Rozdział 14

6.1K 443 477
                                    

Bakugou per.

Dopłynęliśmy do domu Uraraki. Zapukałem do drzwi. Kirishima wyglądał na zmieszanego. Po chwili otworzyła nam nasza morska wyrocznia. Kiedy mnie zobaczyła była nieco zdziwiona, lecz o wiele bardziej zdziwiona była kiedy zobaczyła Kirishime.

- TY JESTEŚ MEDUZĄ CZY CO!? MASZ MUZG GŁUPIA FLĄDRO!? JAK MOGLEŚ PRZYPROWADZIĆ TU CZŁOWIEKA!?- spytała wściekła Ochako.

- on jest spoko. Wpadłem do wody, a on rzucił się mi na ratunek. I obiecywał że nikomu nie powie- zapewniłem wyrocznię. Ta przybliżyła się do Kirishimy i zaczęła mu się przyglądać. Po chwili się uśmiechnęła.

- zapraszam- powiedziała wpychajàc mnie i Kirishime do swojego domu. Dziewczyna od razu nas ugościła.

- dobrze więc... powiedzcie mi gdzie Izuku?- spytała Ochako.

- a może byś się mu przedstawiła, a nie- powiedziałem.

- to ty mu nie powiedziałeś jak mam na imie!? Z jakimi ja się syrenami zadaję?- spytała Ochako.

- dobra więc tak. Uraraka to Kirishima, Kirishima to Uraraka. Już się znacie- powiedziałem. Kirishima rozglądał się do okoła.

- więc gdzie Izuku?- wyrocznia powtórzyła swoje pytanie. Zanim zdążyłem coś wymyślić Kirishima się odezwał.

- jest z moim przyjacielem. Księciem Todorokim Shoto.

- że co!? Zostawiliście go z człowiekiem!? Co jak on się dowie i go zje!?- spytała Ochako.

- ej... spokojnie. Todoroki nie skrzywdzi Izuku. Zakochał się w nim. Tak po za tym to co wy macie z tym jedzeniem was!? Uwierzcie mi że zjedzenie syrenki to ostatnia rzecz jaką by jakikolwiek człowiek zrobił- powiedział Kirishima.

- zaraz... książę ludzkiego świata zakochał się w księciu podwodnego świata?- spytała Uraraka. Ja i Kirishima pokiwaliśmy głową na tak.

- a czy Izuku zakochał się w tym księciu?- spytała. Znów pokiwaliśmy głowami na tak.

- iiiiiiii! To wspaniała wiadomość! Jeśli się uda to ludzie i Syreny znowu będą żyć w pokoju!- krzyknęła podekscytowana Ochako.

- zaraz... jak to znów!?- spytał Kirishima.

- jak to to ty nie wiesz? Kiedyś nasza królowa zakochała się w dobrym królu. Jednak bardzo zazdrosny i nienawidzący syren przyjaciel króla postanowił zniszczyć pokój pomiędzy tymi dwoma światami. Zaatakował dobrego króla i zarządził że każda syrena ma zostać przyprowadzona do niego. Dlatego właśnie syreny ukryły się na dnie oceanu. Dlatego właśnie mamy złe zdanie o ludziach. Wiemy że nie każdy jest zły, ale wiemy też że pod żądami złego króla ludzie nie będą nas kryć. Boją się go i nie wiedzą co by się stało gdyby okazali nam łaskę. Ostatecznie wolą oddać nas królowi niżeli zostać skazanym na śmierć przez króla- powiedziała Ochako. Po chwili spojrzałem na Kirishime.

- ile lat temu to wszystko się stało?- spytał niepewnie czerwonowłosy.

- dwadzieścia dwa lata temu- powiedziała wyrocznia.

- czyli trzy lata przed urodzeniem się Shoto. Czyli... zły król to Endeavor. Czyli... boże- powiedział Kirishima.

- em... coś się stało?- spytałem.

- tak... to znaczy... doznałem małego szoku- powiedział Ejirou.

- em... dobra, tak po za tym to po co przyszliście? Chyba nie tylko po to żeby mi przeszkadzać?- spytała Ochako.

- a no tak. Gdzie Rex?- spytałem. Ochako się uśmiechnęła.

- w ogrodzie- odpowedziała. Złapałem Kirishime za nadgarstek i zaprowadziłem do ogrodu Uraraki. Naszym oczom ukazał się rekin. Kirishima przez chwilę patrzył na morskie stworzenie jak słup soli. Jednak w końcu się ocknął.

