Pov. Kokichi ★ingame★
Egzekucja wkońcu się zakończyła zabity został Rantaro niby przez Kaede, ale trochę w to nie wierzę w końcu sam jestem kłamcą ehh. Biedaczka została powieszona ciężko mi z tym trochu na sumieniu, że zgineły dwie niczemu winne osoby, a ja nie mogłem nic z tym zrobić. Zawsze brzydziłę się widokiem krwi i brzydził się będę nie rozumiem ludzi, których ekscytuje patrzenie jak licealiści się wzajemnie mordują. To się nazywa mieć chore fetysze. Ale dobra jest już późno prześpię się z tym to mi na pewno wszystko przejdzie.
Obmyłem się jeszcze na szybko i położyłem do łóżka po chwili już byłem w przyjemnych objęciach Morfeusza.
Pov. Kokichi ★pregame★
Wracałem właśnie do domu. Że spuszczoną głową szedłem przed siebie. Dzisiaj w szkole na ławcę znalazłem białą chryzanteme* wybiegłem w tedy z sali i przez przypadek wszedłem do damskiej toalety na czym oczywiście musiał mnie widzieć Kaito. Jeszcze Saihara chce się dzisiaj ze mną spotkać co na pewno nie wróży nic dobrego. Shuichi jest moim chło-chło dobra nie przejdzie mi to przez gardło, on jest toksyczny umie zmanipulować człowiekiem. Pamiętam jeszcze początki naszego związku czuły, delikatny, ostrożny, a co najważniejsze troskliwy. Potem zaczął oglądać to swoje Danganaropa i zmienił się diametralnie, oczywiście dalej mówił, mi że mnie kocha, ale już nie tak jak kiedyś teraz uwielbiał moje cierpienie. Ciągnął z tego satysfakcje z tego, że może zrobić ze mną co chce, a ja mu nic nie powiem, bo co ja mu mogę zrobić, no właśnie nic ani mu się nie postawię, ani nie zgłoszę tego nigdzie bo niby gdzie?
Gdy tak rozmyślałem nawet nie zauważyłem, że jestem na miejscu i od kilku minut wpatruje się w drzwi. Szybko więc wyciągnąłem dwa srebrne kluczyki i włożyłem do zamka przekręcając je. Po wejściu do środka rzuciłem torbę koło łóżka. Mieszkam w akademiku więc jedyne co posiadam w pokoju to łóżko, biurko i szafka z kilkoma książkami. Z tego co wiem Saihara ma przyjść dopiero o siedemnastej, a jest szesnasta to odrobię lekcje. Na pierwszy ogień co leci matematyka ach ta NADZIEJA, że jeszcze kiedyś się jej nauczę. Godzina minęła w zastraszającym tępie. Zorientowałem się dopiero gdy usłyszałem pukanie do drzwi.
- Otwarte!- siedząc tyłem do drzwi krzyknąłem zapominając, że to Shuichi będzie źle, bardzo źle.
- A co to? Moje kochanie już mi nawet nie otworzy?- powiedział z udawaną troską.- Tak się bawić mój kochany nie będziemy.- obrócił mnie przodem do siebie.
- J-ja p-prz-przepraszam t-to si-się wię-więcej nie po-pow-powtórzy.- nie mogłem przestać się jąkać bałem się wiedziałem do czego on jest zdolny.
Na biurku miałem takie małe pudełeczko z przyborami szkolnymi. Saihara wygrzebał z niego nożyk do tapet. Był mi on czasami potrzebny żeby coś przeciąć. Chłopak widząc moją zdezorientowana minę chwycił mnie za nadgarstki i ledko przejechał po nich już wszystko zrozumiałem to się dobrze nie skończy, a przynajmniej nie dla mnie. Drugi raz był już mocniejszy i z rany, która powstała zaczęła powoli sączyć się krew. Trzeci był już na prawdę mocny bo poczułem jak mi ręce drętwieją. Shuichi zrobił jeszcze kilka głębszych cięć po czym pocałował mnie w czoło wstał i skierował się w stronę drzwi.
- Dobrze się spisałeś Ouma.- po czym wyszedł zamykając drzwi. Ja nie mając siły się nawet podnieść zasnąłem na fotelu.
-----------------------------------------------------------
*Biała chryzantema- stawia się ją na ławce osoby która odszedła, albo której życzy się jak najszybszej śmierci.No to prolog skończony mam nadzieję że wam się ksiażka spodoba.
CZYTASZ
"Kim jesteś?" | Kokichi pregame and Kokichi ingame [Zakończone]
FanfictionCo by się stało jakby Kokichi pregame i ingame nie spodziewanie zamienili by się miejscami. Jak zareaguje pregame na grę, której tak nie cierpi oraz na jego kolegów tylko, że z całkiem innymi charakterami. Jak ingame odnajdzie się w sytuacji dawnego...