Minął miesiąc od ostatnich wydarzeń. Marinette zmieniła się o trzysta sześciesiąt stopni. Przy Adrienie nie zachowywała się już nie dojrzale, nie denerwowała się i nie była już taka nienormalna na jego punkcie. Ich relacje coraz więcej kiełkowały. Przez ostatnie tygodnie Władca Ciem nie okazywał wielkiej aktywności.
Tikki dużo czasu zaczęła spędzać z Plaggiem. Jego niby słodkie przezwiska niezwykle ją irytowały. Raz uznał że jest to randka. Jej emocje wybuchły. "-Nigdy nie poszłabym na randkę z przyjacielem"." - Nie denerwuj się słodziaku... " " - Nie jestem żadnym słodziakiem!". Od tej pory trzymał większy dystans.
Co do Adriena... Wreszcie mógł więcej spędzać czasu z swoją ukochaną. Miał tak jak zawsze chiński, szermierkę, grę na pianinie i wiele innychzajęć, lecz w jego pełnym już grafiku znalazło się oczywiście miejsce... W szkole ma pełno czasu na przebywanie z nią.
Ach... No tak... Niedawno zamienili się miejscem. Od wtedy Alya siedziała z Nino a fiołkowooka z blondynem. Narazie oboje zakochanych nie planowało się ujawnić z sytuacją.
Choć nadszedł taki dzień...∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞
Pewnego dnia Marinette tak jak zawsze wstała o godzinie 7.00 (tak o 7, wreszcie stała się odpowiedzialna xdd ~autorka). Umyła twarz tak by nałożyć świeżą warstwę kremu a następnie pomalować delikatnie błyszczykiem usta. Podkręcić rzęsy a potem pociągnąć tuszem.
Wyciągła z szafki niedawno kupioną jeansową spódnice z guzikami, w której jeszcze nie była w szkole oraz białą bluzkę z odkrytymi ramionami.
Włosy podkręciła a potem rozpuściła. Zdecydowała się na białe air force'y. Chwyciła plecak i torebeczkę z Tikki.
Zeszła na dół. Otworzyła lodówkę wyjęła mleko i płatki z szafki.— Oo... Hej, mamo! — przywitała się.
— Cześć, córciu.
Po chwili miseczka była pusta. Włożyła ją do zlewu. Kilka minut później zamykała już drzwi. Szkoła była blisko więc poszła pieszo. Chwilę później na miejscu był sam Adrien. Uśmiechnął się na jej widok. Na ich twarzach nie widniały już zawstydzające rumieńce a radość.
Gdy limuzyna odjechała wreszcie mógł chwycić ją za rękę i wejść do szkoły. Ucałował ją w policzek. Obok nich pojawili się Alya z Ninem.
— Hej, Marinette! Eeeeee... Mam pytanie... — skinęła głową — Masz dzisiaj czas bo mam się dzisiaj zająć siostrami a dzisiaj mam randkę z Nino.
— Eeee... — Nie wiedziała co odpowiedzieć.
— Z chęcią się nimi zajmiemy — odpowiedział za nią blondyn.
Na trzech twarzach zawidniało zdziwienie. Było to nie możliwym by chłopak najpopularniejszy we Francji mógł znaleźć czas na opiekowanie się siostrami koleżanki. Jego grafik się nawet na to nie zgadzał. Dzisiaj miał mieć lekcje chińskiego i szermierki.
W głowie chłopaka powstał pomysł, którego narazie nie chciał zdradzić nikomu. Zdecydował że ma dość tych bezsensownych zajęć. No bo po co mu szermierka w życiu? Albo gra na pianinie? Ważniejsza jest Marinette.
Zadzwonił dzwonek. Nadeszła lekcja chemii. Nauczycielka wkroczyła do klasy w ubraniu laboratowyjnym jak to miała w zwyczaju, a w rękach trzymała książki.
— Dzień dobry, dzisiaj zajmiemy się reakcją zobojętniania. Aby wykonać doświadczenia musicie dobrać się w pary.
Nino z Alyą mrugnięli oczami do granatowowłosej i zielonookiego. Zrozumieli przekaz i usiedli obok siebie. Kobieta wydała polecenie by do wodorotlenku sodu dodać kwas solny. Tak więc Adrien zrobił tak jak rozkazała. Roztwór zmienił się na bezbarwny.
CZYTASZ
Love me? | Miraculous🐞🐱
FanfictionAdrien nie może się pogodzić z tym, że Biedronka wreszcie go kochała a on tego nie pamięta. Zwracając uwagę na to, że jako Czarny Kot nie ma u niej szans postanawia zdobyć jej serce innym sposobem.... ........ Lub inną tożsamością. Natomiast Marinet...