- Rekin! Boże! Jestem w raju. Moje marzenie właśnie się spełnia. Jezu. Kacchan. Jesteś najlepszy. Dziękuję!- powiedział chłopak. Byłem pewny że podpłynie teraz do rekina i zacznie go tulić, ale nie. Kirishima zbliżył się do mnie i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Totalnie zamarłem. Chłopak szybko się ode mnie odsunął i ruszył do rekina i zaczął bawić się z nim. Stałem w Miejscu jak głupi próbując sobie wszystko poukładać w głowie. On... mnie... pocałował. On... chyba zaraz zemdleje. Chwilę potem zorientowałem się że cała sytuacja była obserwowana przez Ochako.

- czego tak się gapisz?- spytałem swoim jak zawsze szorstkim tonem.

- nic nic... po prostu... pasujecie do siebie- powiedziała dziewczyna. Uśmiechnąłem się na jej słowa. Dobrze wiedzieć że ja i osoba którą kocham do siebie pasujemy.




Shoto per.

Zaprowadziłem Izuku do mojego pokoju. Chłopak rumienił się niemiłosiernie. Po chwili byliśmy już u mnie. Zamknąłem drzwi i nakazałem Zielonowłosemu usiąść na moim łóżku. Chłopak niepewnie to zrobił.

- czyli jak dotkniesz wody to pojawia się ogon? A jak wyschniesz to znika?- spytałem. Nadal trochę nie wierzyłem w to co widziałem. On jest syrenką. To znaczy że to tego mój ojciec szukał przez lata w oceanie. To znaczy że tylko on może uwolnić moją matkę. Jednak nie mogę go oddać w ręce ojca. Za bardzo go kocham.

- tak. Tak to działa- powiedział Izuku. Widać było że się boi. Nie powinien się bać. Przecież nie chcę go skrzywdzić. Z resztą to bardzo nie zwykłe. On jest syrenką. W sumie to nie ważne czy jest człowiekiem czy syreną. Kocham go i nie oddam. Jest mój. TYLKO MÓJ! Powoli przysiadłem się obok niego. Chłopak się zarumienił gdy położyłem rękę na jego udzie. Słodziak.

- czyli... Bakugou też jest syrenem?- spytałem po chwili. Izuku niepewnie pokiwał głową na tak.

- to dlatego zadawaliście takie dziwne pytania. To też wyjaśnia twoją niewiedzę co do owoców i roślin- powiedziałem. Izuku zakrył się rękami. Pewnie chce ukryć swoje słodkie rumieńce. Oj niegrzeczny chłopiec.

- hej. Nie zasłaniaj się. Jesteś piękny. Zwłaszcza kiedy się rumienisz- powiedziałem łapiąc chłopaka za ręce i odsłaniając jego czerwoną twarz. Nagle usłyszeliśmy grzmot. Izuku podskoczył i wtulił się we mnie. Odwzajemniłem uścisk śmiejąc się cicho.

- co się dzieje!? Shoto! Ja się boję!- powiedział Izuku.

- nie bój się. Jestem obok- powiedziałem spokojnie. Chłopak powoli uniósł wzrok na mnie.

- Shoto... dziękuję że nie chcesz mnie zjeść. Bałem się że jak się dowiesz o tym kim naprawdę jestem to zechcesz mi odciąć ogon i zjeść, albo zamknąć gdzieś, albo...

- hej. Nie zrobiłbym takiej rzeczy. Za bardzo cię kocham- powiedziałem. Przez chwilę trwała cisza. Izuku patrzył na mnie z niedowierzaniem i radością. Po chwili zorientowałem się co tak właściwie powiedziałem.



Todoroki.exe has crashed



- to znaczy... ja ten tego... ja... em... przepraszam wymsknęło mi się. Jednak prawda jest taka że cię kocham. Wiem że to dziwne bo obydwoje jesteśmy chłopakami i wogule, ale taka jest prawda. Kocham cię. Pewnie teraz masz mnie za dziwaka i debila, ale musisz znać prawdę- powiedziałem. Byłem gotowy na wszystko. Na śmiech z jego strony. Odrzucenie. Na wszystko. Na serio wszystko. Jednak na pewno nie spodziewałem się tego że Izuku rzuci mi się na szyję i złączy nasze usta w pocałunku. Przez chwile miałem mentlik w głowie. Jednak szybko się opamiętałem. Odwzajemniłem jego pocałunek. Po chwili chłopak dał mi dostęp do ust. Zielonowłosy walczył ze mną o dominację. Jednak szybko odpuścił. Jeździłem językiem po jego podniebieniu. Po chwili zabrakło nam tchu więc trzeba było przerwać nasz pocałunek. Spojrzałem na Izuku, a on na mnie. Nasze oczy nawet na chwilę nie traciły kontaktu. Nadal nie wierzyłem w to co się stało. On odwzajemnia moje uczucia. On... boże... chyba zaraz się poryczę ze szczęścia.

Tododeku: dwa światy [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz