mnie plecy i wszystko inne, bo łóżka na którym leżałam nie można nazwać łóżkiem. To bardziej metalowa obudowa z starym, twardym materacem. Cały pokój był pusty i widać że dawno nikt to nie odwiedzał. Podeszłam do drzwi, albo bardziej chciałam podejść, bo jak się okazało moje nadgarstki były przykute długim (ale nie dość długim) łańcuchem do podłogi. Usiadłam na ziemi i postanowiłam być cierpliwa. W pałacu często nie miałam zajęcia więc byłam przyzwyczajona. Tylko tam nie byłam w starym śmierdzącym pokoju, takich samych ciuchach i przykuta do podłogi. Zaczęłam się zastanawiać ile byłam nieprzytomna. Godzinę? Dwie? Dzień?
Justin pov.
Ile można biegać? Rozumiem że ona może to lubić, albo mogła się z kimś spotkać ale wyszła o 11, a teraz jest 23. Na dodatek jesteśmy na Bronxie, więc nie jest bezpieczna a już na pewno nie w nocy.
Pierwszy sygnał. Drugi sygnał. Trzeci sygnal.
- Co jest stary?
- Andrew. Jest u ciebie Cristal?
- Czemu miałaby u mnie być?
- Może dlatego że nie ma jej kurwa w domu?!
- Dobra uspokoj się. Od kiedy jej nie ma?
- Od 11.
- Przespij się pewnie jest u Ali. Jazzy jest w domu?
- Nie wiem. A co?
- Stary to twoja siostra. W sensie prawdziwa. Przespij się Cris pewnie wróci jutro.
- Niech będzie. Dobranoc.
-Branoc.Andrew miał trochę racji. Jazzy często wychodziła w nocy, ale ona sie tu urodziła i zna zasady. Cristal to co innego. Chuj, idę spać bo chyba mam paranoje.
***
Mamy kolejny rozdział. Dziękuję każdemu kto czyta. Do zobaczonka ❤❤❤
CZYTASZ
wygnana J.B
RomansaCo się stanie gdy Cristal, wygnana księżniczka, późną niezwykle przystojnego Justina? Jak przyjmie ją rodzina Bieberów? Czy ich relacje pozostaną bratersko-siostrzane? Zapraszam do kolejnego opowiadania na moim profilu. Nie zniechęcajcie się prolog...