2. A kto umarł, ten nie żyje.

6.4K 343 311
                                    

Rozciągnęłam się i rozprostowałam wszystkie kości, przez co nieprzyjemnie strzeliły, a następnie przetarłam zaspane oczy i uszczypnęłam policzki, aby nabrały koloru

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rozciągnęłam się i rozprostowałam wszystkie kości, przez co nieprzyjemnie strzeliły, a następnie przetarłam zaspane oczy i uszczypnęłam policzki, aby nabrały koloru. Codziennie rano wyglądałam jak zombie, ale nic nie mogłam na to poradzić. Nie byłam jedną z tych dziewczyn, które rano wstawały już jak boginie. Powolnym krokiem ruszyłam w stronę łazienki, ale właśnie wtedy zatrzymało mnie ciche pukanie do dębowych drzwi. Zatrzymałam się w pół kroku i skierowałam wzrok na białe drzwi. Nikt nie czekał na odpowiedź, tylko otworzył je i wszedł do środku. W tym przypadku to była moja mama, która od razu zmierzyła mnie zdezorientowanym wzrokiem.

- Joyce, ty jeszcze w piżamie - zaczęła, wpatrując się we mnie intensywnie. - Czemu nie śpisz w tej ładnej halce, którą ci ostatnio kupiłam, tylko w tych dresach i jakiejś szmatce - spytała oburzonym tonem.

Spojrzałam na swoje szare, duże dresy i czarny, bawełniany top, w którym bardzo dobrze się czułam. Po czym znowu wróciłam wzrokiem do jej czekoladowych oczu, które odziedziczyłam po niej. Podpierała się na biodrach, przechylając lekko głowę w bok z karcącym wzrokiem.

- Hej, mamo - przywitałam się ze sztucznym uśmiechem. - Bo jest mi tak wygodnie - odpowiedziałam na jej wcześniejsze pytanie.

- E tam, masz takie ładne ciuchy, a chodzisz w byle czym. Dlaczego tak długo śpisz, Joy? A gdzie czas na wyszykowanie się, makijaż, śniadanie?

Westchnęłam głośno, bo przerabiałyśmy to już wiele razy. Jednak moja rodzicielka; Mariole Torres była straszliwie upartą kobietą, która myślała, że przez wałkowanie mi ciągle o tym samym, wreszcie zacznę się do tego stosować. Niestety, ale ja równie byłam uparta i buntownicza, co jej w ogóle się nie podobało.

- Dobrze wiesz, że praktycznie w ogóle się nie maluję. Wolę dłużej pospać - mruknęłam i odwróciłam wzrok na swoją komodę, na której stało kilka ramek ze zdjęciami, na których byłam ja i Sava. Oprócz nich stały dwie świeczki i zegarek, który ostatnio przestał działać. Musiałam wymienić baterie. - A na śniadanie mam jeszcze czas.

- Zamiast wyglądać jak człowiek, ty wolisz spać? Boże, dziecko, trzeba jakoś wyglądać. - Ciągle patrzyła na mnie tym samym wzrokiem, którego tak bardzo nie lubiłam.

Zacisnęłam usta w wąską linię, zerkając w długie, podłużne lustro, które stało w rogu pokoju. Przyglądałam się chwilę swojemu odbiciu, dobrze widząc sińce pod oczami od niewyspania i bladą skórę. Wiedziałam, że wyglądałam źle.

Miałam dość tej rozmowy, dlatego zignorowałam mamę i obróciłam się, żeby następnie podejść do krzesła, na którym miałam naszykowany mundurek szkolny. Wykręciło mnie na myśl, że znów musiałam wrócić do tej szkoły i jeszcze zostać w niej dwie godziny dłużej. Gdybym na ogół płakała, zapewne bym to właśnie zrobiła. Chwyciłam swoje ubrania i zmierzałam do łazienki, aby umyć twarz i się przebrać, jednak znów dotarł do mnie głos mojej mamy.

All Roads Lead To Hell - zostanie wydaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz