Rozdział 4: Wiara i nadzieja

218 7 2
                                    

Wszyscy szykowali się do sabotażu czekając na zachód słońca.
Kion był strasznie niepewny, czuł się jakby to była samobójcza misja z której każdy może nie wrócić...
Jasiri zauważyła że z kionem jest coś nie tak więc zaczęła z nim rozmawiać:
J: Wszystko w porządku?
K: Szczerze? Nic nie jest dobrze. Cała lwia ziemia płonie, a ja nie mogę na to nic poradzić... Dlatego zdecydowałem się na atak. Mam dość patrzenia jak kolejne zwierzęta umierają w męczarniach a oni robią co chcą!
J: Robisz co możesz, może nie wygraliśmy bitwy... ale wygramy wojnę. Po prostu musisz w siebie uwierzyć, przypomnij sobie kim jesteś.
K: Asante, dzięki Jasiri chyba tego potrzebowałem..

Lwia Straż: WojnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz