4. Kłótnia...

731 38 21
                                    

Tym razem jako pierwszy wstał Finn. Obudził się o 5 gdyż musiał skorzystać z toalety, lecz po toalecie w ogóle nie mógł zasnąć spowrotem. Postanowił że przejrzy szkicownik Jacka. Chodź nie powinien to i tak to zrobił.

Byl zachwycony obrazkami namalowanymi przez Jacka. Lecz dwa rysunki przykuły jego uwagę.
Na jednej stronie był naszkicowany Finn. Bardzo ładnie i dokładnie były naszkicowane detale skóry, kości policzkowych itd.
Na drugiej stronie był narysowany napis na jakimś drewnie, w tle były drzewa i mały strumyk który sobie płynął gdzieś z boku. Na drewnie był napis ,,F.W+J.D.G ". Napis był zakreślony w serduszku.

Jak Finn zobaczył rysunek i napis zarumienił się lekko i zamknął szkicownik odkładają go na biurko.
Po odłożeniu szkicownika Finn podszedł do swojego ukulele i zaczął coś grać. A dokładniej ,,Him & İ ".
W między czasie Jack zdążył się przebudzić. Nie odezwał się ani słowem jak usłyszał Finna grającego na ukulele. Byk zachwycony. Jego obiekt westchnień nie dość że był piękny i uroczy to jeszcze umiał tak pięknie grać na ukulele..

Jak Finn skończył grać Jack usiadł i zaczął klaskać.
–Bardzo ładnie grasz – powiedział Jack patrząc na Finna z uśmiechem.
–Nie spałeś? – zapytał zdezorientowany Finn.
–Nie, nie chciałem przeszkadzać –
–uhuh– Finn odłożył gitarę i się uśmiechnął do Jacka który się lekko zarumienił na widok uśmiechu Finna.

Po kilku minutach ciszy Finn postanowił że się odezwie.
–ładnie rysujesz osoby i krajobrazy Jackie– Finn się uśmiechnął to mówiąc A Jack zarumienił.
–znowu przeglądałeś mój szkicownik?! To moja prywatna rzecz!– zaczął mówić Jack z trochę uniesionym głosem co lekko zaskoczyło Finna.
–uspokój się. Nic takiego się przecież nie stało tak?–
–stało! To jest moja prywatna rzecz! Nie pozwoliłem Ci tam zaglądać! –zaczął krzyczeć Jack.
–już się uspokój. To tylko szkicownik. – powiedział zirytowany Finn.
–wiesz co ! Daj mi już święty spokój! – krzyknął Jack biorąc swój szkicownik z ołówkiem i wyszedł z pokoju idąc w stronę ogrodu.
Finn westchnął i upadł na łóżko patrząc w sufit z bezradności.

–debil! To mój szkicownik nie jego! Powinien się zapytać! Nawet jeśli spałem!– mówił po cichu do siebie oburzony Jack na ogródku.
–hej! Jack! Co Ty tu robisz? – zapytał znajomy głos.
–oh, Wyatt cześć.. pokłóciłem się z Finnem...–
–o co poszło? – zapytał Wyatt siadając obok Jacka na trawie.
–ten szkicownik jest moja prywatną sprawą.. dostałem go od ważnej dla mnie osoby przed... jej wypadkiem... dostałem ten szkicownik od mojego ex.. parę godzin po tym jak dostałem ten szkicownik dowiedziałam się że... on zginął... pijany kierowca go potrącił.. – mówił Jack jąkając się i szlochając.
–O Jezu... tak mi przykro Jack... –powiedział Wyatt że współczuciem w głosie o przytulił Jacka.

×××
Nieźle się tu rozpisalam 428 słów (bez tych)
Przepraszam za wszelkie błędy w moich rozdziałach! Jak jakieś zauważcie od razu piszcie! Dziękuję!
To tyle! Baiii 💞
×××

Psychiatryk: jestem chory? || Fack || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz