Już myślał, że został sam, bo przecież nie miał nikogo poza osobami, które stracił, a jednak nagle usłyszał czyjś głos, jakby anioła. Aż zaczął się zastanawiać, czy może ma choć trochę tego szczęścia i już umarł, trafiając do nieba. Aczkolwiek, gdy podniósł głowę do góry, nie ujrzał anioła, a mężczyznę w podobnym wieku do niego. Zmarszczył brwi, mając wrażenie, że już kiedyś go spotkał, ale nie miał bladego pojęcia gdzie ani kiedy.
Otrząsnął się dopiero po chwili i niepewnie złapał za dłoń nieznajomego, która cierpliwie na niego czekała przez te kilka minut. Wstał, nie odrywając wzroku od mężczyzny. Nie zwracał już nawet uwagi, że wygląda pewnie jak siedem nieszczęść.
- Ja cię skądś znam.. - powiedział mrużąc lekko oczy.
- Jestem Byun Baekhyun. - jego uśmiech.. był inny od tego Jeongguka, ale także piękny. Szarowłosy zmarszczył brwi, zastanawiając się chwilę.
- Zaraz.. ten Baekhyun? Z mojego starego liceum? Ten, który mnie nienawidził, a potem wyjechał niespodziewanie zagranicę, dostając propozycję od jakichś super firm modelingowych? - powiedział w pośpiechu Taehyung i już miał ochotę stamtąd odejść.
- Dokładnie ten Baekhyun stoi właśnie przed tobą. - wzruszył ramionami starszy i lekko się uśmiechnął, a Kim rozszerzył oczy, nie mogąc uwierzyć w to co widzi.
- Okej, to ja się zwijam. - odezwał się srebrnowłosy i odwrócił się na pięcie w zamiarze odejścia. Nie spodziewał się spotkania jeszcze kiedykolwiek tego chłopaka i szczerze nawet nie chciał.
- Zaczekaj. - zawołał pospiesznie Byun i złapał go za nadgarstek. - Daj mi szansę. W liceum każdy przechodził swoje humorki i bunty, a teraz jestem już dorosły. Już nie jestem taki jak kiedyś, uwierz mi. Pójdziemy może na kawę?
Taehyung spojrzał na niego, niezbyt przekonany jego słowami. Widział jednak w jego oczach ten zapał i chęć zmiany. Nie wiedział co nim kierowało, ale ostatecznie westchnął i przystał na jego propozycję. Już nic nie ma do stracenia.
Z początku, gdy tak siedzieli razem w kawiarni, atmosfera była dosyć napięta i nie wiedzieli o czym tak naprawdę mają rozmawiać. Z czasem jednak znaleźli wspólne tematy, a śmiechom nie było końca.
- Kiedy wróciłeś do Korei? - zapytał Kim, popijając swoje kakao. Spojrzał na niego, a Baekhyun uznał, że mógłby widzieć ten słodki obraz częściej.
- Jakieś trzy tygodnie temu. Chciałem się w końcu wyrwać z tej ciągłej pracy, wyjazdów, pokazów i tak dalej i wrócić do miejsca, z którym wiąże mnóstwo wspomnień. - uśmiechnął się lekko
- A skoro już o wspomnieniach mowa. Dlaczego w liceum mnie tak nienawidziłeś? Zrobiłem ci coś? - zapytał młodszy, a Byun przyjął bardziej poważny, a zarazem pełen wstydu wyraz twarzy.
- To nie tak, że cię nienawidziłem. - westchnął. - Może z początku faktycznie mnie denerwowałeś, ale później zdałem sobie sprawę, że robię to, żeby zwrócić na siebie twoją uwagę. Spodobałeś mi się Taehyungie. - spojrzał mu w oczy i położył dłoń na tej jego. - Ale ten przeklęty Jeon ciągle się koło ciebie kręcił i zabijał wzrokiem każdego kto chciał się do ciebie zbliżyć.
Kim o mało się nie opluł, słysząc to o czym mówi Byun. On się w nim zauroczył? Albo nawet zakochał? Nie, to było niemożliwe. Przecież on zawsze mu dokuczał. Młodszy zarumienił się lekko, dopiero teraz dostrzegając z jaką troską patrzy na niego blondyn.
- Przeklęta kawiarnia. - mruknął cicho pod nosem. Tak, to był ten sam lokal, do którego zabrał go Yoongi, i który był niegdyś ulubionym jego i Jeona. Widząc pytający wzrok starszego, powiedział szybko. - Nic, nic. Pójdziemy się przejść?
CZYTASZ
Life Of Death | Taekook
FanfictionTaehyung, który jest w stanie poświęcić życie dla szczęścia Jeongguka. Jeongguk, który jest ślepy na uczucia swojego przyjaciela. Czyli cicha jednostronna miłość, która nigdy nie miała wyjść na światło dzienne, ale to się zmienia, gdy powstaje str...