fifteen

948 42 17
                                    

Życie to kręta droga. Jest jednym wielkim złudzeniem. Raz myślisz, że idziesz prosto, jednak z każdym kolejnym krokiem mgła odsłania zakręty, których się nie spodziewasz. Zawsze musisz być przygotowany na najgorsze, a szczególnie gdy wydaje się, że idzie gładko. Czasami może masz szansę schodzić z górki, jednak więcej czasu poświęcisz by najpierw na nią wejść. Nic przecież się nie dostaje tak łatwo do ręki. Jednak mimo wszystko zawsze po zimie nadchodzi wiosna, a podstępny lód roztapia nam się pod nogami.

Słońce wpadało do pomieszczenia przez okno i raziło szarowłosego prosto w oczy. Czuł jak w głowie mu szumi, a do tego towarzyszy mu jeszcze nieprzyjemny ból w klatce. Ostatnim co pamiętał był zamazany obraz tłumu ludzi i silne ramiona, które go złapały przed upadkiem. Szkoda tylko, że nie zarejestrował kto to był.

Uchylił leniwie oczy, mrużąc je przez ostre światło. Uniósł powoli ręce i przetarł nimi twarz. Westchnął cicho, jednak zaprzestał na chwilę swoich ruchów, wsłuchując się w dźwięki dookoła. Poczuł w pokoju czyjąś obecność i usłyszał jego oddech.

To z pewnością był mężczyzna.

Otworzył powoli oczy, jako pierwszy widząc biały sufit. Spojrzał w bok i dostrzegł tam nikogo innego jak Jeona. Chłopak opierał się o szafkę z założonymi rękami, wzrok mając skupiony na nim, przez co Kim poczuł się lekko przytłoczony. Poderwał się do siadu, jednak równie szybko tego pożałował, gdyż zakręciło mu się w głowie.

- Uważaj na siebie bardziej. - odezwał się Jeongguk, starając się brzmieć jak najbardziej obojętnie. Taehyung podniósł na niego swój niewinny wzrok, przez co młodszy zacisnął usta w cienką linię. Patrzyli tak sobie w oczy przez dłuższą chwilę, do czasu gdy Jeon odchrzaknął i odwrócił wzrok.

- Tak właściwie to co się stało? - zapytał cicho szarowłosy, a młodszy szybko do niego podszedł i złapał go za ramiona, każąc mu w ten sposób, żeby się położył.

- Leż, musisz odpoczywać. - mruknął brunet i po chwili się otrząsnął i odsunął. - Biegłeś i nagle zemdlałeś, a że byłem akurat obok to cię złapałem, bo inaczej mógłbyś uderzyć głową o beton, a wtedy mogłoby być gorzej.

- Bardziej bym się spodziewał, że specjalnie pozwolisz mi upaść. W końcu cieszyłbyś się gdybym zdechł. - Jeon spojrzał na niego pełnym oburzenia wzrokiem, jednak prędko się zrehabilitował, zmieniając go na ten obojętny. Ostatkami sił powstrzymywał się przed tym, żeby nie zacząć mu tłumaczyć, że to nie tak jak myśli. Nigdy przecież nie życzyłby śmierci swojej małej gwiazdce. Ciężko było nagle swojego przyjaciela mieć za wroga numer jeden.

- Niezmiernie. - odezwał się Jeongguk w odpowiedzi, patrząc w okno.

Taehyung przygryzł nerwowo wargę i lekko przytaknął na znak, że rozumie. Nie miał zamiaru już ukrywać, że go to boli.

- Co ty do mnie masz? - zapytał wciąż zdesperowany, żeby jeszcze naprawić ich relację.

Brunet jedynie obrzucił go zaskoczonym wzrokiem. Czuł jak się w nim gotuje. Jak on może tak dalej udawać niewinnego? Owszem zależało mu na Taehyungu, jednak nie wiedział czy będzie mu w stanie wybaczyć, ale na pewno nie w tym momencie.

- Pokaż dłoń. - starszy nie wiedząc za bardzo o co może chodzić, uniósł wyżej prawą dłoń. - Nie tą. Tą drugą.

Szarowłosy spojrzał na niego niezrozumiale. Zastanawiało go dziwne zachowanie młodszego. Jeon wyglądał jakby był całkowicie wypruty z emocji. Na jego twarzy było widać zmęczenie. Jego oczy były podkrążone, włosy roztrzepane, a w głosie dało się dosłyszeć chrypkę. Martwił go stan ukochanego.

Life Of Death | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz